Racja, na szczęście w porę się opamiętałem i obejrzałem sonsów, mogę umierać!

Jeszcze nie umieraj. Pewnie spadł ze sprzęta. Teraz się błąka po pustyni.

I co? Policja go nie złapała?

:)

ready to die xD

szukam tira

Kończę oglądać pierwszy sezon, jest kozak dawno żaden serial mnie tak mnie wciągnął a przed ostatni odcinek 1 sezon cudo i ta końcówka TŁUSTO!

Bez przesady. Tylko wtedy, kiedy nazywa siebie fanem seriali. jeżeli się nim nie jest, mała strata. Dla prawdziwego fana jest to pozycja obowiązkowa. Kultowe seriale trzeba zobaczyć, tj. The Wire, Breaking Bad, Boardwalk Empire oraz ten serial.

Zapomniałeś o "The Sopranos" :] nie licząc "Mad Men"....

The Sopranos znudziło mi się zeledwie do dwóch sezonach. Pomimo tego, Soprano jest faktycznie kultowy. Boardwalk fajny serial, lecz nie najlepszy, nie dalo się obejrzeć maratonem, The Wire - dużo lepszy, Synowie - interesujący serial, dużo bardziej od wcześniej wymienionego. Można kilka odcinków na raz.

Synowie dużo lepszy od Boardwalk, nieznacznie gorszy od The Wire. Mad Man oraz Breaking Bad jeszcze nie oglądałem. Do BB nie mogę się nadal przekonać. Kilka razy już podchodziłem z negatywnym skutkiem. Może po Synach jeszcze raz podejdę.

Ja w tamtym tygodniu skończyłem BB - po 1 sezonie chce s wyłączyć z nudow a po 5 samemu można by dokręcić kilka jeszcze odcinków :) Polecam !
Mieszkałem w Stanach wiec The Sopranos dla mnie numer 1.... czułem ten klimat co w serialu- zdarzenia jak z dnia powszedniego. Ale masz racje 2 pierwsze sezony nie robią furory jak kolejne, no i ciekawe zakończenie.... na Boardwalk Empire nie czułem klimatu choć to Atlantic City gdzie bylem kilka razy...czasy w serialu nie za bardzo mi s podobają- kwestia gustu, pozdro

Dobrze napisane

Dla mnie breaking bad to grube nieporozumienie, więc rozumiem, że za to też mam się nie brać:)

Ty tak serio? Ja nie rozumiem, jak można porównywać serial idealny, genialny i dziedzictwo sztuki współczesnej jakim jest Breaking Bad do takiego plastikowego twora, w którym w zasadzie nie ma większych wartości. Przy BB to jest gniot, plastikowy twor, takie sci-fi, które nastawione jest jedynie na szokowanie.
Dobre zdjęcia bo kręcone w Cali, a tam wszystko ładnie wygląda :)
Kto nie oglądał, az ta wiele nie stratcil, natomiast, kto nie widział BB, to traci wszystko :)

Ty tak serio? BB to pełna patosu, irytujących bohaterów kolejna narko-historyjka, Sons nie są rewelacyjni, ale ogląda się to dużo przyjemniej niż BB.

heheh a gdzie jest patos w BB, chyba musisz sie zaznajomic z definicja tego slowa, bo patosu tam nie ma na pewno.
SOA jest bardzo slabe fabularnie, to co sie tam dzieje, mozna porownac do kina science fiction, brak realizmu straszny.
Juz nie wspomne o walorach stricte estetyczno-technicznych, jak montaz, zdjecia, symbolika, wielowymiarowowsc, dzwiek, ujecia, itd itd. SOA przy BB w tych aspektach jest gownem.
BB to serial o skomplikowanym podlozu, nie jest tak jedno-wymiarowy jak Sons, dlatego nie jest tez latwy w odbiorze, ato co piszesz jest zwyczajnie smieszne.

Dokładnie miałem takie samo wrażenie. Gangusy na motorach dla fanów M Jak Miłość.

BB kolejna historia?:) Nie rozśmieszaj mnie:)

Dokładnie. Świetny serial

Jasne :)przecież jest sporo lepszych lub dużo lepszych seriali od Synów Anarchii.
Twin Peaks, X-files, The wire, Sopranos, Breaking bad.
A są jeszcze Robin of Sherwood, Oz, Sześć stóp pod ziemią, Rzym, Gra o tron,
House of cards, Mad men, Detektyw, Fargo, Dexter (pierwsze 4 sezony są świetne), Utopia.

Kończę 3 sezon i Jackson po ckliwym kazaniu ciotowatego księdza porzucił własnego syna i się popłakał. Ogarnie się w następnych sezonach, czy lepiej nie oglądać i nie psuć sobie dobrej opinii o tym serialu? Proszę o odpowiedź tak lub nie bez zbędnych spoilerów.

Tak.

Potwierdzam chłop się otrząsnął, wziął sprawy w swoje ręce jak mężczyzna. Warto oglądać po tym "kryzysie", jeśli ktoś ma podobne wątpliwości.

Dokładnie

Nie widziałem żadnego odcinka, ale po pierwsze tematyka mnie nie bardzo przyciąga, po drugie 7 sezonów nie wróży równego poziomu, spójnie opowiadanej historii, gładko przepływającej narracji, z przepisowym i jedynie słusznym wstępem, rozwinięciem i zakończeniem. Mnie bardziej interesują "filmy" podzielone na ileś tam odcinków, aniżeli serialowe niekończące się tasiemce. Czy ta historia naprawdę musiała być przedłużana aż przez 7 lat?

"Nie widziałem żadnego odcinka, ale po pierwsze tematyka mnie nie bardzo przyciąga" -> też tak miałem, ale paradoksalnie, właśnie dlatego sięgnąłem po ten serial, że było to coś zupełnie innego i bardzo mi odległego.Czasem warto wyłamać sie poza schemat, tutaj bylo WARTO.

"po drugie 7 sezonów nie wróży równego poziomu, spójnie opowiadanej historii, gładko przepływającej narracji, z przepisowym i jedynie słusznym wstępem, rozwinięciem i zakończeniem."-> zgoda, na podstawie wielu seriali obejrzanych, mam podobne zdanie. Nie bede zdradzał który sezon lepszy, który gorszy, moim zdaniem jest jeden 'zapychacz'; czasem też fabuła zbytnio przyspiesza, jak to zwykle bywa w długich serialach, w późniejszych sezonach niektóre rzeczy dzieją sie za szybko i bywają mniej logiczne.Jednak siłą tego serialu, moim zdaniem, jest klimat, spora ilość bohaterów, rozbudowane portrety psychologiczne i stale przeplatające sie relacje miedzy nimi.A w tym ani tematyka, ani długość serialu nie przeszkadza.

Masz rację, ale tylko do 4. sezonu włącznie.

Moim zdaniem 5 właśnie najlepszy, ale są gusta i guściki.

Całościowo serial bardzo średni.
Siedem sezonów kompletnie niepotrzebne, a i widać też, że na pewno nie takie były plany, jednak hajs się zgadzał, więc i kolejne sezony się kręciły.

Stawianie tej produkcji na równi z Breaking Bad to bluźnierstwo.

Zgadzam się,SOA o dwa sezony za długie przez co tracą,widać brak domkniętej fabuły na starcie.Wynikiem tego jest niejasny system przyczynowo skutkowy.Mimo wszystko mam słabość do Synów.Wiem,że o gustach się nie dyskutuje ,ale tym ,którzy jadą po BB powiem jedno-nie macie gustu.Breaking Bad to DZIEŁO SZTUKII,z rodziną Soprano łączy je to,że oba są kamieniami milowymi w historii TV(rodzina Soprano uratowała serial jako gatunek, BB wyznaczyło standard na lata).Po ostatnim odcinku BB czułem pustkę,żal,jak bym stracił kogoś bliskiego.Postać Walta z BB to wzoczec kolejnych bochaterów seriali balansujących na granicy dobra i zła,zmieniających się pod wpływem przekraczania kolejnych granic,ale to Cranston i scenarzyści BB pokazali to do granic autentycznie i prawdziwie.

Mam podobne odczucia. W Sons of Anarchy czegoś mi brakowało. Za dużo strzelanin, za dużo trupów i niewykorzystany potencjał niektórych bohaterów. Pomimo tego uważam jednak, ze Synowie to serial dobry. Breaking Bad to serial kultowy, który mnie wciągnął i wywołał dużo emocji. Soprano również. Obejrzyj sobie serial Gomorra - na razie powstał tylko pierwszy sezon lecz już teraz mogę powiedzieć, że serial jest mocny i naprawdę brutalny.

Umrzeć może tylko ten kto obejrzał Rodzinę Soprano !!!

Kurde, szkoda, że widziałem.

Więc dwą dusze mogą zabrać przyjacile z Neapolu!

Ray Donovan daje radę. Lubie seriale w których bohaterem jest człowiek-sku***el( SOA, Ray, Vikings, Banshee itd) a nie jakieś ciepłe kluchy.

Tak! Tak! Dokładnie! Czekam jeszcze na film np. S-F albo horror, który się bardzo źle skończy i wygra zło.

W takim razie "The Shield" koniecznie, jak na moje to taki pierwowzór SOA, wiele można zauważyć podobieństw, kilku aktorów gra w obu serialach no i Kurt Sutter jest jednym ze scenarzystów.

Przecież to szmira dla ćwierćmózgów. Równanie tego czegoś do BB może co najwyżej śmieszyć.

To weź sobie swój calusieńki mózg i poczytaj Bolka i Lolka na dobranoc. Jeżeli oczywiście skumasz o co tam chodzi...

Pierwszy sezon był tak irytujący i nudny, że kilka razy nosiłem się z porzuceniem oglądania tego serialu. Zawziąłem sie i postanowiłem na siłę dobrnąć do końca sezonu, by zrozumieć co ludzie w tym serialu widza , że dają takie wysokie oceny. Jakims cudem udało mi sie zmęczyć ten sezon do końca. Pierwszy sezon nie przekonał mnie do oglądania dalszych części, ale przypadek sprawił, ze akurat nie miałem innej pozycji i na liście i chcąc nie chcąc zacząłem oglądać 2 sezon. Drugi sezon już tak nie irytował, z każdym odcinkiem było lepiej i chyba dzięki temu oglądanie nie było już katuszą , mimo to nadal nie mogłem się przekonać. Dopiero 3 sezon sprawił, że już wiedziałem, ze chce ten serial obejrzeć do końca. Od 4 sezonu zaczął się hard core w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Ten sezon oceniam na 10. Od tej pory serial staje się tak wciągający, że można go oglądać do oporu, do granic wytrzymałości organizmu.

Obejrzałem kilka 10 odcinków 1 sezonu i jak narazie nie mam określonej opini. Ogólnie próbuję znaleźć klimat w tym serialu który mnie wciągnie do oglądania dalszych sezonów.Mam oglądać dalej?

Oczywiście wszystko zależy od gustu, ale będę zawsze zachęcał do oglądania tego serialu. Ja klimat znalazłem i niebawem zamierzam się w nim zanurzyć ponownie. Jestem już na dobrej drodze do przekonania mojej żony do oglądania, a to jest (wiem co mówię) mega sukces.

Oczywiście oglądaj, nie pożałujesz. Tak jak napisałem im dalej w las tym trudniej będzie się oderwać od tego serialu. Mniej więcej od 3 sezonu serial zaczyna działać jak narkotyk. ;)

Z trudem obejrzałem cztery sezony. Mimo najlepszych chęci niestety mnie nie wciągnął i dałem sobie spokój. Może wynikało to z faktu, że nie byłem w stanie sympatyzować z żadną jego postacią? (podobnie miałem z Wikingami). A poza tym akcja tego serialu jest tak momentami naciągana, że aż trzeszczy w szwach. A BB to dla mnie nadal mistrzostwo świata.

obawiam się żę będzie i tak u mnie.narazie kończę 1 sezon

4 sezon to najlepszy moment na odejście od tego serialu. Resztę lepiej sobie doczytać i nie tracić czasu, bo później wszystko wygląda jak serial obyczajowy z motorami - i to taki słabego kalibru, nie licząc masy trupów.

Czy ja wiem, serial dobry ale złota trójca to dla mnie The Wire, Sopranos i właśnie Breaking Bad. Przy czym Breaking Bad niekoniecznie jako pierwszy bym postawił, raczej The Wire. Boardwalk Empire, Oz na następnych miejscach. Sonsi to tak 6-10 pozycja jak dla mnie, przy czym jestem tylko człowiekiem i wielu seriali nie widziałem.

Dla mnie serial jest nie do strawienia. Odpuściłem już po 3 odcinkach. Główny bohater to dla mnie "żeńskie narządy płciowe" .
Wg mnie serial zalicza się do klasy okręgowej, "Breaking bad" razem z między innymi "Dr House" jest w 2 lidze, przed nią jest ekstraklasa, w której mieszczą się produkcje takie jak: "Gra o Tron" , "Wikingowie", "Piraci".

breaking band , dexter , sons of anarchy , boardwalk empire , the sopranos , game of thrones , vikings , black sails obejżałem każdy odcinek tych zajexistych seriali który trzymał poziom do samego końca no niestety oprócz dextera bo koniec zrąbany na max ,więc miłe panie! i panowie nie ma co porównywać tych wyjątkowych seriali bo każdy jest zajebisty w swojej klasie :)