Mnie zaskoczyli, negatywnie. Sam koniec odcinka wydał mi się strasznie patetyczny i naciągany. Nie dostrzegam logiki w tym, co zrobił Jax. Podobne odczucia miałem po jego pożegnaniu z klubem, gdy jednak się wykręcił od egzekucji.
Poza tymi, dwoma poważnymi bolączkami uważam, że finał finałów wypadł dobrze, ale mogło być zdecydowanie lepiej.

Jeśli Jax zginał, to wielka szkoda...

Zginał tak jak jego ojciec

tak już wyczytalam na stronach amerykanskich. ale bardzo dziękuję za podpowiedż

Ja właściwie jakas dostrzegam. O ile pamietam powiedział, ze jest złym człowiekiem kryminalista i morderca i nie chce żeby tak skończyli jego synowie a on nie potrafi sie zmienic i tego co ma opuścić. Była tez wzmianka o gemmie. Koniec dla mnie byl zbyt długi mozna to było skończyć o wiele wczesniej, ale to tylko moja opinia.

Wszystko było podane jak na tacy, nie ma nic nie logicznego.
zaczynając od tyłu
-Śmierć Jaxa (tak jak jego ojciec uderzył w ciężarówkę bo wiedział że klubu nie da się zmienić w legalny i nie było innego wyjścia, poza Jezusa na krzyżu symbolizująca poświęcenie jednostki, bezdomna jedząca chleb i wino mówiąca Jaxonowi że już czas która jest duchem bo jak się dowiedzieliśmy kilka odcinków wcześniej że zgineła w tym samym wypadku co ojciec Jaxa , pożegnanie z Opi'em i Tarą bo wiedział że do nich dołączy

-spotkanie z Mr. Mayhem, szopka zorganizowana by się pożegnać z klubem, postrzelenie Happiego żeby chłopaki mieli alibi że chcieli go zabić ale uciekł

-Smierć Borrowskiego i Marksa ( Jax wiedział że umrze więc "wyprostował" za jednym zamachem jak najwięcej spraw dla klubu i to samo dotyczy Irlandczyków, wszystko zwala na Jaxa i będą kręcić interesy jak dawniej

-wyjaśnienie śmierci Tary Pani prokurator (czy kim ona tam była) no bo przecież Jax był dobrym facetem i chciał żeby sprawa śmierci jego żony została w świetle prawa wyjaśniona

-zabezpieczenie przyszłości Wendy i dzieciaków, bo był dobrym ojcem i nie chciał aby spotkała ich taka przyszłość jak jego. ( zauważcie jak w tej chwili historia zatoczyła koło (no bo wszelkie poszlaki wskazują na to że JT nie zginął w wypadku, ani nikt nie grzebał przy motorze tylko wiedział że jak zostanie w klubie to zginie (bo Clay dymał Gemme i chciał popchnąc klub w innym kierunku niz JT) więc wybrał śmierć na własnych warunkach

coś jeszcze jest nielogiczne?

Zgadzam się wszystko jest logiczne jak w poście powyżej . Natomiast to ,że choć wiedziałam ,że inne zakonczenie nie może wchodzić w grę łudziłam się , że może , może... Tak jak powiedział Nero : "Może czas na plan Tary i tak się stało. Tylko Jax nie był Tarą i nie mógł po prostu odejść z dziećmi . Nigdy nie łudziłam sie że Jax to "aja chopczyk".
Nie był ani dobrym mężem , ani dobrym ojcem ,ale czy widział coś innego wokół siebie jak dorastał? Raczej nie.
Po prostu urodzł sie w złym miejscu w złym czasie i dokonywał złych wyborów zreszta jak welu z nas , moze nie tak drastycznie , ale sama przezyłam trochę lat i moge powiedziec ze czasem zycie pisze lepsze scenariusze.
Szkoda chłopaka , to "zły "bohater nic pozytywnego a mimo to miał moja sympatie bo zaczynając oglądać ten serial wiedziałam ze to nie bedzie o studenckim stowarzyszeniu fajnych kolesi :-)Pewnie że w serialu były lepsze i gorsze momenty zresztą jak w każdym prawie.

Mi osobiście zakończenie się podobało, Jax starał się naprawić swoje błędy oraz zakończyć to jak najlepiej potrafił aby już nie spowodować więcej cierpienia. Oceniając cały serial, moim zdaniem był bardzo dobry, były odcinki słabe a nawet bardzo słabe, ale możliwe iż jest to wina długości sezonów które chyba miały zbyt wiele odcinków i trzeba było coś nimi zapchać. Wiadomo obecnie wielu ludzi będzie starać się porównywać to zakończenie do zakończenia lepszego moim zdaniem Breaking Bada co jest błędem gdyż oba seriale miały w założeniu inną koncepcje. Ja osobiście bardzo fajnie bawiłem się z ekipą SAMCRO ale czas odłożyć klubową kurtkę i szukać czegoś nowego. Przy okazji wie ktoś może jak nazywa się ten utwór muzyczny z końcówki odcinka?

Zgadzam sie zreszta juz na dole wpisałam,ze przemiana sie dokonała u Jaxa . Jedyne na co liczylam ,ktos tu napisal ze fnalowa piosenka bedzie Knockin' On Heaven's Door - Antony & The Johnsons i to by mi bardziej pasowalo :-)

To chyab o ta piosenke chodzi ?
Come Join the Murder by The White Buffalo & The Forest Rangers

The White Buffalo - Come Join the Murder

CI którzy myślą że to koniec SAMCRO, są w błędzie :) Kurt już dawno temu zapowiadał prequel - Powstanie SOA i First 9.
Pozdrawiam :)

A masz jakąś stronę z oficjalnym ogłoszeniem tejże informacji? Bo naprawdę, nie uwierzę, póki nie zobaczę. :D

Wystarczy przeszukać google, o tej informacji usłyszałem przez premierą ostatniego sezonu. Ogłaszane to było przez Kurta, więc mam pewność.

Niestety nieaktualne. Kurta zwolniono :( w MCM

https://www.cheatsheet.com/entertainment/sons-of-anarchy-prequel-the-first-nine- shelved-amid-kurt-sutter-disney-drama.html/

a co to za piosenka jak scigaja tego irola?? wpadla mi w ucho...

Leatherface - Can't Help Falling In Love With You

dziękuję

Dokładnie tak :)
Myślałam mimo wszystko, ze bedzie bardziej drastycznie i nieprzewidywalnie. Tymczasem 99% osob wiedziała jak sie skończy film: jax sie zabije a wendy nero i dzieciaki wyjada. Myślałam, ze sutter na koniec czymś zaskoczy. Śmiercią jednego z synów, nero, wendy albo wszystkich

Coż zdrowy rozsądek nie daje innego zakończenia . Dlatego wszyscy o tym wiedzieli . Gdyby Jax mial przezyc wtedy powiedzialabym, że naprawdę byl suk.....nem , a tak , przewrotnie uważam , ze jednak nie byl z gruntu zły , Jak pisałam wyzej. Złe miejsce zły czas ,,złe wybory.

A na marginesie to fakt mógł zabic wszystkich tzn . Sutter ,Tylko,że wtedy chyab jakos wszytsko starciło by sens , a tak przemiana jednak sie dokonała , na koniec u jednostki , reszta do tego jeszcze nie dorosła i może pisac swoja dalsza historie. :-)

absolutnie sie nie zgadzam. byl zly, jak to sie mowi, do szpiku kosci. Morderca i tyle. Jednak nie byl glupi i zalezalo mu (chyba jednak!-mimo, ze nadal co do tego mam watpliwosci) na kilku osobach. Dlatego takie zakonczenie.

Kazdy dla siebie opowiada własna historie :-) Interesuje mnie co innego. Czy tylko mi sie wydawało czy Chibs jak by sie naraz zmienil jak zostal prezydentem ?
Czy faktycznie to była groźba w strone pani szeryf, czy chciał ja chronić odstraszając?
Jakos to nie był dla mnie Chips , ktorego znałam, A może punkt widzenia znowu zalezy od punktu siedzenia?

Dlaczego Jax nie dał się naprawdę zabić przez swój klub? Przecież i tak planował umrzeć? Wyszedłby wtedy chociaż na gościa z honorem. Zabił Jurego i poddał się karze. A tak wszyscy po za klubem myślą, że uciekł.

Jak sam powiedział - nie chciał ich obciążać swoją śmiercią z ich rąk. Zachował się z honorem, przecież sam wykonał wydany wyrok.

Patetyczny to jedno, szkoda, że sam finał wyszedł wręcz komiczny.
Policja z całego hrabstwa wyglądała bardziej jak eskorta niż pościg... ja się pytam ile oni jechali? 40 na godzinę? I nie chodzi mi o mile tylko o nasze europejskie kilometry, no wyścig moto GP to to nie był, nie wyglądało to najlepiej. Jedyne o co można było się tam zabić, to za duża dawka nieudanego CGI :x

Jeśli zaś chodzi o całokształt finałowego odcinka - cóż, wszystko zgadzało się idealnie: opieka dla dzieci - jest, braterska miłość - jest, ostateczne ukaranie złych - jest, pożegnanie z przyjaciółmi - jest, smutek i ukojenie w odpowiednich dawkach - są, perfekcyjnie jak w przepisie na ostatni odcinek ;) Nie mówię, że to źle albo że to dobrze, po prostu skończyło się. Może kiedyś powtórzę, ale raczej nie wszystkie siedem sezonów.

Well, ja jestem na świeżo po odcinku. Mogło być lepiej, zdecydowanie, ale odcinek był troszkę groteskowym zagraniem, bo te zabójstwa, które Jax jako Kosiarz robił miały zupełnie inny wydźwięk niż te poprzednie. Podoba mi się że Jax próbował wszystko naprawić i prawdopodobnie dał radę, sytuacja się naprostowała, Gemmy nie będzie żeby podsycać wnuków do dołączenia do klubu i myślę że to był jeden z głównych powodów dla których Jax wtedy strzelił - gdyby tego nie zrobił to kółeczko by się dalej kręciło, a kto wie co się stanie dalej, biorąc pod uwagę ten symboliczny pierścień na palcu młodego.
Niemniej podoba mi się jakby klamrowa kompozycja, uroboros całej historii - Jax zrobił wszystko co mógł żeby wyratować dzieci z tego losu, uratował klub. Dosyć martyrologiczne, ale nie uważam tego za coś złego. Należało się w końcu coś z tym zrobić.

nie rozumiem o co chodzi z tą bezdomną jedzącą chleb. o co chodzi?????
Jax Ma zwidy? Gemma też ją widziala... a może ta dziewczyna ukazuje się, gdy ktoś umarł lub ma umrzeć, ale ... przecież ten serial to nie horror
ktoś potrafi to wyjaśnić?

To jest Śmierć. To co jadła i piła to chleb i wino - ciało i chleb. Jax rozkłada ręce niczym jezus zanim ginie, potem do chleba dopływa krew. Co zwraca uwagę na jego 'poświęcenie'

a te dwa kruki w ostatniej scenie????

Jax i JT, członkowie SAMCRO nazywali siebie samych też wronami (crow z angielskiego)

Dzięki VID i Bogna za wyjaśnienie


mimo wszystko żal Jaxa...

"ręce niczym Jezus" owszem znając zapędy Kurta można tak to widzieć, ale mi się bardziej skojarzyło z wolnością, z tym, że odlatuje i ginie tak jakby chciał, a nie, że zaraz Jezus :D

Wiesz, ciało i krew dość jednoznacznie kierują moje myślenie w kierunku Jeżusa.

no wiem wiem, też mi to przeszło przez myśl, wolę jednak te wolnościowe zajawki związane z jazdą i takim życiem jakie prowadził :)

W sumie nic nie skreśla obu możliwości :P

Tak też może być, ale niby Jezus się poświęcił dla ludzi, a Jax podkreślał, że robi to dla synów... więc jakby też poświęcenie

Kierowca ciężarówki krzyczy tuż przed zderzeniem "Jezus" więc chyba oczywiste, że te ręce to symbolika biblijna...

Kolejny ciągnący się jak flaki z olejem odcinek.

Widać już było ewidentne działanie na odwal ze strony twórców, bo nawet czołówki nie chciało im się zmienić w związku ze śmiercią dwóch bohaterów w poprzednim odcinku.

Scena pościgu za Connorem miała dramatycznie słaby montaż. Ten serial nigdy pod tym względem nie błyszczał, ale tym razem było fatalnie.

Nero, wujek dobra rada choć raz nie prawił morałów swojemu niedoszłemu synowi, tylko przyjął to na klatę.

No i przechodzimy do sedna, czyli zakończenia tej motocyklowej ballady;

Jackson kończący żywot pod kołami ciężarówki, niczym jego ojciec.

Do tego kruki, kawałek chleba i cytat z Shakespeare'a. Straszny, straszny kicz.

Naprawdę Sutter ma widzów za idiotów.

Mały plus to widok Gemmy w worku na zwłoki. Nie życzyłem jej szybkiej śmierci, ale jednak satysfakcja jest ;)

fajny tekst :)

Niestety też myślę podobnie. Naprawdę twórcy uznali nas, widzów, za idiotów. Jak można tak bardzo położyć ostatni odcinek serialu! Wyszła z tego sentymentalna szmira:( Te ciągnące się bez końca pożegnania...bleeeee... Po siedmiu sezonach stwierdzam, że ten odcinek był najsłabszy...

Największy minus to właśnie przewidywalny finał. Niby pozamykano wszystkie wątki...ale niedosyt pozostał. Reakcja Nero na zabicie jego ukochanej tak abstrakcyjnie spokojna, że idiotyczna...ale najważniejsze jest "I love you man", umierajmy w imię durnych ideałów, a synów niech wychowuje była narkomanka. Amen.

no ale on ja kocha ;)

Finał słaby niestety, bardzo przewidywalny, pełen kiczu. Nic mnie nie zaskoczyło. Najbardziej ubawił mnie końcowy pościg a raczej eskorta policji. Spodziewałem się dużo więcej, finały tego serialu zawsze były dobre i trzymały w napięciu do samego końca, a tu zafundowali nam takie dno (chyba jednak mnie zaskoczyli). Poczułem się jak bym oglądał kino klasy B, a nigdy tak się nie czułem oglądając Sonsów, jestem zawiedziony :/

Nie można wymagać by reagował jak zwykły człowiek taki jak my. Nero też był kryminalistą, członkiem gangu, ćpunem, nawet kogoś tam zastrzelił jak było trzeba. Rozumiał, że nie było tutaj innego wyjścia. Jak dla mnie ci ludzie mają inną mentalność, która wyrobiła się przez lata przebywania w takim środowisku. Gemma by nie odpuściła i kręciła się wokół wnuków by ich wychowywać na bandytów.

Przypomne tylko jak szef Majów, Alvarez zastrzelił własnego syna, bo ten coś mocno namieszał i ktoś przez niego zginął.

A ja mam mieszane uczucia co do finału. Z jednej strony koniec był fajny, takie uporządkowanie wszystkich spraw przez Jaxa, zakończone samobójstwem, mnóstwo symboliki, ale z drugiej strony pozostawił niedosyt. Mam nadzieję, że prequel pojawi się całkiem niedługo.

Oj, było mocno patetycznie. Muszę jednak przyznać, że nie raziło mnie to za bardzo. Uśmiechnąłem się tylko lekko, gdy Jezus Teller wzniósł ręce przed ukrzyżowaniem na masce ciężarówki. Ktoś wspominał o Uroborosie i klamrze kompozycyjnej, też uważam, że to dobry ruch twórców. Finał był niestety mocno przewidywalny, śmierć Jaxa mogła spokojnie nastąpić na końcu poprzedniego odcinka. Ten cały "pościg" jednostek policyjnych całego hrabstwa to była niestety komedia. Nie wiem czy wezmę się za spin - off serii, gdy powstanie. Obawiam się, że formuła się wyczerpała.

Nie wiem po co Sutter rozciągnął ten odcinek na 76 minut.

Nie wiem po grzyba Jackson brał na siebie śmierć wrogów, skoro i tak w tym serialu można po prostu kogoś zastrzelić, a broń wsadzić do kieszeni i odjechać - jednak mogę to poniekąd zrozumieć, może chciał być zapamiętany jako szaleniec...

Sprawa z klubem - tak nie chciał obciążyć klubowiczów swoją śmiercią, spoko. Ale po Cholerę postrzelili Happiego. To już mogli powiedzieć, że im uciekł i rozwalił się o ciężarówkę... Totalnie niedorzeczna scena, która miała mniej rozgarniętego widza wciągnąć, że to już koniec i w sumie tak byłoby najlepiej...

Odcinek słaby jak cały ostatni sezon, totalnie odleciał jeśli chodzi o brak logiki i kiczowate efkety specjalne.

Napiszę szczerze, bardziej wzruszająca scena była w 6 sezonie, kiedy Jax brał na siebie odsiadkę i miał poświęcić się dla klubu. To było naprawdę dobre plust to dramatyczne zakończenie. A tutaj finał sezon cienki jak jakiś środkowy odcinek pozostałych. Dobrze, że to skończyli.

Można by jeszcze wymieniać asburdy, ale to serial i po co się pastwić, ja zmieniam ocenę jak po Dexterze... A szkoda, bo lubiłem całą tą otoczkę. Mam nadzieję, że HBO wyprodukuje ten swój serial o motocyklistach i gangach.

a oni chyba wtedy nie wiedzieli jeszcze o ciężarówce ;)

Ogólnie cały odcinek był ok ale na Boga co to za efekty specjalne z przed 20lat na samym końcu, zabrakło im kasy? mogli sobie to darować.. wiem, że serial miał taki trochę kiczowaty klimat ale to już ostro przesadzone.