"to nawet udział Triera tego nie zepsuje"...?!?!
To chyba najbardziej bulwersująca opinia jaką słyszałam. Widzę, że jakimś cudem tego nie wiesz, ale ten serial został nakręcony na podstawie duńskiego mini-serialu von Triera, 'Królestwo', (oryginalnie Riget). Nawiasem mówiąc oryginał von Triera jest o niebo lepszy, właściwie nie ma porównania z tą amerykańską szmirą. Postacie są tam dużo bardziej wyraziste, niesamowita atmosfera, nie mówiąc już o grze aktorskiej -prawdziwa wirtuozeria, jakiej nie znajdziesz w Hollywood. Krótko mówiąc King się ośmieszył. Co do von Triera, myślę, że chciał mieć chociaż minimum kontroli nad tym co tam wyprawiali Amerykanie, więc łaskawie pobłogosławił całą akcję. Polecam oryginał, najlepiej oglądać w wersji duńskiej, z polskimi napisami. Po obejrzeniu zmienisz zdanie co do 'Szpitala..'

Tak się składa, że wiem dobrze, jak to było z powstaniem tego serialu. I miałem wątpliwą przyjemność obejrzeć kawałek wersji duńskiej. Powiem to możliwie delikatnie, chociaż tak zwana twórczość von Triera doprowadza mnie do stanu chęci strzelenia sobie w głowę z nudów i/lub obrzydzenia: wersja amerykańska ma wszystko to, czego brakowało oryginałowi: dobrą grę aktorów, muzykę, dbałość o szczegóły i klimat. Szczerze mówiąc, było to podobnie jak z "Pozwól mi wejść": gdybym najpierw obejrzał oryginał, to w życiu nie sięgnąłbym po wersję amerykańską, spodziewając się znowu niedoróbki.
Na szczęście w wersji amerykańskiej Triera nie ma, za to Kinga jest sporo. I dzięki temu wersja made in USA ma u mnie 9/10, a oryginał - cóż, słaba trójka. Niestety. A to i tak najlepsza ocena, jaką ma u mnie von Trier, więc może być z siebie dumny ;)