UDAŁ SIĘ CZECHOM, CHOĆ DZIŚ PO LATACH OGLĄDA SIĘ GO ZUPELNIE INACZEJ ALE WTEDY ŻARTY STROSMAJERA W RODZAJU GDYBY GŁUPOTA MIAŁA SKRZYDŁA TO LATAŁABY PANI JAK GOŁĘBICA BYŁY NIE DO PRZEBICIA
jeden z moich najulubieńszych seriali :) - rzeczywiście, teksty doktora Strosmajera były nie do przebicia :)... kiedy umarł to płakałam... serio... hmm... no i charyzmatyczny Blażej był naprawdę wspaniały :)... do "Nemocnicy" powracam z przyjemnością i duuuużym sentymentem... :)