Obejrzałem cały sezon. Serial ma tyle z historią co koń z koniakiem. Realia tamtych czasów zupełnie niezachowane, kostiumy żałosne, niepoprawne, wymyślone, a wielki mistrz ma na sobie... flagę Gruzji... Nie mam pojęcia kto stworzył to, ale na pewno nie chciało mu się ruszyć i zaglądnąć choćby do źródeł. Sceny batalistyczne są wręcz bolesne dla oczu. Nie mają sensu. Są monotonne. Serio? Ciężkozbrojna kawaleria będzie schodzić z koni by walczyć z wieśniakami? co za głupota! A wiecie co jeszcze jest głupotą? Romans templariusza z królową... Oni nie mogli nawet dotykać kobiet i tak, było to przestrzegane. To były inne czasy i inna moralność ludzka. To zupełnie nie ma sensu. Do zakonu również nie wstępował byle kto, jak ten arab, czy gość ze wsi. To zakon rycerski. Nawet sierżanci, którzy nie byli rycerzami, wywodzili się z mieszczaństwa co najmniej i najczęściej byli wcześniej w armii jakiegoś państwa. Wymieniać można długo. Fabuła leci jak człowiek ze sraczką do kibla. Nawet nie ma sensu komentować. Motyw pomarańczy jest chyba najgłupszy...

- Pozdrawiam - rekonstruktor, historyk, odtwórca roli templariusza na wielu inscenizacjach historycznych i turniejach.