Moim zdaniem jeden z lepszych odcinków w tym sezonie. Świetna konfrontacja matek, powrót niezbyt subtelnego Sheldona, a przede wszystkim sporo na prawdę zabawnych tekstów. Na plus także "wyeliminowanie" Amy z tego epizodu, która ostatnio tylko przynudzała. Fajnie było też zobaczyć matkę Leonarda, która uświadomiła sobie, że można wychowywać dziecko na różne sposoby. Mary Cooper jak zawsze bezbłędna. Chciałbym, żeby pojawiała się w serialu częściej, bo jej postać zawsze bawi. Wątek w domu Wolowitzów taki sobie, ale źle w sumie też nie było. Ogólnie rzecz biorąc - odcinek bardzo dobry, jeden z lepszych w tym sezonie. Oby tak dalej. Mam nadzieję, że seria numer 9 utrzyma poziom podobny do tego epizodu.
Jak dla mnie właśnie ostatnie 3-4 to jedne z najsłabszych w historii serialu. Liczę, że koniec sezonu jakoś zaskoczy no i, że w 9 sezonie będą lepsze odcinki :)
Osobiście uważam, że postacie Amy i Bernadette powinny zostać ograniczone do minimum, choć to bardzo kuje w oczy, bo parę odcinków temu wciskali Amy gdzie popadnie, byleby była, a teraz pojawi się na chwilę na początku/końca odcinka i tyle. Lubiłam ją, kiedy ją dopiero wprowadzano do serialu, a teraz widać, że scenarzyści nie mają na nią żadnego pomysłu. Z Bernadette robią drugą panią Wolowitz, ale nie jest taka zabawna, ba, w ogóle nie jest zabawna.
Ale kolejny dobry odcinek. Zawsze uwielbiałam Mary Cooper!
Wg. akurat ten odcinek był jednym z lepszych tego sezonu. Uścisk Leonarda z matką i komentarze - bezcenne! :D
dno i kilo gówna, ten serial jest porażką od paru sezonów i nie ma już cienia nadziei, żeby wykrzesać z niego cokolwiek pozytywnego. Chuck Lorre & Bill Prady pls go away
Jestem wielką fanką tego serialu od samego początku i mimo że są lepsze i gorsze odcinki to uważam że poziom całości jest cały czas wysoki :) dziwi mnie ze większość nieprzepada za Amy bo ja ją bardzo lubię i sceny w których gra razem z Sheldonem to jedne z moich ulubionych ( zresztą jak wszystkie sceny w których występuje Jim Parsons są moimi ulubionymi :)), ale o gustach się nie dyskutuje wiec każdy lubi co innego :)
Odcinek super, ale...
Penny nudna do ożygania. Tekst: twoja mama mnie nie lubi, kiedy piła z nią i mama Leonarda kazała mu sie nia opiekować. A tu nagle nie lubi? Ogólnie jej teksty to żal. Sztuczna max.
Tulenie leonarda przez mame to juz było.
Pozytywy?
Walka matek. kozacko. Nie było ich dlugo wiec sie nie przejadły jak cała reszta i było kozacko.
Piosenka na koncu, kozacko.
No i facepalm mamy Leonarda niezłe.
A no i najwieksza zaleta: nie było Amy.
Wada?
Serial skacze z pomysłu w pomysł. Teraz współny wątek to ta nagroda. Ale ile z tej nagrody było w tym odcinku? Mało.
Nagle Howard siedzi z Stuartem razem i spoko? Dopiero co był zły o niego. Wszystko tak skaczace od tematu do tematu.
Fryzura penny, te spinki. masakra.
To wszystko sie już niestety kupy nie trzyma. Ale takie postaci jak matki urozmaicaja.
Bez wątpienia jeden z 3 najlepszych odcinków tego sezonu, co tylko świadczy o tym, jak drastycznie obniżył się poziom serialu w stosunku do pierwszych 4-5 sezonów. Od dawna czekałem na pojawienie się jednej z matek, a jak widać obecność obu dała zadowalający efekt.
Nawet nie zorientowałem się, że nie było Amy. Faktycznie, ona ciągnie ten serial w dół. Jej postać od samego początku nie przypadła mi do gustu. Ta postać powinna być zmarginalizowana, tak samo jak Bernadette czy ta ruda dermatolożka. Nie piszę o usunięciu z obsady, bo to niemożliwe, ale jednak kobiety w tym serialu (łącznie z Penny, która jest cholernie irytująca) są szalenie denerwujące.
Nie ma Amy- sheldon jest normalnym naukowcem.
Nie ma penny- Leonard nie jest cipką.
Nie ma berni- howard jest naukowcem, facetem.
Kobiety zepsuły ten serial, o dziwo.
Każdy z paczki ma dziewczynę, Howard nawet żonę i nie ma o czym kręcić dalej. Dziwne, ze nawet słówka przez ponad 20 odcinków nie powiedzieli o ślubie Penny i Leonarda, to głupie. Poza tym:
"Dla Leonarda i Sheldona nie ma tajemnic w naukach ścisłych czy grach komputerowych. W relacjach damsko-męskich nie radzą sobie w ogóle."
Nie ma praktycznie nic o nauce, a o relacjach damsko-męskich nie ma teraz wcale. Nie ma już tego na czym stał serial.
Każdy z paczki ma dziewczynę, nawet Howard żonę i już nie ma na czym ciągnąć serialu niestety.
"Dla Leonarda i Sheldona nie ma tajemnic w naukach ścisłych czy grach komputerowych. W relacjach damsko-męskich nie radzą sobie w ogóle"
Pierwszej części prawie już nie mamy, a drugą ciężko ciągnąć skoro każdy się już z kimś związał.