Odcinek taki o niczym dosłownie modliłem się kiedy się skończy taka nuda tym dłużej tym gorzej
mam nadzieje że zakończą to w końcu ile można .
Odcinek adekwatny do poziomu prezentowanego w tym sezonie....trochę szkoda, że po świetnym początku serial przygasł, liczę na jeszcze 2-3 świetne odcinki w tym sezonie...
Faktycznie, odcinek zalicza się do tych mniej fajnych, ale nie był znów aż tak zły, żeby go przewijać. Druga ulubiona, brązowa, magiczna różdżka Raja skradła moje serce :D
Reszta dość przewidywalna, chociaż sprytna Amy też nie była zła :) Może za tydzień będzie lepiej :)
Obejrzałam jeszcze raz: pomimo tego, że cała akcja z kosmosem zeszła jakoś na bok i nie przykuła większego zainteresowania, to sposób na podniesienie sobie ciśnienia przez Howarda był nieziemski :D
No i to jak Sheldon powtarzał wszystko po Amy, po czym w najważniejszym momencie skapitulował.
Nie było źle, w porównaniu z czwartą serią, która wg mnie była dnem, tu jest całkiem dobrze :)
Zgadzam się! Jeszcze przy początku 7 sezonu wypowiadałam się na forum, jaki to wysoki poziom mają początkowe odcinki, ale teraz muszę przyznać, że poziom strasznie spadł! Nie wiem z czego to wynika, niby nic nie ubyło, nic nie przybyło a jednak. Do mnie najbardziej uderza fakt iż kiedyś siłą big bang były gagi/humor który dotyczył całej grupy, kiedy wszyscy coś przeżywali. Teraz każdy odcinek to splot kilku randomowych sytuacji, które dotyczą 2-3 bohaterów. Bardzo tęsknię za big bang gdzie 4 nerdów wspólnie przeżywało przygody....
A ja się z wami nie zgadzam. Według mnie odcinek był całkiem dobry, parę razy naprawdę porządnie się zaśmiałam. Leonard i jego bunt + Sheldon, który nie potrafi wyjaśnić dlaczego jedna zmiana jest dobra, a inna zła + Amy, która sprytnie nim manipulowała po to, by na końcu trochę przesadzić :) + Howard, Raj i ich magiczna różdżka :D Podsumowując, bardzo dobry odcinek, nie wiem o co wam chodzi.
słyszałam go gdzieś jeszcze w amerykańskim serialu czy filmie i wydaje mi się, że to taki podstawowy dzwonek jaki jest w komórkach od razu, jak się je kupi, ale nie jestem pewna ;)
W ogóle od 4 sezonu serial stał się mniej nerdowy, a przez to mniej ciekawy. Co raz częściej sięga po ograne schematy pojawiły się w każdym nie mającym oryginalnej fabuły serialu komediowym. Motyw dwie postaci mieszkają w jednym domu. Jedna chce coś kupić, a druga się na to nie zgadza jest tak częsty w sitcomach typu Jim wie lepiej czy tak kochanie. Widziałem to miliony razy, a jakoś twórcy nie postarali się by wycisnąć coś fajnego z tego schematu.
OStatnio doszedlem do podobnego wniosku, iz "nerdowatość" i lekkosc serialu to jest to co przyciagalo mnie od zawsze do tego tytulu. Tworcy maja kase i mozliwosci zeby ta zasade kultywowac. Praktycznie wszystkie odcinki z wystepami goscinnymi jakichs osob zwiazanych z nerdowska subkultura sa na przyzwoitym poziomie (ostatnio pojawil sie Darth Vader, Summer Glau, Stan Lee, Will Wheaton itp). Tworcy raz na 2-3 odcinki mogliby dawac osobe zwiazana z grami, filmami, nauka itp To chyba najprosty przepis na sukces :)
Wreszcie jakiś sensowny pomysł na zachowanie Sheldona - Amy mnie zmienia? Trzeba zerwać.
To idealnie oddaje osobę Sheldona, niestety muszą dalej robić z niego głąba który daje sobą manipulować Amy.
Najpierw zrobili z Howarda pantoflarza, teraz Leonard to niesamowity pajac to jeszcze Sheldona trzeba zgnoić...i to niby są inteligentni faceci?
Żaden mądry facet nie pozwoliłby się tak traktować, cieszy chociaż że Sheldon wygrał spór.