Całkiem niezły odcinek, gorszy niż tydzień temu, ale lepszy od środka sezonu...świetny motyw Sheldona i geologii, scena z Howkingiem też dobra...podoba mi się Emily, może być całkiem ciekawa postać, podobało mi się też przypomnienie dawnego Howarda i jego ekscesów:-)
Po raz n-ty...Penny jest żałosna, ona zabija ten serial, jest w tej formule całkowicie zbędna.
Penny jest absolutnie niezbedna. Sheldon jest dziwadlem sam w sobie, ale sam nie stworzy calosci. A reszta bohaterow w swoim wlasnym gronie jest zwyczajna. Dopiero kiedy dolozy sie do tego prawdziwego czlowieka, a nie geniusza, naukowcy odbijaja sie w tym czlowieku jak w krzywym zwierciadle. Mozna oczywiscie pokazywac co tydzien innego zwyczajnego, ale skad tacy ludzie mieliby brac zwyczajnych znajomych? Penny sama w sobie niewiele wnosi, ale jako tlo sprawdza sie swietnie.
A poranek z geologia byl jedna z najzabawniejszych scen ostatnio. Juz sie przestraszylam, ze zechca Sheldonowi kogos do lozka upchac...
Penny sie sprawdzała w tej roli dopóty, dopóki nie zrobiono z niej zgorzkniałej frustratki, której sie wydaje ze przegrała życie zawodowe. Od pewnego czasu, Penny juz sie po prostu nie sprawdza.
odcinek jak za starych dobrych lat.
poranek Sheldona - POPŁAKAŁAM SIĘ ZE ŚMIECHU!!! juz nie pamiętam kiedy tak mnie ubawiło i zaskoczły BBT (bałam się, że to Amy...)
Howard tez fajny motyw. hahha serio mega plus i mega powrót do formy! :)
Mało Penny i Leo - ale szczerze chyba na plus.... odpoczniemy od nich :)
Oj nie mogę się zgodzić, odcinek lepszy od poprzedniego (akurat oglądałem dwa na raz). Poprzedni z wielkim melodramatem o małpach, kościach DDR i innymi pierdami miał swoje momenty, ale był zbyt naciągany. Ten dla odmiany fajny, bardziej naturalny. Kolacja bomba, lałem ze śmiechu, sheldonowski poranek kojota również, a i był mój ulubieniec Barry który ze swoją cudną wadą wymowy tak fajnie wbija szpilki ;))) biedny Howard, hehehe ;)
Zgadzam się! Nareszcie dobry odcinek, powrót do formy! Nic na siłę, lekko i przyjemnie się oglądało. :)
Fajny odcinek (dużo Sheldona), ale za mało Amy. Dobrze, ze poprzednia laska Raja znikneła w końcu na dobre (chyba), bo była wyjątkowo ciężkostrawna. Ta nowa jest całkiem cool, a Rajowi przyda sie troche normalnosci dla odmiany.
można powiedzieć, że odcinek był prawie zabawny;p Osobiście uwielbiam rozmowy Penny z Sheldim, Raj powoli staje się męczący, podobnie jak para Bernie i Howard. Mam nadzieję, że zdąrzą jakoś rozwinąć ten sezon, bo póki co jest strasznie mdły,a chyba nie zostało im juz zbyt wiele odcinków do końca;p
Zdecydowanie lepszy od poprzedniego i ogólnie bardziej w starym stylu.
Mroczna przeszłość Howarda i stary naturalny Sheldon, nie tak jak w poprzednim odcinku gdy wyszedł strasznie sztucznie.
Pozwolę sobie najpierw obronić Penny w tym odcinku - sama z siebie praktycznie nie wspomniała o swojej karierze, wcale nie była zgorzkniała i denerwująca - akurat w tym epizodzie była całkiem normalna, mało jej było, więc nie ma co narzekać :)
Sheldon i geologia - genialne. Tak samo, jak jego telefony fo Hawkinga.
Raj też bardzo na plus, niesamowicie rozbawiła mnie scena z opowiadaniem o tym, jak to Lucy ma mieszane uczucia.
No i był Barry! Uwielbiam go. Wątek Howarda też spoko, chociaż nie rozbawił mnie trochę mniej.
Ogółem odcinek całkiem niezły, chociaż nie najlepszy w sezonie - dla mnie nic nie przebija tego, z zagadkami Raja :D
"Pozwolę sobie najpierw obronić Penny w tym odcinku - sama z siebie praktycznie nie wspomniała o swojej karierze, wcale nie była zgorzkniała i denerwująca - akurat w tym epizodzie była całkiem normalna, mało jej było, więc nie ma co narzekać :)"
Dlatego właśnie była zbędna w tym odcinku. Z nią jest już tak, że albo ciągle narzeka albo jest zupełnie nijaka. Tym razem zaprezentowała tą drugą cechę.
Fajny odcinek, często się śmiałam. Motyw Sheldona i książki do geografii genialny, już się bałam, że ot tak przespał się z Amy. Zabawny również wątek Howarda i nowej dziewczyny Raja. Zadziwiające, że twórcy potrafią tak skakać jakościowo z odcinka na odcinek. Jak można pisać nudny scenariusz do jednego odcinka, a do następnego zajebisty? Skoro da się jeszcze zrobić coś dobrego, to powinno dać się zrobić to częściej ;). Generalnie, jestem zadowolona z tego odcinka. Ale nie mam pojęcia co pokażą w kolejnych trzech (!) sezonach.
PS: Ja jakoś nie mogę ścierpieć pocałunków Sheldona i Amy. Strasznie mnie denerwują - to jest takie nienaturalne! Przecież ludzie tacy jak Sheldon, czyli aseksualni, nie zmieniają się z biegiem czasu. Poza tym, uważam, że powinni w końcu ogarnąć wygląd Amy. Ma dwie ładne koleżanki, w normalnym świecie już dawno pomogłyby jej zmienić styl.