Co prawda za bardzo serialowo, ale napewno fajniej się ogląda niż "Rise of the machines", któy był bardziej parodią niż kontynuacją. Przynajmniej tutaj jest akcja prowadzona serio. Szkoda tylko, że np. ekipa która pracowała przy T2 nie wzięła się za ten serial, nie mówię tutaj o reżyserii Camerona, ale przynajmniej efekty specjalne, praca kamer, oświetlenie no i jeszcze fajnie by było gdyby zagrała tu Linda Hamilton i Edward Furlong. Ale to już zbyt piękne żeby byo prawdziwe.