Chętnie odpowiem, bo trochę o tym poczytałam. Przede wszystkim, część rzeczy jak np para z ust zniknęły w po produkcji. Były na kamerze, ale po ten niestety poznikały i trzeba by je było dodawać komputerowo dla 100+ facetów, droga sprawa. Po drugie, część to była decyzja artystyczna. Wyobraź sobie przyjemność oglądania 50 ludzi tak opatulonych szalikami, że nie wiadomo kto jest kto. Większość 20/30 latków z ciemnymi włosami o imeniu George lub Tomas. Jest też tak, że widać, że są skutki mrozu/nieubrania (np le Visconte tracący palce u stóp, Tozer odmrazajacy sobie skórę na ręce po dotknięciu armaty).
Co do elementu nadprzyrodzonego, w książce gra o wiele większą rolę, ale twórca serialu przyznał, że chętnie by się go pozbył, ale wtedy studio nie dało by kasy...

Nic nie pisałam o parze z ust, bo wstyd przyznać, nie zauważyłam jej braku.
Choć niewątpliwie przydałaby się. Wydaje mi się również, że osiągnięcie tego efektu nie jest jakoś super wymagające i podobne sceny często występują w dużo starszych filmach, kiedy nie można było czegoś komputerowo dodać .

Co do szalików i czapek, postaci wcale nie musiały być opatulone tak, aby było widać tylko oczy. Wystarczyłoby aby wszyscy czapki i rękawiczki nosili.

Ledwo tydzień temu bylam w górach, było minus 10 stopni i wiało. Nie wyobrażam sobie, że nie mam na głowie czapki.
Po paru minutach w bezruchu, palce skostniały mi tak, że nie byłam w stanie nimi poruszać a miałam rękawiczki.
To wspomnienie sprawiło, że wszystkie sceny gdy bohaterowie spaceruje po pokładzie, w 40 stopniowym mrozie, bez o krytej głowy i dłoni, wydają się bardzo nienaturalne.

Z wywiadów z twócami czytałam, że dodanie pary było jednak dość kosztowne biorąc pod uwagę ilość ludzi (na planie było tak zimno, że w szklanhach zamarzała woda, więc para w czasie kręcenia była), a AMC dusiło groszem i i tak pracowali za niską stawkę w większej ilości godzin niż zakładano, więc... Pewnie jednak budżet był napięty do granic.

Tak wielu scen gdzie w -50 stopniach chodzili bez czapek nie było znowu, czasem ktoś wychylał głowę na sekundę, a nie chodził po pokłądzie godzinami. Reszta to jak dla mnie była decyzja, żeby można było odróżnić aktorów w super kiepskich warunkach świetlnych. Zresztą pod tym względem serial nie byłaz tak realistyczne jak książka. Z estetycznych względów (nie wiem, jak daleko jesteś, więc nie chcę psuć efektu) inne rzeczy też sporo pozmieniano, szczególnie pod koniec marszu. Nie traktuję serialu jako dokument, bo nim nie jest, więc takie małe rzeczy wybaczam.