Twórcy tak bardzo bali się, że obsadzą młodych aktorów w rolach dużo starszych postaci, że chyba popadli w odwrotną skrajność.
Akcja 3 sezonu zaczyna się w roku 1964, kiedy to:
Elżbieta ma zaledwie 38 lat (a gra ją 45-letnia Olivia Colman),
Małgorzata ma 34 lata (Helena Bonham Carter - o zgrozo - skończyła w tym roku 53).
Kto mógł dojść do wniosku, że wybór tych dwóch aktorek (w szczególności Bonham Carter) jest dobrym pomysłem...? Vanessa Kirby ma obecnie 31 lat, Claire Foy 35. Obie spokojnie mogłyby pociągnąć swoje role przez jeszcze jeden sezon (podobnie jak Matt Smith, którego straty nie mogę przeboleć).
Helena Bonham Carter (którą poza tym uwielbiam) wygląda wręcz groteskowo, kiedy uświadomimy sobie, że 3 sezon zaczyna się trzy lata po wydarzeniach z sezonu 2. Czyli Vanessa Kirby ma być wersją Bonham Carter młodszą o zaledwie trzy lata. Zgroza.
I, żeby nie było, paradoksalnie rolę Małgorzaty przyjemnie się ogląda, bo Bonham Carter jest aktorką wybitną. Tylko trochę mnie dziwi, że twórcy, którzy dotąd tak dbali o realizm, postanowili zrobić z młodej księżnej, mającej w tym czasie 3-letnie i roczne dziecko, panią po pięćdziesiątce. Nie nie, nawet przy niemal bezkrytycznym uwielbieniu "The Crown" trudno to przeboleć...
Domyślam się, że sezon trzeci obejmie mniej więcej dekadę, może więc taka decyzja jest w jakiś sposób uzasadniona. Ale wciąż jednak łatwiej jest aktora "postarzyć" dobrą charakteryzacją aniżeli odmłodzić.
Ja bym tak w metrykę aktorom nie patrzył, w dobie współczesnej charakteryzacji nie ma to najmniejszego sensu.
W pierwszej chwili myślałem, że przeskoczyli ze dwie dekady, że takie stare aktorki wzięli... Dopiero żyjący wciąż Winston Churchill zapalił u mnie lampkę, że nie było żadnych przeskoków, a po prostu komuś odbiło.
W ogóle tak patrzę na te aktorki i mogli zrobić odwrotnie, bo Claire Foy jest bardziej podobna do Heleny Bonham Carter, a Vanessa Kirby do Olivii Coleman, jak już tak bardzo zależało im na zmianie aktorów.
Boże nie mam nic do zmiany aktorów na starszych, ale miałem mocne wtf jak ogłoszono, że Helena będzie grała Margaret... przecież ona i Foy są do siebie o wiele bardziej podobne niż Colman. Ale pewnie chodziło o bliższe odwzorowanie wizerunkowe rodziny królewskiej z tamtego czasu. Bonham-Carter nie wpisywała się w to całkowicie, raczej dla jednolitości serialu byłaby dobrą następczynią Claire.
Zapowiedź czwartego sezonu. Do Olivii Colman w roli królowej Elżbiety II dołączają Gillian Anderson jako Margaret Thatcher i Emma Corrin w roli księżnej Diany. Premiera 15 listopada.
https://www.youtube.com/watch?v=ablXyoiSR5w&t=0s
Więcej najnowszych zwiastunów: Facebook Trailery Srailery
Dokładnie miałam to samo. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłam po włączeniu trzeciego sezonu było sprawdzenie, ile lat w 1965 roku miała Elżbieta II, bo bardzo mi coś nie pasowało z wiekiem aktorki. Najgorszą zmianą dla mnie jest jednak książkę Filip, który w nowym wydaniu został wyprany z osobowości. Jednym pocieszenem jest to, że Helen Bonham Carter jest rewelacyjna (jak zawsze).
Podpisuję się obiema rękoma. Aż mi się odechciało oglądać. Uważam, że aktorka grająca królową wygląda na dużo starszą niż jest w rzeczywistości, a tu ma grać przecież młodszą od siebie. O Filipie trudno nawet mówić. Małgorzatę z nowa postacią łączy chyba tylko temperament. Małgorzata był smukła, miał długą szyję, a nowa aktorka jest krępa.
Mnie zmiana aktorów w ogóle nie przeszkadza, a " drugi" Filip obsadzony jeszcze lepiej niż pierwszy.
Gdyby twórcy mieli się tak trzymać kurczowo zasady, aby wiek aktorów mniej więcej zgadzał się z wiekiem postaci, to musieliby wymieniać obsadę co sezon. Owszem Olivia Colman była starsza od Elżbiety w momencie, gdy zaczynała przygodę z serialem, ale szybko ją "przeskoczyła". Jasne, na początku raziło to w oczy, ale logiczne jest, że woleli wziąć starszą aktorkę, skoro mieli zaplanowany materiał obejmujący okres do 1990.
Aktorki świetnie sobie radzą i do mnie to przemawia. Znam gorsze filmy seriale o podobnej tematyce a sporo gorsze . Zmiana aktorów trochę razi ludzi którzy znają podstawy historii i coś tam kojarzą . Serial bardzo fajny. Dla mnie tylko Diana odstaje i inaczej sobie ją wyobrażałam . Reszta może być. Oglądałam wszystkie sezony i serial trzyma poziom , a to już jest wyczyn w dzisiejszych czasach.
No nie. One będąc 10, czy 20 lat starszymi wyglądają i tak młodziej od oryginałów. Na papierze ta różnica, a w rzeczywistości to dwa światy.
Zgadzam się , nie mam nic do zarzucenia aktorkom ale zupełnie nie pasują do ról , być może pierwsza obsada zadała mocno szyku i sprawdziła się idealne , co ciekawie odtwórczyni roli królowej Elżbiety w 3 sezonie bardziej mi psuje do księżniczki Małgorzaty , no ale czasu już nie cofniemy , a szkoda
Widząc zmiany obsadowe w trzecim sezonie, już po pierwszym odcinku tegoż przestałem oglądać serial.
To ogólnie dobra produkcja, ale nie dla mnie.