Po śmierci królowej powtórzyłem cztery ostatnie sezony i mogę śmiało powiedzieć, że 5 sezon był drugim najlepszym sezonem do tej pory. Do czwartego trochę brakowało (tam poziom podniosła rola Gillian Anderson). Lecz równie w tym sezonie aktorstwo było świetne. Chyba jestem w nielicznej grupie, która jest zadowolona ze zmian aktorów (z małymi wyjątkami - królowa Matka). Debicki i West świetnie się spisali. Staunton lepiej oglądało mi się niż Colman, ale show skradła dla mnie Lesley Manville. Sam sezon obfitował w pełne emocji sceny i dialogi. Tu najbardziej wyróżnię moment połączenia scen z wywiadem Diany i występem muzycznym na rocznicę małżeństwa Elżbiety i Filipa - GENIALNE! Swoją drogą do ostatniego odcinka myślałem, że wypadek Diany pokażą w tym sezonie... a tak wychodzi, że 6 sezon będzie kręcił się wokół samych śmierci :P