Tytułowa godzina, jak i tytułowy diabeł, nijak mają się do fabuły. Zarówno godzina 3.33 jak i jej piekielny charakter nie mają żadnego znaczenia w historii, poza tym, że są pretekstem, by przez chwilę pokazać wizje bohaterki , których i tak doświadcza w ciągu dnia. Kluczowe zagadnienia nie wyjaśnione, a reszta wyjaśniona powierzchownie najprostrzymi zabiegami (ostatni odcinek to jedna wielka ekspozycja w dialogu). Serial przeciągnięty, w połowie już nudny.
Nic nie widać w tym idealnego... Chyba Sigh spodziewał się ujrzeć w tym serialu tytułowego Diabła we własnej osobie, i na silę go szuka, choć sam tytuł serialu wydaje się być tylko metaforą, ale świetnie do niego pasuje, bo przecież siły diabelskie działają w podobnym stylu. I zgadzam się, serial jest miejscami przecieknięty, i nudnawy, ale jest wciągający, i daje do myślenia, a na samym końcu większość składa się w spójną całość, oraz jest pozostawiona spora furtka dla drugiego sezony, i jestem ciekaw, czy będzie chociaż tak dobrze jak w pierwszy sezonie, czy po prostu będzie jak zazwyczaj to bywa z kontynuacjami, czyli bark pomysłu, i dużo słabiej niż w pierwszym sezonie. Serial nie jest dla każdego, i oczywiście nie kadmu jak widać się spodoba, a sam pomysł na serial jest według mnie, po prostu genialny ;)
Jak to nie ma znaczenia?? Matka bohaterki o 3.33 nacisnęła spust strzelby, chcąc popełnić samobójstwo. Tę scenę widzi bohaterka w swoich snach (popełnione samobójstwo), natomiast w rzeczywistości matce nie udało się to - broń się zacięła (ta scena pokazana jest bodajże w 3 odc.) Fabułę należy śledzić uważnie, żeby potem nie pisać bzdur w komentarzach