Wreszcie INNY niż współczesne gnioty miniserial!!! Doskonały. Mam wrażenie, że reżyser poprosił aktorów, aby byli jak najbardziej naturalni i grali intuicyjnie, bez jego narzuconych dyrektyw. Bez zbędnej charakteryzacji , bez upiększeń. W większości zdjęć akcja prowadzona jest "kamerą z ręki", z dużą ilością zbliżeń, co dodaje realizmu. Doskonałe zdjęcia, artystyczne- operator przeszedł samego siebie. Wszystko to, ma na celu ukazać współczesny Paryż zatopiony w multi kulti. Tu również reżyser nie idealizuje i nie upiększa sytuacji we Francji. Wszystko jest bardzo realistyczne. Każdy kolejny odcinek poświęcony jest innemu z bohaterów. Postaci zmagają się z własnymi dramatami życiowymi. Jedyną rzeczą, która trzyma ich "w pionie", to miłość do muzyki, która jest dla nich najważniejsza. Jestem pod ogromnym wrażeniem i składam hołd reżyserowi. Moim zdaniem scenariusz jest świetny. Rysy psychologiczne bohaterów są bardzo dobrze napisane.
To nie jest łatwy temat dla miłośników lekkiego kina amerykańskiego, na którym nie trzeba myśleć.