Moim zdaniem, mordercą jest ktoś z rodziny, a jedyną winą Gabriela i Sevvy Johnsona jest ukrywanie dowodów, poza tym obydwaj zachowują się tak jakby znali mordercę. Jedyną winą Johnsona wydaje się przemoc domowa, tylko czy 8 lat temu w obliczu oskarżeń o morderstwo nie lepiej byłoby się przyznać do pobicia ew. przemocy domowej.

Po 3cim odcinku w grę wchodzi jeszcze stalker tej prawniczki (zabił bo chciał żeby wróciła?). Chociaż wolałabym żeby to był ten cały Sevvy - tak po prostu, to nie jest serial kryminalny, więc w niczym to nie przeszkadza. Ponadto scenariusz poniekąd wzorowano na sprawie OJ Simpsona, więc głupio by było uniewinnić takiego "bohatera".

dobrze prawisz! a mnie DZIWI tylko jedno jak taki GABRIEL może być czysto biały mając takiego CZARNEGO OJCA??/