Zaden lekarz sie nie odezwie ...??

Jeśli pytacie o cięcie z ostatniego odcinka, to raczej wszystko robią dobrze, tyle, że łożysko przodujące to bardzo duże ryzyko krwotoku. Krwotoki tego typu są nadal główną przyczyną zgonów okołoporodowych kobiet, mimo, że medycyna poszła mocno do przodu. Takie sytuacje zdarzają się też w 21 wieku.

To, co oni robią w serialu nie jest klasycznym cesarskim cięciem, a zabiegiem ratowania życia w przypadku krwawienia z odklejającego się łożyska przodującego. Nie będę tłumaczyła co to, wystarczy wpisać w wikipedię ;) Ryzyko śmiertelnego krwawienia jest w tym przypadku bardzo duże i moim zdaniem jednym z powodów, dla których ówczesne pacjentki miały marne szanse wyleczenia jest brak leków hamujących skurcze macicy <które nasilały odklejanie i krwotok>.

O ile dobrze pamiętam, ze Stulecia chirurgow rzecz jasna, za najskuteczniejsza metode uchodzilo wyciecie macicy, po to wlasnie, żeby skurcze nie wywoływały krwotoku. W serialu probuja opracowac metode, ktora nie prowadzilaby do trwalego okaleczenia

Dzisiaj też w skrajnych wypadkach, kiedy krwotok nie ustępuje po lekach, usuwa się macicę.

Dziękuję. :) Zaczynam doceniać że rodziłam sn. :)

Tak najlepiej :)
Ale nie mylmy cesarskiego cięcia z operacją przy krwawieniu z odklejającego się łożyska. Klasyczne cesarskie cięcie to dziś dość częsty i w miarę bezpieczny zabieg (w miarę, bo powikłania mogą wystąpić zawsze, nawet przy wyrwaniu zęba) uratowało już wiele dziecięcych żywotów, bo np. umożliwiało urodzenie dziecięcia przy złym układzie lub przy innych niedomaganiach mamy lub maleństwa.

Niestety cesarskie cięcie zostaje nadużywane przez lekarzy. U mnie na okolicy cesarka na żądanie kosztuje tysiąc złotych, to normalne, warto?
Rozumiem, kiedy istnieje zagrożenie życia, występują powikłania. Ba! Sama wrzeszczałam, żeby mnie cięli. Nie chcieli. W łapę też nie chcieli. To, co dzieje się na porodówkach to jeden wielki żal. Położne wychodzą z założenia, że (cytuję) skoro umiałaś dać to musisz umieć urodzić, skoro masz siłę się drzeć to masz siłę przeć, nie dziw się, że ciężko idzie bo się upasłaś.
Zdecydowanie wolałabym rodzić z wielką ilością obserwatorów wokół, może by lepiej traktowali kobiety.

Nadużywane tylko, gdy się za nie płaci. Gdy nikt nie płaci to bywa, że naraża się dziecko (jak córeczkę naszego Olimpijczyka, sprawa jest w sądzie).

Co do traktowania w szpitalach, muszę się z przykrością zgodzić. Zastanawiam się, z czego to wynika? Ze znieczulicy, braku kultury, kultu kasy? Naprawdę nie wiem. Przy czym sama spotkałam nie raz lekarzy kompetentnych i ludzkim podejściem do pacjenta. Nie chodzi o roztkliwianie się, bo lekarz nie ma na to czasu u nas po prostu, ale rzetelne podejście, rozmowę, w której traktuje się kogoś, jak człowieka, no i chęć pomocy, co jest przecież obowiązkiem lekarzy w ogóle.