Wszystko ładnie pięknie. Serial wciąga od początku, tylko czy nie robi się z tego drugi Dr House z wcześniejszych czasów. Powiązań jest dużo zresztą sami się wypowiedzcie...
No nie wiem, na razie widziałem 3 odcinki The Knick i serial jest bardzo interesujący podczas gdy ja wogóle nie lubię seriali związanych z medycyną. W związku z tym Dr House nie podobał mi się zbytnio i ani trochę nie ciągnęło mnie do oglądania go dalej (oglądałem chyba 3-4 pierwsze odcinki i szału nie było).
Reasumując - niby podobne ale dla mnie to jednak zupełnie co innego.
No i w sumie jestem podobnego zdania. Jakoś nie dałem sie wciągnąć w ten ogólny szał na punkcie "Dr. Housa" ale ten serial jak narazie wyjątkowo mnie ciekawi.
Nie widzę dużych podobieństw. House to zwykły procedural, odcinki proste jak budowa cepa (ciężki medyczny przypadek -> wielka rozkmina -> cudowne wyleczenie) przeplatane jakimiś banalnymi love stories głównych bohaterów. Ja w The Knick widzę coś znacznie więcej i uważam go za serial ze znacznie wyższej półki niż House. Sorry, ale nie pojmuję jak można porównywać procedural z dramatem. Przecież to, że oba są o medycynie nie znaczy, że są podobne. Jasne, że pewne motywy się muszą powtarzać, ale to nie wystarcza żeby postawić te seriale obok siebie.
Ja natomiast widzę więcej różnic niż podobieństw. To dwa zupełnie inne seriale. Myślę, że niektórzy porównują je do siebie ze względu na bohatera: bo niemiły (nie jest aż tak chamski jak House) i lekarz, ale czy to wystarcza? Ja bym bardziej zaliczyła The Knick do seriali historycznych/kostiumowych niż typowo medycznych - w których najważniejsze są przypadki chorób.