uwaga na spoilery i takie tam ;)

No, no, no doczekałam się nareszcie!

Każdy kto choć trochę zna Tennanta wie że to najmilszy, najsympatyczniejszy i najbardziej
czarujący człowiek na całej świecie. Do tego obdarzony niezwykłym poczuciem humoru. Od
kiedy więc zaczął wymachiwać sonicznym śrubokrętem jawił mi się jako "chłopak z
sąsiedztwa" dla którego rola Doctora była wręcz stworzona i która w dużej mierze była
odbiciem jego własnego charakteru. Wiedziałam oczywiście że jest szeroko znany z ról
Szekspirowskich ale to jednak pewna angielska klasyka nawet jeśli trzeba w niej zagrać tyrana
czy mało lubianą postać. Czekałam na film w którym jest podły, cyniczny i zepsuty do szpiku
kości i mam czego chciałam!

To jest definitywnie najlepiej zagrana przez niego postać! Bez cienia uśmiechu na twarzy
wchodzi i zgarnia wszystko co jest do zgarnięcia. Niesamowicie przykuwa uwagę swoją
postacią i znakomitą grą za którą chciałabym go wręcz wyściskać. Zagrał osobę która jest od
niego różna o 180 stopni i zrobił to doskonale bez mrugnięcia okiem. Teraz mogę być
spokojna że poradzi sobie w każdej najbardziej nawet ekstremalnej sytuacji na planie. Przestał
mi się jawić jedynie jako taki "cukiereczek" czyli milusi i słodziusi ( i których nie mało wśród
aktorów) a zaczął jako dojrzały i pewny siebie aktor.

BBC po raz kolejny pokazuje że wie na co wydawać pieniądze. Scenariusz to majstersztyk!!
Powiem że jak zestawiłam sobie ten serial z naszymi polskimi "perełkami" to aż mi wstyd bo to
już któryś serial BBC któremu nasz żaden polski do pięt nie sięga. Wspaniale ukazane zostały
wszelkie polityczne intrygi i polityka "od kuchni". Aż trochę mi żal że to tylko 3 odc. Ale co się na
głównego bohatera napatrzyłam to moje :D :D :D Jak spojrzy tym swoim metalicznym
spojrzeniem to nogi mi się uginają. Tak jest dobry!!!