The Punisher
powrót do forum 2 sezonu

Więc tak, drugi sezon jest żenujący. To że Billy nadal jest głównym zbirem jest po prostu dołujące, bo nie mówię tu o aktorze, aktor moim zdaniem zagrał genialnie, ale nic nie zrekompensuje źle napisanej postaci. Była nudna, przeciągnięta, moim zdaniem powinien zginąć już po pierwszym sezonie bo po prostu wiedziałem, że nie da się z niego już nic wycisnąć i miałem rację. Ten motyw z utratą pamięci był całkiem w porządku, tylko też został niewykorzystany, w umyśle Billy'ego Frank jest cały czas jego "bratem", strzelał co prawda do niego, ale to jednak wciąż jego "brat". Podkreśla to na każdym kroku, a mimo wszystko gdy dowiedział się co zrobił z rodziną Franka, olewa to kompletnie mówiąc coś w stylu "zrozumiałbym gdyby mnie zabił ale, dlaczego zrobił mi to?" tych parę świetnie wyleczonych blizn? Nie, nie zamierzam się tego czepiać, blizny są akurat dobrze wytłumaczone mamy taki rok że to nie jest nic zaskakującego, że są tak dobrze zagojone. Denerwuje mnie sam fakt tego jak reaguje na to, że przyczynił się do wymordowania rodziny Franka, przypominam w jego umyśle Frank jest ciągle jego najlepszym kumplem z wojska, a jego rodzina jest prawie jak jego własna, której nigdy nie miał. Następne to nieśmiertelność głównych bohaterów. Nie pamiętam które to było piętro z którego wypadła psycholog do której jeszcze pewnie przejdę bo jest najgorzej napisaną postacią jaką kiedykolwiek spotkałem w moim całym życiu, ale nieważne bodajże 3 piętro to było, wypadła na totalną deskę i ktoś mi mówi że ona to przeżyła? To jest przypadek jeden na milion pewnie, a jeszcze mamy dwa następne. Madani, duszona jeszcze parę sekund po utracie przytomności, nie jestem w tym jakimś ekspertem ale też powinna zginąć (nie mówiąc już o tym, że przeżyła też kulkę w łeb w pierwszym sezonie) no i Billy, Billy pieprzony nieumarły. Nie zdziwiłbym się gdyby te dwie kulki od Franka w ostatnim odcinku też przeżył bo to jak długo przeciągali jego temat to jest kpina, więc tak Billy dostaje 3 kulki od Madani w brzuch jestem w stanie uwierzyć że mógł to przeżyć, ale nie od razu tak żeby umknąć policji, po tylu oddanych strzałach, po tym że parę minut temu z okna wypadła kobieta, policja musiała się tam zjawić za jakieś 2-3 minuty, więc ucieczka dla niego była niemożliwa, ale no dobra idzie do doktorka ten wyciąga mu kulę co musiało spowodować wzmożony krwotok bo ta kula trochę przecież tamowała ranę, po wyciągnięciu powinien być martwy w ciągu maksymalnie minuty. Ten jego lekarz na bank nie mieszkał 2 minuty drogi na piechotę od Curtisa, musiał iść jakieś minimum 10 minut. Mało tego on jest jeszcze w stanie zadzwonić do Curtisa i rozmawiać z Frankiem, supermen. Teraz więc Pani doktór, najgorzej napisana postać jaką kiedykolwiek widziałem i nie uważam bym przesadzał. Może jest na równi z jeszcze jedną denerwującą babą, ale to nieważne. Pani Doktor, zakochała się bez żadnych podstaw. Nikt mi nie powie że miała jakiekolwiek podstawy by pokochać BIlly'ego bo ich nie było. Miłość wzięła się kompletnie z d*py tak samo jak cała ta postać. Co jeszcze mnie bardzo uderzyło to jej głupota, jej głupie cytaty nie mające się nijak do rzeczywistości które przez resztę bohaterów były uważane za jakieś mądrości. Każde słowo z jej ust było puste i bezwartościowe. To jak jechała Franka, który notabene nie jest święty, ale na pewno jest o wiele lepszy od Billy'ego, na którego to złego słowa nie można powiedzieć, bo Pani doktór ma kisiel w majtach. Parę razy był w stosunku do niej agresywny, przychodził z krwią na rękach, a ona to wszystko lekceważyła bo ważniejszy był dla niej k*tas, zupełnie pusty, chamski, agresywny k*tas. Co do reszty wszystkie główne postacie były nie do zabicia, ale nie będę się jeszcze bardziej na ten temat rozpisywać już ktoś w komentarzach wspominał o tym policjancie i o tym jak to przeżył razem z Frankiem, jestem w stanie zrozumieć jeszcze Franka bo był na tyłach karetki, ale ten policjant to też był absurd, zresztą to jak się wtrącał w akcję też mnie denerwowało, ale no jednak to policjant takie jego zadanie. Następny wątek to pomoc Amy tak kompletnie z d*py i na siłę bo ona nawet tego nie chciała, ale to już taki bardzo mały problem. Co do plusów to nie można zapomnieć o tym księżulku czy jak go tam zwą. Postać o wiele ciekawsza od Billy'ego i znów podkreślam nie ujmuję aktorowi gry aktorskiej bo zagrał świetnie, ale cały jego wątek powinien zostać zamknięty w pierwszym sezonie a jeśli nie to maksymalnie w 2 pierwszych odcinkach drugiego sezonu. Księżulek jest świetny, brutalny, bez żadnych zahamowań. Uderzający kontrast pomiędzy księżulkiem w akcji a księżulkiem w domu też jest genialny. To jak zmieniał się w potulnego baranka jak tylko wracał do domu było po prostu świetne. Lecz oczywiście miał tyle samo czasu antenowego co Korwin w TVP/TVN, czyli prawie nic. Ogólnie oceniam pierwszy sezon na mocne 7/10, a drugi 1/10. Jeszcze chciałbym się odnieść do ludzi piszących komentarze w stylu, że pierwszy sezon był nudny, a w drugim była prawdziwa akcja. Oto moja odpowiedź: może i w drugim sezonie było więcej akcji, ale zupełnie nie uzasadnionej, kompletnie bezsensownej i przeciągniętej długimi nudnymi wątkami. Poza tym przypominam że w 2 sezonie jeden z odcinków prawie całkowicie poświęcony jest temu czy Frank zabił prostytutki czy ich nie zabił. Nie byłem w stanie obejrzeć tego odcinka bo był po prostu katorgą, nic się nie działo a chodziło tylko i wyłącznie o jakieś prostytutki które nawet jeśli zostałyby zabite przez Franka, to zostały zabite nieumyślnie, więc w jaki niby sposób on miałby być równie zły co Billy? Jak ktoś rzuci bumerangiem i ten bumerang przez przypadek trafi kogoś bardzo mocno w głowę w potylicę czy jakiś inny bardzo słaby punkt, czy ten człowiek jest na równi z człowiekiem który pomógł w wyrżnięciu osób które były dla niego jak jego własna rodzina? Nie i wiem, że podałem tutaj przykład bumerangu a nie naprawdę zabójczej broni jaką jest pistolet, ale zabić może wszystko, a Frank nie zrobiłby tego umyślnie, no ale jak wiemy to one były już martwe zanim to się wszystko stało także no, ale to wcale nie zmienia mojego całego punktu, bo to z zabiciem tych niewinnych osób było czystą głupotą.

Shings

Dokładnie. Postać Pani psycholog beznadziejna i zbędna, Madani powinna już w pierwszym sezonie gryźć piach, a Billy Russo był genialne napisaną postacią na 13 odcinków i na tym powinni zakończyć jego przygodę z serią. Ben Barnes to dobry aktor i zagrał postać mega aż do końca ale widać było, że w drugim sezonie nie mieli na niego pomysłu. Ja osobiście nie kupuję tego pomysłu z utratą pamięci, naciągane jak majty teściowej. Nie wiem jak było w komiskach, bo nie czytałam ale drugi sezon ogólnie był sporo słabszy od pierwszego i może to i dobrze, że serial się skończył po dwóch sezonach. Widać, że twórcom zabrakło polotu.

ocenił(a) serial na 8
olka0207

Pani psycholog to osobiście miałam ochotę dać w dziób praktycznie w każdej scenie. Wyjątkowo irytująca i porażająco durna. Ta młoda dziewczyna też jakaś charakterologicznie niewiarygodna.
Co do blizn Russo to akurat trochę mam o tym pojęcie- i sorki ale to nie wyglądało zupełnie jak blizny po rekonstrukcji twarzy, mogli to zrobić bardziej realistycznie- no ale jak się chce wygrać konkurs na temat " jak oszpecić aktora żeby po oszpeceniu wyglądał lepiej niż przed " no to efekty nie dziwią. :)
no i oczywiście dziwnym trafem Billy po pół roku leżenia w łóżku i paru pompkach jest znacznie bardziej przypakowany niż kiedy był w pełnej formie :)
Obejrzałąm drugą serię z rozpędu i z sympatii dla Bernthala i Barnesa ale reszta taka sobie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones