Pozbawiony logiki gniot, powtarzający dosłownie KAŻDĄ kliszę widzianą w sci-fi co najmniej od pierwszego Obcego w najoklepańszy możliwy sposób. Zero ciekawych twistów, a jedyną niespodzianką była sama końcówka, którą można ocenić tylko jako xDDDDD do potęgi n. Z pewnością pisał ją ktoś inny, niż całą resztę dziadowskiego scenariusza, i jest całkiem duża możliwość, że nie przeżył takiej dawki dopalaczy, jaką musiał zażyć, by ją wymyślić.