Dobrze ze nikogo nie interesuje twoja opinia.

Tak bardzo nie obchodzi Cię moja opinia, że aż specjalnie założyłeś konto, żeby mi to napisać. Podziwiam.

Zgadzam się czekałem z wypiekami i się zawiodłem. Po kiego ta decyzja Ricka, aby przypodobać się fanom komiksu. Mishone to w ogóle nie pasuje na jego kobietę zawsze liczyłem że spikniemy się Maggie. Na plus Bane uwielbiam go jeszcze z Listą jest tak samo tajemniczy. Liczę, że następne odcinki będą już naprawdę dobre.

Nie no od połowy głównego serialu Rick jest z Michonne(nie żadną Mishone), wiadomo od początku, że motywem tej serii będzie poszukiwanie przez nią Ricka a ty przychodzisz i mówisz, że czekałeś z wypiekami na twarzy i się zawiodłeś a jako główny argument podajesz to, że Michonne jest w z Rickiem a nie z Maggie - xD

Mnie denerwuję, że Maggie zestawiają Neganem. Negan to tak się zachowuje jakby że wszystkiego se jaja robił. Negan zabił Glenna. Wyobraźmy sobie, że taki typ zabija twoją ukochaną osobę... przyjaźnił byś się z oprawcą?

Bo to tuman jest ! Fanatycy serialu są w stanie wybaczyć największe głupoty aby tylko w końcu nie doszło do nich ,że zachwycają się byle gównem ! Dziś panuje bezguście dlatego mnie to nie dziwi !

chyba mowa o tej całej isobel xD

Twoja na pewno..

Mylisz się, mnie interesuje. Odcinek faktycznie durny, w banalny sposób podsumowujący to co się wydarzyło w ostatnich odcinkach TWD. No i jeszcze ta popier...ona scena łóżkowa. Litości.

Gdzie można obejrzeć? Tutaj nie mam takiej możliwości.

Ja zacząłem oglądać, patrze co on próbuje zrobić, już miałem nadzieje, że to tylko jego sen... a on serio sobie upier***** rękę. Najgłupszej rzeczy już nie mogli wymyślić. Rick Grimes tyle przeżył, tyle przetrwał sytuacji i nie mógł wydedukować, że ucięcie ręki i tak nie pomoże mu w ucieczce przed tyloma żołnierzami w momencie jak on się wykrwawia. A teraz ma jeszcze gorzej bez jednej ręki jeśli chodzi o przetrwanie i ucieczkę. Zatrzymałem się z oglądaniem na 20 minucie bo normalnie mnie ta fabuła już przygniotła na starcie. Nie wiem czy wrócę. Już Dead City lepsze.

Też do samego końca miałem nadzieję, że to sen, albo jakieś halucynacje. Jego "ucieczka" nie miała żadnych szans powodzenia. Żadnych. I ktoś taki jak, on, kto przeżył prawie 10 lat od wybuchu apokalipsy miałby zrobić taką głupotkę? Zresztą, nie chce mi się wierzyć, że CRM dysponując tak wielkimi zasobami nie miało lepszego sposobu na wybicie paruset trupów, niż ręczne wycięcie ich przez niewolników. Rozumiem to, że próbowali pozbawić Ricka ręki tak, by było jak w komiksie, ale tutaj twórcy poszli na skróty - i zawiedli.

Ale mimo to dałem szansę, oglądałem dalej. Dialogi w niektórych miejscach są tak złe, że aż śmieszne. Epicka muzyka wstawiana w momentach, w których absolutnie nie powinno jej być niszczy klimat. Nie pomaga teatralność, praca kamery dosyć nudna i schematyczna. Nie przeszkadza to jednocześnie akcji zapierdzielać jak pendolino, zdarza się, że w jednej scenie mieszane są ze sobą 4 różne czasy i narrator. Retrospekcje w parku które nie wiadomo czemu służą i po co tu są, chyba tylko żeby Danai Gurira dostała więcej czasu antenowego. Andrew Lincoln robi co może, ale jego postać nie zachowuje się jak Rick jakiego pamiętamy z oryginalnego serialu. Główny nacisk jest kładziony na wątek miłosny, w którym niestety doskwiera mi brak chemii między postaciami.

Ale w ostatecznym rozrachunku to tylko pierwszy odcinek. Coś, co miało rozlokować pionki na planszy, pełnić funkcję krótkiej retrospekcji. Wyjaśnić nam mniej więcej, jak doszliśmy do momentu, w którym zaczyna się właściwa opowieść. Liczę, że w dalszej części serialu zajdzie poprawa, a jest co poprawiać.

Technicznie to wygląda bardzo dobrze. Jest budżet, którego nie mogli się doprosić właściwie od początków TWD. Te płonące walkery w lesie przywiodły na myśl, jak mogłaby wyglądać rozwałka na farmie Hershela, gdyby ją zrealizowano z odpowiednim rozmachem.

Szkoda tylko, że tak jak piszesz, serial opiera się na historii miłosnej pary, która ma znikomą chemię ekranową i przez to całość będzie mało przekonująca. W dodatku Andy Lincoln, jak to on, próbuje wycisnąć 150% z roli napisanej co najwyżej poprawnie jak na odcinanie kuponów przez szeryfa Grimesa.

Sen ze spotkaniami na ławeczce to typowy dla późniejszych sezonów TWD zapychacz czasu, który niby mówi nam coś o tych postaciach, ale tak naprawdę ekipie powinno być wstyd za wpychanie takiego czegoś do sześcioodcinkowego MINIserialu.

Obejrzałem z sentymentu do początków serii, ale nic mnie nie zatrzyma przy tym serialu. Fajnie, że Lincoln może jeszcze zgarnąć dobrą kasę za powrót do roli, niech mu się wiedzie.

A "zachwyciła" Cię kołderka pod szyję miss Michonne?:) Na serio nie będę chyba tego szlamu oglądał.

No co tu dużo mówić, złą drogę obrało AMC, czy kto to tam teraz tworzy i tyle. Ciekawi mnie tylko jedno - kto wpadł na ten genialny pomysł, by zrobić z TWD romans/melodramat? Z sympatii do Andrew'a Lincolna się zmuszę obejrzeć do końca, na szczęście tylko sześć odcinków ;)

Ja nie dam rady. Wiesz, melodramat, masz rację, ale to pół biedy. To co mnie szczerze wkur....ło to ta ich je...ana schizofrenia! Z jednej strony tworzą odjechane, zapadające w pamięć brawurowe gore, nie bawiąc się przy tym w żadne półśrodki i nagle dopie....ją scenką rodem z niedzielnych poranków.... No, rzesz kurrrrrr.....a!!! Jakim trzeba być totalnym zje...m, żeby tak sr...ć na fanów na widzów, którzy chcą podchodzić z powagą do tego co oglądają. Żeby nie było, gdyby oboje byli filmowani od ramion w górę, spoko! Nie napisałbym ani jednego złego słowa, no ale nie. Trzeba nasrać trzymaną w garści kołderkę.

wy to tak na serio czy trolujecie bo wydaje mi się że właśnie to drugie. Czytam te wasze wypociny i nie wierze. TWD od zawsze było serialem żeby się odmóżdżyć a nie analizować scena po scenie i jeszcze narzekanie na prace kamery i muzykę po prostu jedno wielkie XD

TWD w swoim najlepszym okresie w żadnym przypadku nie było serialem do odmóżdżenia, ale możesz mieć na ten temat inne zdanie. Rozumiem jednak, że według ciebie seriale do odmóżdżenia mają jakieś inne kryteria oceniania? Nie można krytykować pracy kamery i muzyki?

" TWD od zawsze było serialem żeby się odmóżdżyć(...)" to ty chyba nie oglądałeś 2óćh pierwszych sezonów a o komiksach nie wspomne ...

Znalazł się krytyk filmowy od 7 boleści. Gówno tam wiesz. Ten spinoff jest lepszy niż Dead City i Daryl Dixon razem wzięte. Taki jest fakt i go nie zmienisz!

No tak, z faktami się nie dyskutuje. Pokonałeś mnie siłą niezawodnej argumentacji. Teraz kocham ten odcinek.

Dobrze, że się nie znasz na serialach

Napisał koleś któremu podobała się Madameweb toż to nie zasługuje nawet na spojrzenie gowno...

Ale głupoty

Co ty pierđöliṣz

Chyba nigdy nie widziałeś ludzkiej desperacji dlatego choć masz prawo do opinii to z żalem stwierdzam, że niewiele rozumiesz z tego co piszesz.

Przecież nikt nie chce oglądać ludzi z depresją.

Zgadzam się. Również jestem bardzo zawiedziony. Dead City było super. Ten Spin i DD porażka. Ja nie wiem jaka była intencja nagrania tego czegoś. Uwielbiam TWD, najlepszy serial ever. Ale do sezonu 10. 
Niestety.

straszny gniot znowu przedluzane sceny wykrzywianie tych ich mord i wielkie przemówienia dla jakis gimbusów. No i oczywiscie jak zwykle chlop musial sie posluchac baby i pójsc za nia. Pierwszy odcinek rozbudzil apetyt u mnie a im dalej tym gorzej. A to ze tutaj jakies zjeby na czele z ta isobel co recenzjuje kazdy odc i dostaje orgazmu to nie ma sensu czytac wysrywów tych oszolomowów lol

Z ciekawości ukradłem ten serial i muszę napisać, że dawno żadne widowisko mnie tak nie poruszyło. Czego tutaj nie ma - wypierdziane na siłę pomysły scenarzystów, historia klejona na gluta i ślinę, żenujące egzaltacje bohaterów, , arcygłębokie przemyślenia i dramaty z gilem pod nosem (spoiler - szczytem jest tragikomiczna postać karła - aż nie wierzę, że na serio to przepchnęli XD), postacie antypatyczne dosłownie co do sztuki. To jest tak złe i nieudane w każdym aspekcie że aż nie można oczu oderwać! Pewnie nie taki był zamysł twórców, no ale cóż, być może są bardziej przewrotni niż mi się wydaje;)