Najpierw całkiem nienajgorsze Dead City, później bardzo przyjemny Daryl Dixon, a na końcu twórcy postanowili popełnić to "dzieło".

Miejsca mi nie starczy, żeby wypisać wszystkie braki i głupoty w scenariuszu, który został napisany chyba przez ai. Zamiast rozpisywać się na pierdyliard stron, ostrzegę was ludzie niezanajomieni ze światem TWD, abyście broń Boże nie próbowali tego oglądać, bo szkoda waszego czasu i nerwów. Serial jest nielogiczny, inteligentni bohaterowie popełniają nieinteligentne czyny, twórcy cofają się do początków powstawania CGI, twórcy boją się szczegółów i o nie nie dbają, a to tylko wierzchołek góry lodowej. Z drugiej strony sama historia wciąga, chemia między bohaterami jest realna i mamy wiele nieoczekiwanych plot-twistów, co czyni ten cały serial całkiem nienajgorszym.

Podsumowując, jeśli jesteś fanem franczyzy TWD, możesz spróbować przebrnąc przez ten serial, a jeśli jesteś zwykłym śmiertelnikiem, to wiedz, że cię przestrzegłem.