nie kto inny tylko "niezastąpiony" Judzin we własnej osobie, tym razem zapchał odcinek rozterkami romantyka i solówką country dla ukochanej nie-Rosity...

napięcie świetnie zbudowane, pod tym kątem odcinek był piękny, zarysowało się również kilka potencjalnych ofiar na horyzoncie

ze strony "leśnych ludków", na pewno Alpha, wyraźnie Negan stracił cierpliwość do jej wiecznych fochów i kaprysów, właściwie myślałem że uwinie się z "rozstaniem" w ostatniej minucie odcinka

ze strony farmerów i zbieraczy, Ezekiel, ostatni numerek z Carol, na chemioterapię i tak się nie zanosi, Daryl wyznaczył mu zadanie "w razie czego" więc wiadomo że "w razie czego" to będzie Daryl ratował kwiat młodzieży

Carol chyba wyżyje, mało tego wrażenie pozytywnego zakończenia wątku kopalnianego, Connie i Magna po dłuższej szychcie, jakoś się wygrzebią...

Daryl w swojej kolorowej kamizelce, na pewno będzie miał +100 do wszystkich skillów, myślę że w następnym odcinku, będzie już biegał maratony na tej pociętej nodze

kto jeszcze zginie? kowal, żeby dziecko wróciło do ciotki Mary, chłopak Enid, niepotrzebny, myślałem że żyje żeby bzyknąć kiedyś Maggie ale to bez sensu, za dużo czasu upłynęło

sama bitwa, no cóż podoba mi się ;-D zalatuje "Spartacusem" chyba pani Kang była fanką tej serii, ale to dobrze, na pistolety to mniej zabawy...

odcinek wg mnie 8/10