te dodatkowe odcinki? i czy to będzie bezpośrednia kontynuacja, czy jakieś głupie podsumowania???
co do odcinka, napięcie się ulotniło wraz z niepotrzebną przerwą, z resztą nikt nie zginął poza jakąś średnio ważną lesbijką z Oceanu
śmierć Bety cieniutka, walki praktycznie żadnej, nawet ksiądz będzie miał okazję jeszcze pobaraszkować z latiną
Jak dla mnie śmierć Bety epicka, krótko i na temat, ale mogli się w sumie jeszcze trochę poszarpać we trójkę. To, że Connie przeżyła, uważam za skandal. Nawet w polskich komediach romantycznych nie ma takich hapi endów. Czuję, że ciąg dalszy 10tego sezonu dla równowagi zacznie się odstrzałem paru głównych postaci, coby serial wrócił do zasady "jest dobrze, to niech zaraz pieprznie".
co ty gadasz??? jesteśtak zazdrosna o Daryla, że zawsze będziesz jej śmierci życzyć, spokojnie mogła przeżyć wybuch w kopalni, skoro Glen przeżył pod kubłami na śmieci
Mi też odpowiada jak uśmiercili Betę, chociaż trochę mnie dziwi że go już z okna nie odstrzelili - raczej się wyróżniał i stał niemal pod budynkiem w paru ujęciach ;)
Co do Connie to się zgadzam . Czy ten facet na koniu to ten sam z którym Michonne popłynęła? Dobrze kojarzę gościa?
Od początku kiedy Daryl przżywał jej śmierć i powiedział że muszą być inne wyjścia to było widome że przyżyje
A ja uważam, że taka zwyczajna śmierć bety dodaje wiarygodności i przypomina, że wszyscy są tylko ludźmi, a nie herosami. A swoją drogą, to kim on w końcu był, że takie gały robili? Piosenkarzem?
Ogólnie finał był niezły, fajnie wyszła ta horda i w ogóle charakteryzacja. I w ogóle w całej drugiej połowie 2 sezonu (znaczy się odc. 9-16) można było odczuć powiew świeżości. Miejmy nadzieję, że dalsza część i sezon 11 godnie zakończą całą serię.
poznałem po fryzurze ;-D pamiętajmy że to baby z wioski gdzie chłopów nie ma... więc może nie z wyboru, a z braku laku