W tym odcinku dobre było tylko to, że dokopali Neganowi, ale to, w jaki sposób ten odcinek był nieporozumieniem logicznym zakrawa o satyrę. Ludzie nagle teleportują się z miejsca na miejsce lub pojawiają znikąd. Zamiast zabijać, to gadają. Trzymają wszystkich na muszce, ale oczywiście chwila nieuwagi i szala przesuwa się na korzyść naszych bohaterów. Kule oczywiście omijają tych ważnych jak w Rambo. Brak realizmu akcji. Edycja odcinka to porażka z ww względów.
Smutne to, bo budowali dosyć fajnie do finału. Ostatecznie odcinek im bardzo nie wyszedł. Można ziewać i śmiać się z akcji oraz dialogów - ale nie w sposób, w który śmiać się można z tekstów Eugena. Raczej waląc się z płaskiego w czoło co 2 minuty.