Panie i Panowie, jak dla mnie był to najlepszy odcinek serialu do tej pory :]
Fabuła za to była jak z najlepszej mydlanej opery - w skrócie: gościu się podkochuje, ta go trzyma na dystans. Z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu kobieta chce koniecznie wyjechać, więc kłamie że ją zmuszono do wyjazdu. Zamiast się pożegnać, to wykorzystuje gościa. Gościu po odkryciu prawdy biegnie na lotnisko, gdzie wyznaje miłość, po czym w zwolnionym tempie bierze kulkę na klatę. Kurtyna.
Aż strach się bać kolejnych odcinków.