chyba nie takie nędzne skoro w przeciągu jednego dnia zdobyło o wiele lepsze recenzje niż „Carrie” przez pare lat:)
Nie wiem czy jawną inspirację i "puszczone oczko" w stronę kultowej książki/filmu można nazwać naśladownictwem, ale ok. Każdy widzi to inaczej. Największy minus - wątek homo - co już męczy w ich produkcjach. Poza tym osobiście dobrze mi się płynęło przez odcinki.
Niby męczy, ale z drugiej strony jest to dodatkowy klocuszek w całej układance pt. wszystko ze mną jest nie tak.
@pluszek_644 @Volturnus Właściwie to ten serial jest zrobiony na podstawie komiksu.
A tego to nie wiem. the end of the f**ing world jest na podstawie komiksu tego samego autora. ogólnie komiksy są słabo oceniane. Carrie nie oglądałem to nie mam porównania ;)
Uważam, że z adaptacjami komiksów jest podobnie jak z adaptacjami książek - jeśli są wierne, to nie są udane, a jeśli są udane to nie są wierne.
Carrie musiałbyś obejrzeć w latach 80-tych, żeby mieć możliwość porównania, bo tylko w tamtych czasach to było coś odkrywczego, nowatorskiego i walącego po głowie. Dziś to już jedynie klasyka powielona z milion razy w lepszy lub gorszy sposób, więc ludzie jakby się z tym oswoili. Oczywiście film też był poprawny politycznie (matka ultrachrześcijankna, starająca się wypędzić demona z córki), ale była to poprawność twórcza, a nie poprawność wtórna jak w przypadku "To nie jest OK".
nawiązanie do popkultury to dla ciebie "naśladownictwo"?
ok. widać kto tu ocenił serial na podstawie samego trailera lub też ewentualnie fragmentów jednego czy dwóch odcinków obejrzanych po łebkach.
ten kto oglądał ten serial uważnie i od samego początku do końca, nie jest na tyle głupi żeby chrzanić rzeczy typu że to zrzynka z "Carrie".
Jakie odcinki - poskładaj całość, wyrzuć napisy początkowe i końcowe, zamulacze i wyjdzie ci może 120 minutowy film.
To się nadaje na serial?
Uważnie oglądać chłam?
Szukać artyzmu w typowej komercji?
A "zrzynka" jest prawdą!
widzę, że nie tyle co mało seriali w swoim życiu oglądałeś skoro czepiasz się takich rzeczy, a na dodatek jeszcze masz swoją własną definicję naśladownictwa.