No niestety, w Polsce jeszcze większa żenada - czy dalej w Europę (Wschodnią), tym drętwiej... A zapowiadał się tak ciekawy serial. Nie wiem, czy po tym odcinku z koniem (11. drugiej serii) będę w stanie obejrzeć ostatni. Tak jak pierwsze odcinki (zwłaszcza 1. serii oceniałem na 8, ostatnie oceniam (naciągając raczej na 4 (gwiazdki). What the shit it is???

...I ten Jules... Geniusz komputerowy nie może być taką cipą, mimo wszystko... "Zatem następnym razem, gdy będę w Kentucky". Przecież nawet taki cipak powinien zauważyć, że obciągnęła by tu i teraz - razem z majtasami! No, ale to USA, gdzie akcja rozgrywa się w Kentucky (takim polskim zadupiu - Podlasiu lub w ogóle tzw. ścianie wschodniej), a tylko jedna baba gada z akcentem, i do tego teksańskim (sztucznym).