Po trzech odcinkach stwierdzam, że film przy serialu to totalna nędza.

po trzech odcinkach, stwierdzam że niestety jest zupełnie odwrotnie. pierwszy odcinek jeszcze ujdzie, rzeczywiście rola Sutherlanda sr. super. pozniej niestety skreca w strone kompletnej groteski a scenariusz zaczyna się rozłazić jak stare gacie. super agent fletcher z texasu zdobywa kluczowe informacje od boya hotelowego, dziennikarzy spod domu przepedza jednym zgrabnym bon motem a pozniej pojawi sie niczym duch w domu matki Paula jr. że już nie wspomnę o paru perełkach jak ucieczka pań na widok teresy czy seria z kałacha i to że wszyscy w rzymie posługują się perfect angielskim (tak, ale z oddpowiednim akcentem żeby zaznaczyć że to nie "nasi", można by oczywiście dać napisy ale komu by się chciało czytać w tych skretyniałych czasach) . ok, ma to być rozrywka ale niech ma trochę znamion prawdopodobieństwa i nie obraża inteligencji widza ! film był przeciętny ale przynajmniej rys charakterologiczny postaci był ok. taka historia i rodziny i samego porwania a zarówno film jak i serial na granicy farsy spieprzyły taki potencjał !

Danny Boyle ma taki trochę niekonwencjonalny styl i widać to w tym serialu na każdym kroku. Co do języka angielskiego, to zdziwisz się, ale ponad 10% populacji miasta Rzym, to ludność pochodząca spoza Włoch. Język angielski jest tam na porządku dziennym i od przedszkola oprócz włoskiego wszystkie dzieci przez cały okres edukacji (podstawowa, średnia, studia) mają język angielski. Ponad 80% biegle włada językiem angielskim. To nie Francja, że obrażalskie żabojady nawet jak znają język to udają, że nie rozumieją. Zresztą wystarczy raz odwiedzić Rzym, żeby stwierdzić, że z każdym się dogadasz po angielsku. Zagadnąłem raz o drogę wiekowego już Włocha, na oko po siedemdziesiątce, bez problemu, ze śmiesznym akcentem odpowiedział mi po angielsku.

To tak gwoli wyjasnienia - drazni mnie po prostu maniera, zwiazana poniekad z rosnacym wtornym analfabetyzmem. Film dajmy na to w angielskim, drugi plan nie wazne : wlosi, rosjanie czy eskimosi : gadaja po angielsku ale koniecznie z obcym akcentem. Nawet, i to jest najsmniejszejsze, jak aktor jest natywnym brytolem (szczytem kretynizmu byl Child 44 z Hardym i Oldmanem).
To zaden styl. Ten facet niestety skonczyl sie na 127 hrs albo nie potrafi sobie dobrac scenarzystow. W zasadzie po zenujacym T2 powinienem byl sie tego spodziewac. Jedyne co trzyma ten badziewny Trust do kupy to scenografia, zdjecia i Sutherland sr. Dla mnie za malo...

Ja trochę żałuję obejrzenia kilka tygodni temu filmu w pierwszej kolejności. Jest dość przeciętny, natomiast Trust wydaje się być dużo ciekawszy. Teraz trudno mi wejść w serial, bo mam w głowie świeżo wszystkie fakty przytoczone we "Wszystkich pieniądzach świata".

Ja właśnie mam tak samo ;/

Dałem szansę kolejnym odcinkom i możesz śmiało oglądać. Serial jest dużo bogatszy w szczegóły, a nawet ważniejsze elementy fabuły są przedstawione inaczej niż w filmie.

Właśnie dlatego odpuściłem film. Serial świetny! może nie wszystkie wątki ciekawe ale nie znając zakończenia ogląda się wybornie. Tylko te wyczekiwanie kolejnego odcinka...eh ;/

Serial dziwny, ta akcja na końcu piątego odcina trochę ucina jego zajebistość. Dalej pewnie będzie taka memlanina i ciągnięcie pobocznych wątków.

a warto

Zgadzam się że to zły zabieg , powinien być odstęp w historii. Ja dopiero teraz zabieram się za serial bo film który widziałam daaawno mnie poruszył

I jak serial wzgledem filmu?Film uwazam ze byl bardzo dobrze zrobiony technicznie takie nawet 8/10 a taka ocene daje nie czesto.