Jak Waszym zdaniem można zinterpretować zakończenie. Czy postać w płomieniach to swego rodzaju personifikacja Ramona? A może oznacza jeszcze kogoś innego. Kogoś z jego przeszłości. Tym bardziej, że pojawiają się cienie, które ukazują postacie dziecka i osoby dorosłej. Zaintrygowało mnie to. Kim tak naprawdę był Henry? Czy tylko oszustem, który przywlaszczyl sobie czyjąś tożsamość?
A może to jakiś "dar", który przeszedł z tego wujka (brata matki)? Wiem, że Ramon jest adoptowany ale może?
Wujek w pewnym momencie podczas rozmowy z seniorem rodu, stwierdził, że on nigdy nie płonął, co można zinterpretować, iż w zasadzie nie miał tego daru co Ramon. Ogień może oznaczać otwartość umysłu, większą możliwość percepcji, tak jak w tej sytuacji możliwość przewidywania przyszłości, na przykład erupcji wulkanu o 11:11. Płonący człowiek może być takim Ramonem z przyszłości lub jakiegoś równoległego świata, który posiadł wiedzę i próbuje ostrzec swojego odpowiednika.
Henry mógł być równie dobrze projekcją umysłu Ramona. Jego siostrzenica widziała płomienie tak jak i on, więc nie wykluczone że i inni widzą takie rzeczy. Ramon prawdopodobnie widzi przyszłość i przeszłość (rodzina lekarza). Wujek Ike ma podobne zdolności, ale nie tak duże. Powiedział o nowej książce, którą Greg dopiero zaczął pisać, cały czas czekał aż coś się wydarzy. Ogółem serial po słaby starcie zostawił szerokie pole do kontynuacji, ale szanse na nią są nikłe.
tylko, że Henry został nagrany telefonem, więc twoja teoria o projekcji umysłu jest absurdalna