Nie ujmując niczego Panu Gandolfiniemu, pokój jego duszy, oczywiście :) Po tych 3 odcinkach, włacznie z manierą nowojorskiego mafioso wraz z akcentem z New Jersey, wydawało mi się momentami, że widzę Tony'ego :D
Sly ze swoją mordą po 10 operacjach wygląda jak manekin. Poza tym nigdy nie był dobrym aktorem, więc generalnie filmy z jego udziałem omijam szerokim łukiem. Zainteresowały mnie w miarę dobre oceny tego serialu, ale jednak to nic dla mnie i szybko mówię mu Adios!
Niestety generyczny. Sylwester gra to co zawsze (od swojej ostatniej rewelacyjnej roli w COP LAND) z wdziękiem nieruchawego kafara który przez botoks w twarzy już właściwie nie jest w stanie wyraźnie mówić i sepleni. Trochę gagów tu i tam, dla kontrastu rzewne wstawki rodzinne. Przyzwoicie wyreżyserowane choć...
Sylwek mafiozo na prowincji to rola dla niego jak w pysk strzelił, po 1 odcinku ocena 8 i to bez mrugnięcia, jest supcio
Jak dla mnie, flaki z olejem. Pomysł, nawet niezły, wykonanie marne. Sylwester? Sorrrrry, jak dziewiąta noga u kurczaka. Widać po nim zmęczenie. Nie pasuje do ról twardzieli.
Mam nadzieję, iż nie będzie kontynuacji.
Jestem bardzo miło zaskoczony, świetny serial z klimatem, którego ciężko znaleźć w innych współczesnych serialach.
Fabularnie nie angażuje. Brakuje dobrych antagonistów i czegoś ponad 'zabili go i uciekł'. Serial jakby skonstruowany typowo pod niedzielny obiadek.
Gdyby nie rola Stallone (skądinąd dobra) to serial przeszedłby bez echa.
chodzi mi o to,że manfredi przywalił capo i nie ma konsekwencji żadnych? Naprawdę by żołnierze capo nie wpakowali w niego ołów?
Komuś chyba spodobał sie serial Lillehammer . Ten jest jakby gorszą wersją tamtego . Można obejrzeć , bo lekki jest . Obejrzeć i zapomnieć . Stallone już nie macho a ciepły kluch.
Dodawajcie jakąś ikonkę na ikonce Voda, bo ktoś kupi i się zawiedzie.
Dexter to tylko 1 sezon. Straszna lipa
Twórcy chcieli skopiować serial "Lillehammer" ale wyszło to dość nieudolnie. Tamten przynajmniej był Śmieszny. Tu Stollone wzbudza politowanie .
serial po pierwszych dwóch naprawdę niezłych odcinkach meandruje po różnych gatunkach by osiąść na kinie obyczajowym a nawet familijnym. ale o dziwo dalej ogląda się to b.przyjemnie, czytaj bez wielkiej nudy. no i oczywiście Sly który do wielkich aktorów nie należy ale tutaj nie męczy absolutnie.
Po pierwszych 3 odcinkach widać inspirację serialem sprzed 10 lat jeśli chodzi o schemat historii. Mafiozo z najwyższej półki zmuszony do startu na nowo, w kompletnie różnych od swojego środowiska naturalnego realiach, ale doskonale sobie w nich radzący dzięki swoim talentom, umiejętnościom i charakterowi.
Jest to opowieść o Dwighcie "Generale" Manfredim (Sylvester Stallone), który jest gangsterem z Nowego Jorku. Po wyjściu z więzienia jego szef wysyła go do Tulsy, w której musi zebrać ekipę i stworzyć nowe kryminalny imperium.
Oczekiwałem dobrego kina akcji ze Stallone w stylu Cobra a po czwartym odcinku odczuwam tu kino familijne w stylu Gliniarz z Beverly Hills czy Zabójcza Broń. Ogląda się to nawet relaksująco no wiecie bez emocji w oczekiwaniu na kolejny odcinek takie jest bo jest a jak by nie było to są inne seriale.
Sam Stallone...