Serial zapowiadał się ciekawie przez jakieś pierwsze dziesięć odcinków, miał potencjał i dobrą
obsadę, niestety później zrobiła się z tego zwykła telenowela rodem z
południowoamerykańskich krajów (i zapewne dlatego serial padł). Zakończenie głównego
wątku to porażka. Mogli już lepiej zwyczajnie rozstać Rafała z Mają i tyle, a nie fundować
następne dramaty, że facetowi po raz kolejny umiera ukochana, w dodatku nosząca jego
dziecko, no ludzie... Główne postaci niestety bardzo słabo skonstruowane, Rafał niby wielce
zakochany w Mai sypiał z Sylwią, a na końcu przygruchał sobie dentystkę. Majka też wiecznie
cierpiąca, nadęta, niezdecydowana, no i Sylwia - klasyczny czarny charakter, kobieta
posuwająca się niekiedy to takich świństw i idiotycznych intryg, że brak słów, a przy tym posiadająca mentalność
rozkapryszonej nastolatki. Fajny był chyba tylko Wiktor z Dorotą. Mógł wyjść niezły serial, a
wyszła klapa i tyle.