Takiego serialu szukałem. Uwielbiam postać Stelli, wygląda genialnie, jest jednocześnie pełna klasy i wyższości i wyobcowana, a z drugiej strony jest bardzo seksowna i to w taki "brudny" sposób. Świetne są te kadry na jej lekko zapoconą twarz albo na wargi połączone pasemkiem gęstej śliny :P
Postać mordercy także jest świetna. I nie mogę nie wspomnieć o jego córce która mimo że jest zaledwie małą dziewczynką to naprawdę postarała się do swojej roli.
nie mogę nie wspomieć: scena przesłuchania Paula przez Stelle - cudo. Wciąż te bliskie kadry, widać było to złe spojrzenie Paula no i każdą zmarszczkę Stelli.
Serial jest świetny.
Niezwykle mnie irytowała postać Stelli, choć rozumiem, że może budzić podziw. Ciekawa jest jej dbałość o czyste bluzki - myślę, że może mieć to wpływ pozytywny na pracę, poczucie zorganizowania, wyższości. Jednak irytowała mnie straszliwie w swej niewzruszoności oraz w sposobie mówienia - nieadekwatny szept w chwilach, gdy u człowieka pojawia się wibrato.
I jeszcze drażniły mnie jej lesbijskie zapędy. Irytował mnie także Paul - podobnie niewzruszony, pewny siebie, nietypowy psychologicznie. Łatwiej byłoby mi go znieść, gdyby gwałcił swe ofiary jak normalny zbok.
Tak to jest jak się pisze komentarz podsumowujący przedwcześnie. Powyższe zdanie napisałam w trakcie oglądania ostatniego odcinka, przed sceną Stelli i Toma. Skupiając się na powierzchowności Stelli zapomniałam, że wyraża ona skrajne antypatriarchalne poglądy. Wspaniały cytat Stelli wart był przemęczenia się z jej postacią: "Pewna kobieta spytała kolegę, dlaczego mężczyźni boją się kobiet. Odpowiedział, że kobiety mogą ich wyśmiać.
Gdy spytała grupę kobiet, dlaczego boją się mężczyzn,odpowiedziały, że mężczyźni mogą je zabić."
Tak naprawdę to słowa kanadyjskiej pisarki Margaret Atwood (“Men are afraid that women will laugh at them. Women are afraid that men will kill them,"), ale zgadzam się, że to zdaniem w tym odcinku zrobiło na mnie ogromne wrażenie, takie proste ale jednocześnie idealnie umieszczone i pasujące do tematyki serialu.
Apropos Stelli, chciałem jeszcze przywołać scenę w której zostaje ona napadnięta przez chuliganów, nie zapomnę jak ten chuligan-alfa próbował ją wystraszyć a ona jednym dygnięciem sprawiła że wszyscy odskoczyli. Świetna scena, dodaje jeszcze więcej szacunku postaci, i powiększa to ten jej wspomniany już, antypatriarchalny wizerunek silnej kobiety. Będę bronił aktorki - Gillian jest świetna.
Serial genialny ! Stella dla mnie rewelacja , jedwabne bluzki jak obsesja i to spojrzenie trudne do odczytania super. Scena przesłuchania bardzo dobrze zagrana no i ostatnia scena.....czekam na więcej zdecydowanie!
Gillian może nie reprezentuje wiele pod względem warsztatu aktorskiego i tu się zawiodłam. Może niepotrzebnie czytałam pochlebne opinie na temat jej gry, przed obejrzeniem serialu. Za to sama postać - fenomenalna. Jest podobna do mnie i wszystkich osobników, jacy budzą mój respekt. Zimna, wyniosła, niewzruszona, wypowiadająca się w sposób bezemocjonalny i stonowany, z martwą mimiką twarzy. Prezentuje prawdopodobnie charakter schizoidalny. Takie postacie mi w smak, wszak lubimy ludzi podobnych sobie.