Film jest słaby. Ma podkręcić atmosferę zupełnie bezsensownymi scenami przemocy. Po co na przykład mordować ileś tam osób w szkole - żeby zrzucić winę na dzieciaka? I to naiwne przedstawianie świata, że wszyscy dają się na to nabrać. Głupi wątek zakochanego w prostytutce pomocnika ministra. W sklepie zabili gościa gazrurką ale policja uważa, ze on się zatruł gazem. Pełno takich niedoróbek, które są przykrywane epatowaniem zupełnie niepotrzebną, nieuzasadnioną przez fabułę przemocą. Taką przemocą, której jedynym celem jest zaszokować widza i zasłonić luki w scenariuszy i logice całej historii.
No nie, dzięki, na głupie scenariusze nie mam czasu.