Piszę to z punktu widzenia fana Maskarady. Nieścisłości w ukazaniu Brujah (choć głównie ich image'u) szybko przestają przeszkadzać, za to Toreador... coś fantastycznego, szczególnie piąty odcinek, to mój ulubiony klan, więc cieszę się, że serial tak na nich się skupił. ^^ Jak kogoś odstraszył pierwszy odcinek to apeluję, by jednak dać szansę dalej. Jaki to miało potencjał... szkoda :( Książę faktycznie gra świetnie, ale pozostałe postacie są równie dobre, więc mogli jakoś zgrabnie uzasadnić jego zniknięcie z serialu.