Książki Sapkowskiego są genialne, a to? Te różnice scenariusza i książki są tak duże, że po paru
odcinkach wszystko traci chronologię i logikę. Poza tym te efekty i charakteryzacja. Nawet nie
warto komentować. Cały ten bałagan ratuje gra Żebrowskiego i w mniejszym stopniu
Zamachowskiego (który swoją drogą nie pasuje do Jaskra). Całość naprawdę potrafi załamać.
Zgodzę się z większością wypowiedzi. Co do gry Żebrowskiego to mam odmienne zdanie, facet jest sztywny jak pal Azji. Zamachowski za to zagrał dobrze ale z wyglądu nie przypomina Jaskra. Najlepiej za to wypadł Chyra jako "Borch Trzy Kawki".
Rzeczywiście, Żebrowski trochę sztywno.
Co do Chyry to dać mu po du, dać mu po du, dać mu po dużej czekoladzie ;)
Z tego całego bajzlu jeszcze Anna Dymna jako Nenneke wypadła całkiem, całkiem.
Dokładnie tak samo myślę - jak to było możliwe?
Ta statyczność, brak wyrazu, wkurzająca , upierdliwa muzyka i te sztuczności w grze aktorskiej - dla mnie nawet Żebrowski ( świetny aktor) był jak zaczarowany (negatywnie). No nie wspomnę już o Wolszczak, która tu wyjątkowo "pasuje " jako, że na nią zawsze można liczyć , że położy każdy film. Zawsze się zastanawiam - kto i dlaczego ją obsadza ?
Może to wina reżysera, że tak kazał zagrać aktorom , ale że Żebrowski się zgodził?! Nic z tego nie rozumiem!!!
Muzyka składa się tam z jednego słowa - cham, co swoją drogą oddaje osobę która pozwoliła na tą katastrofę.
Nie znam jej historii, ale Wolszczak to pewnie córeczka jakiegoś aktora lub kogoś kto ma wejścia w branży filmowej. Dlatego ją zatrudniają.
Ta sytuacja z Żebrowskim jest jeszcze smutniejsza z tego powody, że (w Polsce) nie ma aktora który by lepiej pasował do roli Geralta.
Najbardziej zastanawia jedno. W dość niewielkim odstępie czasu premierę miało bardzo dobre "Ogniem i Mieczem" w którym również zagrał Żebrowski. Jednak u Hoffmana ten aktor wypadł całkiem dobrze, dlaczego w następnej produkcji zagrał tak sztywno?
Może J. Hoffman po prostu potrafił wyciągnąć jakieś nieliczne resztki talentu tkwiące w Żebrowskim...
Może, choć i tak zawsze gdy gra duet Żebrowski, Zamachowski to ten drugi wypada lepiej,o wiele lepiej. W "Ogniem i Mieczem" wolę bardziej kreację Wołodyjowskiego niż Skrzetuskiego. W Wiedźminie również jako Jaskier się wybronił (mimo niezbyt podobnej aparycji) a Żebrowski... no to Żebrowski.
Możliwe, że po prostu lepiej zapoznał się z postacią książkowego Skrzetuskiego niż Geralta.
Witaj. Jeśli już jesteśmy przy aktorach to dodam że Graża Wolszczak nawet nie wiedziała do podpisania kontraktu kim jest Sapkowski (powaga, czytałem kiedyś artykuł na ten temat). Prawdopodobnie Żebrowski rónież miał małe pojęcie o białowłosym.