Wikingowie: Walhalla (2022-2024)
Wikingowie: Walhalla: Sezon 1 Wikingowie: Walhalla Sezon 1, Odcinek 1
Odcinek Wikingowie: Walhalla (2022-2024)

Grenlandczycy

The Greenlanders 57m
6,7 442
oceny
6,7 10 1 442
Wikingowie: Walhalla
powrót do forum s1e1

Nieporozumienie. Netflix jak to netflix poleciał po bandzie. Zamiast marnować czas na ten shit to lepiej sobie obejrzyjcie pierwszy sezon wikingów. Dziękuję Odynowi że oryginalnych wikingów nie przejął i nie zepsuł

Of1999

Bo co? bo są czarni albo azjaci? XD

kuba_socha123

Bo to pomyje po Ragnarze ;) nie mam żadnych obiekcji co do koloru skóry aktorów.

ocenił(a) serial na 7
Kryspina

Niesamowite. Macie takie same avatarki.

Michal_Piotr

zupełnie nie wiem dlaczego kuby nie znam, to jakiś błąd

ocenił(a) serial na 6
kuba_socha123

Bo murzyn z psem tam był :P Pomijając kwestię czarnoskórej jarlicy, to serial nie jest zły, a już na pewno nie ustępuje ostatnim sezonom oryginalnych Wikingów, które były straszną papką.

Of1999

Bo pierwszy sezon Vikingów był taki zgodny z realiami historycznymi, gdzie twórcy sami przyznali, że "dziwna fryzura Ragnara" tak się spodobała, że zaczęli się bawić w stylistów... Te wszystkie warkocze w realiach historycznych nie istniały... Ale history może a Netflix już nie ;)

ocenił(a) serial na 6
magdaxd

Żeby warkocze, realia historyczne albo czarna królowa Kattegat były jedynym problemem Valhalli, nie było by najgorzej. Niestety ten serial nie ma fabuły, to jakiś przegląd wydarzeń.
Netflix wszystko robi na szybko. Ten sam problem ma Wiedzmin. Aż dziwie się że nie potraktowano w ten sposób Better Call Saul. Z poziomu pierwszych starych Wikingów, że tak celowo zaznaczę Ragnara, Bjorna i Lagerthy zostały tylko w miarę charyzmatyczne nowe postacie i scenografia.

Powtórzę - ten serial z taką ilością wątków to powinien mieć w porywach z 15 odcinków, albo w obecnej formie być z nich solidnie odchudzony. Spojler na koniec. Trochę smutne są pojedynki - Jarl Haakon zginęła jak jakiś giermek, zresztą podobnie potraktowano Bjorna w starych Wikingach uśmiercając go, moim zdaniem w niehonorowy sposób - na szybko. Wikingowie potrzebowali przerwy, a jej nie dostali. Ktoś odcina kupony, takie czasy.

natan_

Przecież wiadomo, że ten serial to kontynuacja Wikingów tylko po to, by kasa była...wiadomo to od początku. Serial nim wyszedł miał zaplanowane kilka sezonów więc twój argument, że coś tam zaczęte i nie skończone trochę trefny. Czekaj na kolejny sezon. To, że Hakkan ginie tak, a nie inaczej to samo życie. Ginie podczas oblężenia, walcząc w obronie swojego miasta na równi z innymi wojownikami i idąc na pierwszą flankę. Dlaczego? Bo znała wynik rozgrywki. Wg Wikingów bardziej honorowo zginąć się nie da. Problem ludzi z tym serialem jest taki, że już nie pamiętają pierwszego sezonu Wikingów, gdzie aby serial nie był nudny trzeba było przecierpieć pierwszych 6 odcinków, potem coś się tam działo, ale tak naprawdę nic. Serial zyskuje w 2-3 sezonie, a nabiera skrzydeł gdy History Chanel sprzedaje licencję. Wikingowie mogli się skończyć na śmierci Ragnara, ale już wtedy zaczęto odcinać kupony. Zrobiono z synów Ragnara wszystkich legendarnych wojowników, wlepiono do tego wszystkie baśniowe motywy (aż dziwne, że Sigurda Wężowe Oko zabili tak haniebnie i zrobili z niego taką pipkę, a nie dali mu okazji zabić tego smoka). Ale wtedy się cieszyłeś. Gdybyś nie oczekiwał, że serial od pierwszej sekundy zachwyci cię tak samo jak Wikingowie od 2 sezonu...to może byś miał inną opinię.

ocenił(a) serial na 6
magdaxd

Żle mnie zrozumiałaś, mam nadzieje że ja Cie teraz dobrze - nie chodziło mi o cały serial, tylko o to że ten pierwszy sezon Valhalli powinien mieć 15 odcinków na ilość zawartych w nim wątków. Inaczej mamy to co mamy czyli rzucanie się co chwilę ze Skandynawii do Anglii gdzie w ciągu paru chwil rozstrzygają się wątki które powinny się rozwijać powoli by czerpać z tego jakąkolwiek frajde. Tak to mamy paradokument, a ja mam wrażenie że bohaterowie delikatnie mówiąc są idiotami. Ten problem pojawił się w dwóch ostatnich sezonach od History, a Valhalla tylko to pogłębia.

Bardzo lubie drugi sezon Wikingów od History, a te rozgrywki między braćmi później (przynajmniej na początku) też są świetne. Poza tym tamte sezony ratuje niepowtarzalna charyzma całej ekipy z Bjornem i Iwarem na czele.


Herosi a takimi są przywódcy w literaturze i kinie nie giną jak zwykli ludzie, tylko epicko po walce, to jest charakterystyka middle age fantasy, także ten argument że Jarl wiedziała ze zginie mnie nie zupełnie nie przekonuje. Takie szttuczki się stosuje żeby klepnąć i zamknąć pospiesznie jakiś rozdział. Sławny przykład ? Przemiana Deanerys w GoT.

Jeszcze a pro po honoru, no wlaśnie widać jak potraktowali twórcy honor wikinków w którym ten brodaty ziomek czekał aż bitwe za niego wygra ktoś inny. Eh szkoda gadać.

Zastanawia mnie skąd u Ciebie ocena 8, skoro wiesz jak to wygląda.

ocenił(a) serial na 6
natan_

Przypomniała mi się jeszcze jedna ciekawa historia związana z Valhallą. Może to kwestia polskiego tłumaczenia, ale czy to aby nie Chrześcijanie powinni być poganami dla Wikingów, a nie odwrotnie. Przecież wiara w Odyna była ich macierzystą religią. W serialu sytuacje odwrócono i miałem wrażenie że to Chrześcijanie czują się jak u siebie nazywając innych innowiercami.

natan_

Do chrześcijaństwa to chodzi o czas. Valhalla dzieje się w czasach gdy mamy do czynienia ze zmierzchem bogów. To akurat fakt, że przyszedł czas, że chrześcijaństwo wyparło mitologię i wiarę w Odyna. Co więcej mitologia nordycka jaką znamy jest napisana tak, a nie inaczej...jako herosi a nie bogowie, gdyż po wprowadzeniu chrześcijaństwa przekazywanie wiary nordyckiej było karane śmiercią, a gdy Skandynawowie w końcu nauczyli się pisać to nie zapisywano historii bogów, a pisano baśnie o herosach. Stąd tyle cech człowieczych u bogów norweskich. Tak więc w wszystko jest jak najbardziej ok w tym aspekcie :)

natan_

Wikingów oceniłam na 10. Valhalla wypadła słabiej więc 8. Proste.

U wikingów śmierć bohaterów nie jest jak w fantazy. Niektórzy giną z przypadku, z podstępu, z głupoty. Nie każdy ginie w honorowy sposób, bo chodziło o to, żeby umrzeć z mieczem w dłoni nie koniecznie mądrze. W mitologii nordyckiej Thor to typowy cymbał, a Loki to symbol inteligencji...komu hołduje mitologia nordycka? Dla przykładu w jednej wersji legend Ubbe umiera od rany w piętę... więc...

Co do twoich odczuć co do ilości odcinków, to polemizować nie będę. To twoje odczucie, do którego masz prawo. Myślę, że twórcy chcieli nadać serialowi dynamiki, która cechowała kolejne sezony, by widz nie był zmęczony jak po pierwszym sezonie Wikingów, gdzie nic się nie działo, bo pokazywali tylko postać Ragnara z baśni o nim, czyli od zera do bohatera, czyli mamy do czynienia z synem rolnika, marzycielem, odrzutkiem, który przyjaźni się z jeszcze większym pośmiewiskiem wioski czyli odrzutkiem Flokim i który staje się wielkim wojownikiem aż w końcu królem wikingów, a że imię Ragnar znaczy tyle co deszcz i nadawane było często z powodu panującej obecnie pogody, to Ragnarów było jak grzybów po deszczu. Taki nasz odpowiednik Janka. Wikingowie też podawali się za postacie ze swoich legend, to jakiś tam Knut pytany o to kim jest przez Sasów mówił, że jest Ragnar Włochate Portki i tak jeden Ragnar zapisał się w historii na przestrzeni kilkuset lat i jednocześnie w różnych miejscach. Ktoś ogłaszał, że zabił Ragnara, a on atakował gdzieś indziej, a tu dochodzimy do podstępu... czyli niegodnego zachowania mającego na celu zdobycie przewagi i podbój mimo honoru. Tak więc czy aby na pewno zachowanie Olafa takie nieprawdopodobne? Akurat nie u Wikingów...u nich to bardziej świadczyło o przebiegłości, cechach Lokiego... Coś czego uczono dzieci w bajkach i legendach. Olafa kochają za jego podstęp ale też rozleniwiają się jego oddziały i gdy trzeba się bronić to rozpierzchają się na wszystkie strony. Masz przykład dwóch jarlów Hakkan i Olafa. Jeden broni Kattagat mimo wiedzy, że Kattagat zostanie zalane i nikt nie przeżyje i Olafa, który zostaje sam. W legendach znów Thor pokonuje Lokiego. Siła i honor zwycięża. Podstęp i inteligencja przegrywa.

Myślę, że największy problem tego serialu jest to, że gdy powstawali Wikingowie to niewielu znało motyw Wikingów, a od tego czasu mamy mnóstwo "ekspertów", którzy krytykują serial, bo wydaje im się...

ocenił(a) serial na 6
magdaxd

Ok dzięki za tak wyczerpującą odpowiedz, tylko że Ty przez cały czas odnosisz się do historii Wikingów i ich mitów, tłumacząc serial, to nic złego, bo to też ma sens. Moje uwagi dotyczą jednak głównie realizacji serialu, jego produkcji, kina samego w sobie.

Olaf oczywiście mógł tak postąpić, wykorzystać sytuacje, zresztą to cecha Wikingów Hirsta, że wiele tam się dzieje na zasadzie kto kogo przechytrzy.
Problem polega na tym jak to jest zrobione. Zauważ jak twórcy serialu przyspieszyli w ostatnim odcinku i w jaki sposób wszystko poodmykali. Oczywiście na swój sposób, bo w każdym z poprzednich sezonów od History tak się dzieje że nagle następuje lawinowe rozstrzygniecie by adrenalina wzrosła a widz powiedział "woow". Nie mam nic przeciwko.

To co jednak jest w Valhalli najgorsze to traktowanie swoich bohaterów i widza. Ja nie toleruje w kinie zbiegów okoliczności stworzonych na szybko by coś się dokonało. Najbardziej to widać kiedy w jakimś serialu odwracają kota ogonem i z jakiegoś bohatera robią kogoś zupełnie innego, by dostosować charakter do potrzeb planu zdjęciowego na tu i teraz a nie logicznego, przyczynowo-skutkowego budowania postaci.

Najbardziej jaskrawy przykład w Vallhali takiego zabiegu, który skreślił kompletnie dla mnie ten serial to potraktowanie Jarla Kare - tego mściwego dowódcy chrześcijańskiej sekty. Gość najpierw budowany jako przebiegły, bezwzględny, straszny i niezwyciężony. Miał w swoich szeregach berserków mogących rozstrzygać bitwy, miał przewagę wojsk, miał wszystko, a w walce z Freydis był bezbronny. Nie chodzi o rozstrzygniecie, chodzi o to jak to wyglądało. Nie kupuje tego. Ta postać mogła dźwigać sporo w kolejnych sezonach, bo był w niej potencjał.

Kolejny przykład amatorki - król Kanut, Jego rola była dziwna. Budowana w taki sposób że miałem wrażenie że jest mega ważny i nie głupi. Nagle zniknął by pojawił się jego ojciec, i słuch o nim zaginał.
Karetka pogotowia z Haakoon na pokładzie - na noszach, sorry ale jak to zobaczyłem to śmiechem bo tylko syreny brakowało. :)

Stary wiking - ojciec Kanuta też w bliżej nieokreślonych okolicznościach nagle pojawia się w środku bitwy, a raczej na jej końcu, miał chłop wyczucie.

Niezrozumiałe jest też dla mnie to w jaki sposób zachował się Lejf wpadając w tryb Berserka po bitwie. Ok zginęła jego dziewczyna, wyżył się, ale dla mnie to była taka sztuka dla sztuki, czysta agresja, ja raczej ziewałem, zastanawiając się co właśnie stało z tym serialem.

natan_

Fakt faktem odczuwa się pewne przeskoki klatek kadrowych w serialu, ale to czysta kwestia gustu. Jednym to odpowiada, innym nie, a jeszcze inni tego nawet nie zauważą.

Kåre... źle go odczytałeś. To chłopiec, który wyrzekł się wiary, bo traumatyczne przeżył śmierć brata, a następnie usłyszał swoją przyszłość. On zakończy erę wiary w Odyna, a ostatnia pozostanie ostatnią, co jednoznacznie świadczyło, że go zabije. On jest chrześcijaninem, pleni pogaństwo i jednocześnie jest ostatnim poganinem, który działa wg słów widzącego. Który pokornie dokonuje jego woli i który jak widzimy szaleje z samej świadomości kim jest i jaki ma cel...taki z niego chrześcijanin. Jest wybitnym wojownikiem, co widać w jego strategii, to on decyduje by zabić Hakkan. Jednak ginie od miecza Freydis nie dlatego, że nie może jej pokonać, ale dlatego, że głęboko wierzy, że to ona będzie jego zabójcą i jedyne co może jej dać, to godna walka.

Król Knut, owszem wydaje się nie głupi, ale przez cały serial zadawałam sobie pytanie czy jest samotny, bo królowie planujący przejąć królestwo zabierali swoje żony ze sobą na wyprawę. Okazuje się, że wszak to dobry wojak ale i bezmyślny babiarz. Nie jedna legenda opowiada, że można być dobrym rycerzem i przez kobietę wszystko stracić. Np. historie arturiańskie. Knut zdobywa, planuje, zakochuje się i się nudzi, więc jedzie dalej... cóż życie...

Nie było nic dziwnego w tym, że ratowano rannego jarla. Istotne było jej życie, toteż ją ratowali. Jak okazało się, by umarła w łożu, ale akurat tutaj dalej ma drogę do Valhalli, bo umarła od ran zadanych w boju.

Ojciec Knuta nie miał wyczucia. Miał dobry wywiad. Co zresztą było pokazanie. Był informowany jeszcze w Anglii o wydarzeniach w Kattagat i pojechał stłumić bunt Olafa. Że tak to się zbiegło...ot, zwykła fantastyka filmowa. We wszystkich takich filmach występująca.

A los Leifa był do przewidzenia. Nie przypadkiem mówił swojej dziewczynie, że ma w sobie mrok ojca. Jego ojciec był wielkim wojownikiem, legendarnym, który wpadł w szał zabijania i zabił swoich. Został wygnany na Grenlandię, a ludzie go podziwiający pojechali z nim. Oczywistym było, że wystarczyło by jego dziewczyna zginęła, a on wpuści ten mrok do serca, no tylko ona była w stanie go powstrzymać.

Wszystko było pokazanie i przemyślane, można było łatwo serial przewidzieć i nie zaskakiwał, co ja zaś mogę traktować jak wadę, ale tego nie robię, bo ciężko mnie zaskoczyć.

ocenił(a) serial na 6
magdaxd

Ty to nazywasz kwestią gustu, niech będzie. Ja bym to określił inaczej - jedni wolą disco polo drudzy klasykę. Zdecydowanie wole być po stronie klasyki. Choć to określenie nieco przerysowane i nie bierz go dosłownie. Mało tego na pewno zdajesz sobie sprawę, że kino wychowuje sobie widzów i jeżeli wielu nie krzyknie i nie powie "nie chce takiego kina, nie będę za to płacił" to będzie postępować.

Zdecydowanie łatwiej napisać krótkie opowiadanie, niż długą poważną powieść z wieloma szczegółami. Valhalla jest właśnie taką krótką książeczką - nie powiem bo z dużym potencjałem, ale zdecydowanie brakuje jej treści.

Brakuje jej treści i dopracowania jak zwłaszcza dwóm ostatnim sezonom Wikingów od History.
Jedna rzecz szczególnie tam utkwiła mi w pamięci, kiedy Bjorn rozmawiał ze swoją przyszłą, kolejną żoną ? na jakimś targu. Ujecie trwało dosłownie kilka sekund i potem znowu wycieczka z jakimś fragmentem zdaje się do Kijowa. Smutne to było i tylko mnie irytowało.

Na pewno znasz serial od HBO Game of Thrones - serial według niektórych słaby bo przegadany, ktoś inny powie że przez to mało się tam działo i dłużył się niemiłosiernie. Dla mnie jest to punkt odniesienia w serialach podobnie jak The Lost.
Wspominałaś, że Hrist nie wiedział co zrobić z pierwszym sezonem Wikingów History bo ten też się dłużył. Mnie się bardzo podobał, i mowie to na świeżo bo go dosłownie parę tygodni temu sobie przypomniałem. Sporo intryg, poznawania genialnego Flokiego, intrygującej Lagerthy, młodego Bjorna, piękna robota i tylko 9 odcinków. Tam nie mam wrażenia niedosytu.

Wracając do Got. Ten serial wlasnie od 8 sezonu robił tak jak to jest w Valhalli odzierając fabułę ze smaczków. Ostateczny pojedynek Ogara z Górą, odarty z klimatu, zbyt dynamiczny, sprawiający wrażenie że ogląda się co najwyżej jakiś śmieszny, tani serial z Sifi universal. To w jaki sposób pozbyto się W Valhali Edmunda jest dokładnie tym samym zabiegiem. Nie zdążyłem się nim nacieszyć a on już odpadł.
Na prawdę nie chcę dręczyć Valhalli, bo aż taka zła nie jest, ale poprzeczka spadła u mnie nie o 2 - jak u Ciebie, tylko o połowę. Starych Wikingów oceniłem też wysoko bo na 9 (przymykając oczy na 2 ostatnie sezony).

Przykonałaś mnie, Lejfowi miało prawo odwalić, teraz jak napisałaś przypomniała mi się jego rozmowa ze swoją dziewczną, której wspominał o mroku. Faktycznie, ten wątek miał sens. Ten z Kare według mnie już niekonicznie, w tym sensie że chciałem żeby ten kozak został na dłużej.

natan_

Spójrz jak wiele osób gustuje w Polsce w disco polo... Wielu ludzi lubi kicz, a filmy tworzone są dla większości. Ogólnie kinematografia spadła na łeb na szyję, dziś filmy otrzymują Oskary, które kiedyś zostałyby okrzyknięte klapą... cóż... Takie czasy nastały.

Przypominam, że od History były tylko 2 pierwsze sezony Vikingów, potem zostały sprzedane.

Serial GoT dla mnie cały jest spartaczony, bo czytam książki...od pierwszego sezonu rozjechał się z książką i przestał mieć sens, a zrobienie z Snowa Targaryena to już padaczka...kto to wymyślił?!

Kare miał umrzeć w tej bitwie zabity przez Freydis toteż umarł, przecież przeznaczenie musi się dopełnić.

Mimo że Valhalla średnio zgadza się z historią jaką znamy z kronik, to akurat Edmund zmarł przedwcześnie, prawdopodobnie nie naturalną śmiercią. Tu akurat z wiedzą o tej postaci nie ma co polemizować. Umarł i był martwy.

Osobiście jestem bardzo ciekawa kolejnych sezonów, bo akurat historię tę okroili dość mocno...pewnie pokażą jak Knut władał Danią z bratem, a potem jak przejął Norwegię, a potem jak stracił wszystko...

Jeśli chodzi o Leifa, to zauważ, że witają go na dwa sposoby. Ludzie którzy nie znali jego ojca mówią do niego z pogardą. Mówią to syn tego, co zabijał swoich. A ci którzy znali jego ojca mówią do niego z szacunkiem. Znałem twojego ojca, to był wielki wojownik. Rodzice dziewczyny Leifa wręcz popłynęli z nim na Grenlandię, czyli na wygnanie ze względu na podziw do niego. Teraz Leif zyskał sławę, szacunek i przyjaciół jak ojciec...i straci to jak ojciec.

ocenił(a) serial na 6
magdaxd

Nie śledziłem kto jest właścicielem praw do Wikingów. Dla mnie sprawa była prosta, skoro jest emitowany na History HD, to był ich. Potem pomyślałem że sprzedali licencje Netflixowi.
W Wikipedii wygląda tak, że mniej więcej co dwa sezony zmieniało się studio producenckie którym na początku był Take 5. Potem serial był robiony przez inne, różne kanadyjskie studia. Najgorzej spaprał serial Corus bo to od nich są ostatnie sezony. ;p A prawie do końca dystrybucją Wikingów zajmował się History.

Co do Valhalli. Kare czy Edmund wcale nie musieli umierać (tak szybko ;)). Wystarczyło rozwinąć całą akcje na dwa sezony po 8 odcinków, może byłoby ciekawiej. Od zawsze autorem scenariusza starych Wikingów był Michael Hirst. Ale pytanie ile miał swobody w jego pisaniu, szczególnie pod koniec, bo w Valhalli jest producentem wykonawczym, za scenariusz odpowiada ktoś inny.

natan_

Ciężko mi mówić kto i na jakiej podstawie określił taki tok wydarzeń w Valhalli. Wg kronik Knut w tym okresie życia nie był królem Danii, tylko jego brat. Nie zdobył też Anglii, tylko jego ojciec i to on wojował z Ethelredem, a on mu w tym pomagał, a gdy niedługo potem jego ojciec zmarł on przejął tron. Ethelred próbował to wykorzystać, ale poniósł porażkę i umarł w wyniku zadanych ran. Knut poślubił wdowę po nim Emmę i zaczął sprawować władzę wspólnie z młodym królem Edmundem. Ten nie żył długi i zmarł szybko, najprawdopodobniej nie naturalną śmiercią. Gdy jego panowanie w Anglii było umocnione wyjechał pomóc bratu w Danii i tam o nim chwilowo słuch ginie, póki nie ginie jego brat i władzę nad Danią zaczyna sprawować Knut, który posiadając tak silną armię wyruszył na podbicie Norwegii, co mu się udaje. Knut posadził na tronie swojego niepełnoletniego syna, nad którym opiekę sprawowała jego konkubina z Anglii, Alfgifu. Ostatecznie umarł młodo utraciwszy kontrolę nad wszystkim trzema państwami, bo utrzymanie takiego obszaru stało się niemożliwe. Z ciekawostek, matką Knuta była wnuczka Mieszka I króla Polski. W serialu zostało to wymieszane i poplątane. Nikt nie jest tak naprawdę sobą. Ciężko określić kierunek kolejnego sezonu. Być może Knut będzie walczył z Haraldem o królestwo Norwegii, być może Leif zamorduje pierworodnego syna Knuta i stanie się banitą, który przyłączy się w tej walce do Haralda..tylko w tym tempie to mamy temat na drugi sezon, a kolejne? Być może nie powstaną...

... myślę, że taka dynamika została wprowadzona z obawy, że serial musi mieć akcję, bo długotrwałe wprowadzanie postaci mogłoby owocować, że serial nie zostanie przedłużony, a historia nie zostanie opowiedziana. Dla przykładu podam, że np. moja mama Valhallą jest zachwycona, zaś Vikingów przestała oglądać po 4 sezonie, bo jej się znudzili...wszystkim nie dogodzisz...

ocenił(a) serial na 6
magdaxd

Wiesz co, nie przeszkadza mi że film czy serial aż tak różny jest od książki. Co do samej historii w Wikingach - w sezonach z Ragnarem kiedyś doszukałem się informacji, że Ragnar i Rollo wcale nie byli braćmi i chyba wcale nie żyli w tym samym okresie. Dla potrzeb serialu uważam że zabieg spokrewnienia ich to był strzał w dziesiątkę. Szczerze ? nawet się nad tym nie zastawiałem, czy to wszystko jest w serialu zgodne z głównym nurtem wikingowskich przekazów czy też nie. Serial z Ragnarem po prostu był tak dobry, że nie było do czego się czepiać.
Tak samo nie czytałem Gry o Tron, a serial uważam za fenomenalny. Poza ósmym sezonem w którym twórcy klepali już na szybko zakończenie, wcześniej tylko raz zdarzyło się w nim tanie przyspieszenie akcji gdzie Jamie błyskawicznie zdobył Wysogród. Ja rozumiem takie sztuczki, ale byle nie były nadużywane.

Tak na marginesie polecam Ci "Better Call Saul" na Netflix. Jak dla mnie najlepszy serial zrobiony przy udziale Netflxa, jeżeli chodzi o kompletny scenariusz i budowanie swoich bohaterów. Najwięcej frajdy sprawia gdy się rozumie jego niekiedy komediowo-dramatyczny przekaz. Warto moim zdaniem obejrzeć go nawet bez znajomości Breaking Bad, bo ten ostatni jest bardziej kontrowersyjny, ale ma ścisły związek z Better Call Saul.

Mnie jak zwykle bardzo interesuje dalszy serialowy los wiedźmińskiego wieszcza, tego który utkwił w klatce. :) no i może odrobinę Leifa bo to ciekawa postać, a Knuta to w ogóle zaczynam jeszcze bardziej szanować skoro ma polskie korzenie. :)

Trzymam kciuki żeby kolejny sezon był lepszy - bo w ogóle jak tak pogrzebałem okazuje się że za scenariusz Valhalli odpowiada facet który pisał historie dla Ściganego z Harrisonem Fordem, wiec to nie byle kto, może przygotuje coś lepszego w drugim sezonie.

natan_

Moim zdaniem przygotowując Valhallę patrzyli na wahania nastrojów widzów w Wikingach i ocenili, że największą oglądalność zyskał, gdy była w nim konkretną akcja, więc kontynuację chciano zachować w tych konwencjach, aby coś się działo. Tobie się to nie podobało, a innym tak. To zawsze jest loteria.

Historia z Valhalli nie jest oparta na książce, a na kronikach historycznych. Niestety/stety jest poprzekręcana na wszystkie strony zmieniając całkowicie jej wydźwięk. Z Knuta zrobiono dojrzałego mężczyznę, choć powinni zrobić młodego. Z Emmy powinni zrobić podstarzałą królową, takay kobietę grubo po 30 stce, z jego kochanki młodą kobietę i tak dalej. Chciano zaprezentować Knuta jako doświadczonego wojownika, toteż zrobili go w średnim wieku. Mimo że zmienili całkowicie historię to starają się nie wymyślać własnych scenariuszy i jak historycznie nie wiadomo co działo się z postacią, to po prostu znika, jak Knut. Moim zdaniem mogli albo trzymać się historii, albo poszaleć i dać jej własną interpretację. Nie zrobili tego.

Serial przez ciebie polecamy znam i to nie moje klimaty. Mąż go chętnie obejrzał, a ja zerkałam przy okazji i się nie zainteresowałam.

Gra o tron jest dużo gorsza od książki. Po przeczytaniu książki, gdzie wszystko jest ściśle dopracowane, serial ma dziury jak ser szwajcarski.

Zauważ, że Wikingowie zawsze wymijali w swoich podbojach Księstwo polskie. Dlaczego? Ponieważ nie tylko się z nimi żeniliśmy, ale również wynajmowaliśmy ich do walk jako najemników.

Nijaki Rolf żył w IX w. i był księciem Normandii. Zaś legenda o Regnarze nie ma konkretnej daty (jak to legenda), ale w zbiorze legendarnych władców Danii umieszczony jest w roku około 300. Zaś oblężenie Paryża przez duńskich Wikingów miało miejsce w VIII w, więc żaden z nich nie mógł być za nie odpowiedzialny. Legendarny Regnar był wyrzutkiem i historią opowiadaną dzieciom. Przykład od zera do bohatera. Jego przydomek "włochate portki" był obraźliwy. Był synem rolnika, nie wojownika. Samotnikiem, dziwakiem, marzycielem tak pochlanięty fantazjowaniem, że nie wygarbowal skóry na spodnie. Dzięki swoim pomysłom i niekonwencjonalnym wynalazkom jako pierwszy odkrył nawigację przy pomocy gwiazd. Wcześniej Wikingowie pływali przy brzegach i nie wypuszczali się na szerokie wody, plądrując tylko okoliczne tereny. Dzięki jego inteligencji odkryli dalekie lądy, czyli w tym przypadku Brytanię i zaczęli ją podbijać. Dzięki temu zyskał sławę i chwałę, aż w końcu stał się królem Wikingów. Postać całkowicie zmyślona. Bajka opowiadana dzieciom.

Of1999

Lecz się jeba.y rasisto, albo jeszcze trafniej nie wypowiadaj się tylko myj gary

ocenił(a) serial na 4
Of1999

Zgadza się. Serial jest po prostu słaby. Szkoda na niego tracić czas. Zwłaszcza, że w dzisiejszych czasach jest duży wybór lepszych produkcji.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones