Dlaczego szczury sa na górze? Podpowie ktoś?;) Vikingowie schowali sie w podziemiach?

Albo celowo zostawili konie i szczury zamknięte w katedrze jako symbol. Wcześniej Ivar mówił, że Rzymianie byli bardzo mądrymi ludzmi, jako architekci. Czyli, teraz Wikingowie schowali się w jakichś porzymskich budowlach? Może w akweduktach, cysternach, albo w kanalizacji miejskiej?

Może rozsypali popiół ze spalonych ciał ... celowy zabieg żeby przyciągnąć szczury w celu zbezczeszczenia kościoła ( symbolu chrześcijaństwa) i zrobienia na złość biskupowi

Jak dla mnie to był taki clifhanger na zasadzie :
- hmm czemu szczury są na górze skoro mogą być pod ziemią?
- może wyszły bo nie mogą być pod ziemią?
- co je przepędziło?
- ooooo shit! (i ten wyraz Aethelwulfa w stylu "czy to znaczy że pod nami jest cała armia wikingów która może na nas wyskoczyć w każdym momencie?)

Wątek, na który najmniej czekałam i najmniej mnie interesował - czyli Bjorn pod włoskim niebem - okazał się zaskakująco zjadliwy.

Próba puczu na dworze Lagherty prześmieszna. Najbardziej rozbawiła mnie scena łóżkowa: ruchu-ruchu, to wiesz, obalmy tę słabeuszkę Laghertę :D
Ubbe, który spiskuje z morderczynią matki,obraził się na braci i uznał ich za śmiertelnych wrogów, bo nie uznają jego liderszyp opartego tylko na argumencie "jestem starszy, macie się mnie słuchać" - oj szkoda, szkoda, tak się stoczyć. Choć może historia lubi się powtarzać w rodzinie Ragnara :) Ja Laghercie nigdy nie wybaczyłam Aslaug, tak jak Rollo nie wybaczyłam Arne :<

Konflikt między Angolami mógłby być tak SUUUPER pokazany, wyszło słabiutko. Wg mnie postać Biskupa do tej pory nie została jasno nakreślona. Czy jest fanatykiem religijnym? Czy ma ambicje polityczne? Co właściwie go napędza? Postać jest doskonale nijaka, bezkształtna i bezduszna. Rozumiem Aethelwulfa, że może mieć do niego pretensje za szarogęszenie, ale jakoś trudno mi kupić tego dość religijnego gościa, który był na pielgrzymce w Rzymie, że tak po prostu zignorował wizje zsyłane przez Boga. To są czasy wiary w takie rzeczy, a tu człowiek, który leci z wojskiem bo synek miał wizję podśmiechuje się pod nosem z wizji innego, teoretycznie lepszego przekaźnika Boga ;) Ambicje ambicjami, zazdrość zazdrością, ale jakoś ciężki do ogarnięcia jest ten wątek. Całkiem możliwe, że przez słabe wykonanie, słabe aktorstwo i słaby scenariusz.

Ivar jako bezbłędny dowódca - z jednej strony fajnie, z drugiej coś za bardzo bajkowo. Ale ok, nie czepiam się, lepsze ucieczki kanałami niż te gonienie po lesie przed bitwą w poprzednim sezonie jako przejawy jego "geniuszu".

Floki się znudził w Islandii, jego powrót do Wikingów przyjmuję z obawą.

A tak poza tym... nudnawo troszku.

Co Cię zaskoczyło w wątku Bjorna? To, że nie jest tam pierwszym Wikingiem, bo przed nim pływali tam Waregowie? Bo co do reszty zgoda,istotnie, po świetnym trzecim odcinku mamy radykalny spadek poziomu. Z 10/10 na 5/10. Tak jakby pisały scenariusz i reżyserowały dwie całkowicie odmienne osoby. Szczególnie słaby jest wątek z intrygami w Kattegat. Chociaż, zabawnie popatrzeć jak żony dwóch synów Ragnara już dzielą spadek po Laghercie :) .

Zaskoczyło mnie to, że nie jest tak irytujący, jak był w poprzednim sezonie. Tylko tyle i aż tyle :)

Na Sycylię, czy do Emiratu Kordoby, bądź Kalifatu Idrysydów, to raczej Waregowie nie pływali...Pierwsze, w miarę dokładne informacje o Wikingach w zach. części Morza Śródziemnego to info o wyprawie Hasteina i Bjorna Ironside :). Jeśli przez Waregów rozumiesz Wikingów ze Szwecji, Gotlandii i tak ogólnie z wybrzeży Bałtyku, pływających rzekami Europy Wsch. do Bizancjum to owszem, pojawili się na Sycylii, jako najemnicy bizantyjscy, ale raczej w późniejszym okresie.

Zgadzam się. Niemniej jednak, w serialu przyjęli, że Waregowie są już znani Bizantyjczykom. Historycznie, pierwszy kontakt Bizancjum z Waregami był podczas napaści Waregów na Bizancjum w 860r. Bjorn miał w podobnym czasie płynąć na Morze Śródziemne.

Ten serial luźny trzyma się historii. Ju z wcześniej były niespójności w datach i postaciach.

Ubbe również i mnie strasznie rozczarował. Myślałam że będzie lepszą postacią, ale poszli z nim w zupełnie innym kierunku.

Aethelwulf to taki chłopiec do bicia. Gorszy na tle ojca, gorszy na tle Athelstana, a teraz chyba ma być tym gorszym przy Biskupie? Swoją drogą kompletnie nie kupuję Heahmunda... Po 4 sezonie miało się jakieś tam nadzieje (mimo słabego wprowadzenia postaci), zwłaszcza że zatrudnili Jonathana Rhys Meyersa do tej roli... Tymczasem Biskup jest mi kompletnie obojętny, a cały wątek Anglii to aktualnie jedna wielka kpina.

Floki to zapychacz. Jakby twórcy nie chcieli go zabijać ale i nie mieli na niego pomysłu... więc stwierdzili, że chociaż dzięki niemu pokażą ładne krajobrazy przez kilka odcinków.

Mam mieszane uczucia co do Haralda... Z jednej strony naprawdę go lubię, pokazują go jako gościa z konkretnym planem... Po czym przychodzi wątek "miłosny", który stawia pod znakiem zapytania jego inteligencję i wszystko co do tej pory zrobił. Ślub z Astrid oczywiście wyjdzie mu bokiem - co do tego raczej nie mam wątpliwości. A szkoda, bo miałam nadzieję, że to całe porwanie po prostu będzie częścią większego planu... Nie zanosi się jednak na to.

Lagertha bez zmian ostatnimi czasy, czyli irytująca. Czy ona kiedykolwiek poniesie konsekwencje tego co zrobiła?

Pełna zgoda co do Bjorna i Halfdana - nie spodziewałam się wiele po tym wątku, a chyba podobał mi się najbardziej z całego odcinka.

Co do Haralda. To jest część większego planu. Mam taką nadzieję. Po tym co widziałem w tym serialu oczekiwania są wysokie. Astrid zdradzała Lagherte z jej własnym synem więc jest zdolna do zdrady. W Kattegat nic nie warta niewolnica knuje przeciwko Laghertcie co jest kolejnym przykładem tego że ludzie nie są jej lojalni. A co do plany Haralda to jest on na prostej zasadzie "najbardziej ranią nas najbliżsi". Wyobraź sobie minę Lagerthy jak się okażę że Astrid chce koronę dla siebie. A po obaleniu Lagherty kto wie? Może Harald da Astrid kosza? (jak to określenie śmiesznie brzmi w rozmowie o wikingach :D )

Żeby spokojnie oglądać wikingów trzeba zrozumieć jedną rzecz. Faceci (wiking wiadomo 100% prawdziwego mężczyzny z mięsa) to w większości prości ludzie bądź idioci :D.

Niewolnica (Magrete?) próbuje najstarszą sztuczkę w histori czyli wskoczyć facetowi do łóżka a potem go kontrolować. Coś mi mówi że gdyby na miejscu Ubbe był Hvitserk to zaraz by leciał na Lagerthe z siekierą.

O zasadzie starszego brata chciałbym napisać że tak było kiedyś, ale tak jest też dzisiaj chociażby w codziennych relacjach typu "ej młody masz zadanie specjalne, musisz posprzątać w kuchni" (tak było). Nawet po kilku latach jak już nie mieszkam z bratem to zawsze jak przyjeżdża zachowuje się jakbym był pod nim. Tak niestety było jest i prawdopodobnie będzie zawsze.

Co do wiary w wizje to myślę że słuchanie wizji Alfreda (tego Alfreda! Który był w Rzymie i jest synem tego Athlestana!) o tym żeby gdzieś pojechać. Po kilku dniach (tygodniach?) głodu. Jest lepsze niż słuchanie fanatyka który mówi "widziałem jak wygraliśmy" podczas gdy dostają wpierdziel. Do tego dochodzi też "zasada samca alfa". Biskup mógłby być najmilszym i najbardziej wiernym człowiekiem świata ale w momencie kiedy planuje bitwę w formie innej niż pytającej wchodzi Athelwulfowi na męską ambicje (ja jestem królem ja decyduje i takie tam).

Ale nie będę ślepo bronił. Mnie ten wątek tez zawodzi. Po 4 sezonach obijania anglików mogliby w końcu pokazać jak to ci pewni siebie nie znający strachu wikingowie dostają tradycyjny wpie.rdol.

Ivar jako super hiper dowódca to jest bardzo dobry motyw ze względu na to że jest kaleką i ma problemy (?) z kobietami. Facet (typowy dziki zwierz wiadomo) który nie może się wyżyć w walce a tym bardziej w łóżku będzie szukał jakiegokolwiek sposobu żeby się wyżyć i dla Ivara jest to dowodzenie oraz szaleństwo (zaplanowane szaleństwo).

Ogólnie zastanawiam się czy nie przestać oglądać trailerów bo przez trailer 5 sezonu poziom emocji spadł mi prawie do zerowego bo wiem co się wydarzy później.

Dłuższe trailery pokazywały tylko sceny od 5x1 do 5x10. Nie wiesz co będzie w epizodach 5x11 do 5x20.

Strasznie ubolewam nad tym, co się zrobiło z tego serialu :(
Scenariusz bez polotu, postacie jakieś bez charyzmy, Lagherta straciła pazur, Floki całkiem odleciał, naprawdę nie ma dla kogo oglądać :(
wychodzi na to,że tylko postać Ragnara trzymała całość

no bida panie jak cholera

Cytat odcinka:

"Kim jest ta kobieta?!"

"Może po prostu wrzodem na dupie?!"

Takie momenty ratują jeszcze ten serial przed upadkiem w nijakość. Wychodzi na to że brat króla Norwegii też ma co nieco do powiedzenia ;-)

No cóż, co racja to racja:-)

To był najlepszy odcinek od dawna, ale scena z Sasami, którzy nie są w stanie odróżnić zapachu grilla od smrodu palonych zwłok to wyjątkowy popis głupoty scenarzystów.

Czy najlepszy to nie wiem, ale robienie z angoli durni, to jak oglądanie meczu Barcelony z jakimiś ogórkami.No ale widocznie ma teraz być u angoli okres posuchy, by w końcu pojawił się ogarnięty dowódca.

Oglądałem po angielsku więc mogłem niedosłyszeć co było palone. Ale czy to nie jest oczywiste że wikingowie chcąc zmylić sasów po prostu palili ciała? Po bitwie trochę ciał musiało zostać ;)

Jest oczywiste, ale na ekranie było palenie zabitych królików czy innej dziczyzny a nie ciał wojowników. Tym bardziej kretyńska była ta scena.

No proszę. W takim razie nie winie braku napisów tylko słabą jakość bo nie zauważyłem tego. Nie powiedziałbym że była kretyńska (skoro palą jedzenie to znaczy że mają go bardzo dużo a to znaczy że plan sasów o głodówce kompletnie nie działa). Po prostu nie była idealna. Aż muszę zapytać (bo sie nie znam): jaka jest różnica w zapachu między palonym ciałem króliczków i dziczyzny a ludzkim?

A tu nie chodzi czasem panowie i panie o to, że Wikingowie zostawili w Yorku zarazę?

W zwiastunie 5 -tego odcinka walczą ze sobą , nic nie wiadomo o zarazie..Raczej chodziło o kolejną pułapkę.Jaką to się okaże ,bo możemy spekulować.Na pewno angole dostaną po łbie...

Biskup to taki angielski Floki, mają swoje wizje, przez które robią rozpierduche.

To już naprawdę przesada... Oni z tych Anglików robią dzieci, które łapią się na każdą pułapkę.

Nie byłem nigdy w Anglii ale wielu moich znajomych mówi że Anglicy (tacy na co dzień, nie mówię tu o żadnych statystykach czy wybitnych osobach) najmądrzejsi nie są :D

Zdajesz sobie sprawę, że to samo Angole mogą powiedzieć o Polakach :)
To tak jak u nas często mówi się jacy to głupiutcy są ludzie w Stanach.
Mam rodzinę, która mieszka w Usa od 30 lat i z ich doświadczenia wynika,
że taki sam procent jest mądrzejszych i głupszych ludzi jak w Polsce.
Mowa oczywiście o białych Amerykanach, bo o ciemnoskórych dużo gorzej się wypowiadali.

Zdaje sobie z tego sprawę i mnie to śmieszy. Ja sam nie oceniam niczego na podstawie słów innych.

Mój kolega był w Stanach i potem mówił że całe Stany to jedna wielka pustynia :D. A mówił tak dlatego że był w Arizonie.

No tak rozumiem :) Stany są dość duże i zróżnicowane geograficznie.
Północ lasy. Tam kręcili np: seriale Twin Peaks 1990-1991 i Fargo 2014-2017.
Zachodnie wybrzeże, gdzie ciepło. Wschód znów chłodny.
A południe to pustynia. W końcu graniczą z Meksykiem.
Ja byłem u rodzinki w Bostonie. A przy okazji byłem też w Nowym Jorku.
Wiadomo, że widziałem malutką kroplę w morzu z ich całego kraju.
Poza tym nie przepadam za metropoliami. I nawet bym nie chciał tam mieszkać.
Jestem przyzwyczajony już do mieszkania na wiosce w środku lasku,
gdzie żeby dojechać do dobrego kina potrzeba przejechać ponad 30 km.

Tyle, że w tych czasach to jeszcze Anglicy nie byli.

O kurła to jeszcze gorzej!

Jeszcze o wizji biskupa. Biskup nie wygląda na kłamczucha, więc przyjmijmy, że rzeczywiście miał wizję Yorku. Z tym, że wiemy, że jego przepowiednia nie jest ścisła. Wikingowie bynajmniej nie umarli z głodu i z pewnością w Yorku pokonają Sasów. Pytanie więc, co w istocie oznacza przepowiednia biskupa?

Widoki naprawdę przepiękne. Bjorn płynie sobie na Sycylię - ciekawy ten wątek.
York - biskup nareszcie ma jakiś mądry plan. Czy faktycznie miał wizję, czy po prostu wiedział, że tylko takim tekstem przekona Aethelwulfa? Aethelwulf niestety nie chciał czekać za długo.. może gdyby posłuchał biskupa to nie wpadliby w pułapkę.

Sojusz Lagerthy i Ubbe to była kwestia czasu, ale mam wrażenie, że biedny Ubbe może się trochę przejechać na zabójczyni swojej matki. Z drugiej strony mam nadzieję, że Ubbe właśnie skończy żywot Lagerthy i przejmie Kattegat. Za to jego żonusia-prostytutka strasznie mnie irytuje :/

Alfred zaczyna wyrastać na dobrego wojownika ;)
Ciekawe, czy to co czarodziej powiedział Lagerthcie a propo jej syna będzie oznaczało, że może na Sycylii go jakoś oszpecą :o Oby nie..
Hvitserk jaki robi rachunek sumienia z Odynem xD Tak myślałam, że będzie się wahał.
Ivar jest bardzo dobrym taktykiem.

Wątek Flokiego już nudzi ;o

Astrid właściwie nie miała wyboru, jak zgodzić się poślubić Haralda. Nie wiem, czemu tak się na nią uparł. Niestety czuję, że ona będzie jego zgubą.

Uparł się bo jest ładna, charakterna i ma bardzo dużą wiedzę o swojej przeciwniczce. Przecież oferował małżeństwo Laghercie ale ona odrzuciła. To sobie wziął drugą z Kattegat. Nie szukajcie tu na siłę nie wiadomo jakich spisków. Facet ma wygraną w garści, potrzebna mu kobitka przy boku i symbolicznie Kattegat. Skoro Lagherta nie chciała to weźmie Astrid. A potem jak zostanie królem całej Norwegii to będzie mógł sobie wybierać w żonach. Kattegat to taki symbol dominacji, wisienka na torcie. dlatego potrzebna mu kobieta z tamtej klasy rządzącej. Lagherta nie chciała to wziął inną. Proste. A jeszcze nie poleciała za nim od razu. To mu też zaimponowało, nie ma co.