Dotrwałem do odc. 6 i miałem ochotę wyłączyć go w połowie, dociągnąłem do końca ze wzg. na matkę moich dzieci gdyż oglądaliśmy to wspólnie.
Już we wcześniejszych odc. sezonu nr 6 wiało nudą ale to co odwalili w odc. nr. 6 z Lagerthą przypomina zabijanie Di Caprio w tym dziwnym filmie za który dostał Oscara, było to jednak znacznie bardziej męczące.
Przykro że dobry wcześniej serial zarżnięto tak strasznie, stąd mój pierwszy komentarz na portalu w ramach oburzenia :D
Lagertha raz ucharakteryzowana na babcię innym razem nie, czasami kulawa czasami nie, magicznie zmieniająca uczesanie ze sceny na scenę to część tego co serwują nam Twórcy. Do tego mamy wątek Hvitserka grzybiarza który na szczęście w końcu ją zabił oraz Bjorna których nie chciałby być królem Norwegii a może jednak a może nie a jak nie został wybrany to jest zły.
Motyw obrony wioski przy pomocy "labiryntu z wikliny" jest mocno porażający.
Podsumowując, scenarzyści obrzucają widza ekskrementami do granic możliwości, mam dość i wysiadam z ulgą że nie będę cierpiał prze kolejne 14 odcinków. Przykro że to kolejny serial który został przeciągnięty bez pomysłu tylko po to aby zarobić więcy hajsów.