Niestety uważam tak samo. Ten sezon jest okropny. Według mnie nic w nim nie działa. Wolę 5 sezon niż ten, a jeszcze się nie skończył. Ba, jest na półmetku

Ponoć ostatni, ale już słyszałem że będzie jakiś spinoff albo kontynuacja

To fakt, że ten sezon to dno, aktualnie jestem na 6 odcinku i musze przyznac, że juz kilkukrotnie mi sie przysnelo ogladajac poprzednie odcinki. Dopoki byl Ragnar ten serial byl naprawde dobry, od momentu jego smierci byl coraz gorszy, w dodatku motyw tych walecznych kobiet jest tak nuzacy i odpychajacy, ze odechciewa sie ogladac. Nie dziwie sie, że serial jest na netflixie, tam juz praktycznie w kazdym filmie i serialu jest jakas waleczna kobieta... Tak czy inaczej z przykroscia musze stwierdzic, ze ciesze sie ze to juz ostatni sezon.

O a myslalem ze tylko ja to widze , zgadzam sie z Toba , malo tego nie wiem czy zauwazyles ale armie wikingow tworza 50 procent kobiet, nie mam nic przeciwko kobietom ale w rzeczywistosci tak to nie wygladalo, a takie feministyczne zabiegi poprostu psuja serial

A jak to wyglądało?
Nie ma twardych danych dotyczących % udziału kobiet w "armiach" wikingów, ale jest faktem, że brały udział w bitwach i to nie marginalnie, lecz w znaczącej liczbie. Także może lepiej wziąć na wstrzymanie zanim się takie komentarze napisze.
Inną kwestią jest to, że w ostatnim sezonie Wikingów motyw walczących kobiet jest bardzo wyeksponowany i to jeszcze w dość głupi sposób (obrona wioski przez chyba 2 odcinki i walki "źli mężczyźni" vs. "bohaterskie kobiety").

chociazby dlatego ze to kobiety rodza dzieci wiec na logike statystyka nie dziala tu na ich korzysc. brednie

Mnie zastanawia skąd oni tam w ogóle mają kobiety :P Skoro w serialu w zasadzie pokazano, że rodzą się niemal wyłącznie synowie, a jak już przytrafi się jakaś dziewczynka to zwykle nie dożywa dorosłości. Skąd im się tam potem bierze tyle dorosłych kobiet do kolejnych romansów to naprawdę zagadka ;)

Zgadzam się w 100% sezon za sezonem było gorzej ale 6 to dno a koniec pisali na kolanach masakra

więc Harald też zginął czy tylko Bjorn? i teraz królem będzie ten tam co zabrał koronę, doradcą Olaf?

Obaj zginęli, serial dalej dobry. ale fakt 3 pierwszych sezonów nie przebija. Atak był niezły.

To nie jest pewne. Z tego co czytałam możliwe, że Bjorn jeszcze będzie w 6B :p

raczej w formie retrospekcji, albo takich wstawek jak w tym odcinku, on i Ivar na plaży

Raczej mało prawdopodobne żeby Bjorn zginął ,jak ma zostać jeszcze królem Szwecji

Ale wiesz, że serial nie trzyma się historii oraz legend? Np. Halfdan był ojcem Haralda Pięknowłosego, a nie bratem, jak w serialu.

Dokladnie. To, ze Halfdan byl jego ojcem to raz. Dwa, Harald mial duzo dzieci. Ktore potem po nim przejmowaly korone. Czyli gdyby serial mial trzymac sie dokldnie historii, to Harald tez przezyje ta bitwe, bo w serialu jeszcze nic nie udalo mu sie splodzic :P

Królem zostanie Hvitzerk który zabije Ivara bez kości......

Oznaczaj spoilery!!!

Pierwsze 3 sezony bardzo dobre później tylko gorzej a 6 sezon to porażka. Ulepa dla lemingów nie mających pojęcia o postaciach historycznych jakimi są wodzowie skandynawscy )

Niestety, ale 6 sezon wikingów to taki 8 sezon gry o tron. Czekałem na Coś wielkiego a dostałem po pysku. Przysypiałem, Wqrwiałem się nad debilnymi-"nielogicznymi" zwrotami akcji, Tęskniłem za Ragnarem. Generalnie wqrwia mnie wątek "Ajwara" i Wqrwia mnie "Wicek" :)

Dokładnie tak!

Spoiler. Na szczęście zginęła Lagertha, największa wojowniczka wszechczasów we wszechświecie :)

Mało prawdopodobne, żeby Harald zginął, wiadomo że nie trzymają się faktow ale to by było olbrzymie odejście od historii. Chyba że Eryk to Eryk Krwawy Topor, czyli historyczny syn Haralda i teraz on zostanie królem

Scenarzysta ma chyba widzów za idiotów. Lot balonem w X wieku. Brakowało jeszcze silnika spalinowego i internetu.

powiedzcie gdzie moge poogladac 6 sezon, na netflix jest ciegle tylko 5

6 już jest na nflixie.

Cały wątek ruski w tym sezonie to jedna z najgłupszych rzeczy, jakie widziałem w kinie historyczno-kostiumowym. "Wikingowie" zawsze swobodnie traktowali realia, ale to już przesada. Ruś jest chrześcijańska 100 lat przed tym, nim to rzeczywiście nastąpiło i oczywiście panuje w niej wieczna zima (w równoległych scenach w położonej znacznie bardziej na północ Norwegii jest wciąż zielono). Kijów leży na lodowej równinie (a nie na zalesionych wzgórzach), pałac książęcy to kopia słynnej drewnianej cerkwi z Kiży na jeziorze Onega z XVIII w., stroje i broń łączą Mongołów z bojarami z XVII w., Oleg jest bratem Askolda i Dira, czyli towarzyszy Ruryka, Katia to jakieś wcielenie Frejdis, balon jest ściągnięty z "Andrieja Rublowa", o skandynawskich przodkach mówi się jako o czymś sprzed wieków, choć właśnie w tamtym czasie to osiedlanie się wikińskich wojów następowało, a na deser mamy jeszcze najazd Rusi na Norwegię!

Znalazłem na YouTube: Björn Ironside | The End Of The Golden Age | Vikings i aż zacząłem szukać informacji o walkach Wikingów z Mongołami. Serial przestałem oglądać po I sezonie min z uwagi na historyczną słabość

ja po 4 sezonie przestałem oglądać. Niestety ale twórcy pokazali, że nie wiedzą kiedy należy zejść ze sceny niepokonanym i z mojego ulubionego serialu zrobili ciągniętą na siłę kaszanę. NIe wiem czy brakło kasy, czy pomysłu.

Zgadzam się, liczba absurdów w szóstym sezonie przebija skalę akceptowalności, nawet jak jest się już zaznajomionym z pomysłami Hirsta.
Puszczenie wolno bandy White Haire'a (co najgorszego mogło się stać?), Hali-debil (oczywiście za swoją "bohaterską" śmierć na pewno poszedł prosto do Vallhali, nawet ojciec się nim nie przejął), służka Bjorna Irondicka zostająca jego żoną (bo skoro pare razy ją puknął, to to na pewno wielka miłość, prawda Gunnhild?), Harald-gwałciciel czający się na wszystkie panny Bjorna (to chyba jego idol), Freydis-Katia (mam wrażenie, że podobieństwo jest tylko w głowie Ivara, jeśli nie to będzie to najdurniejszy motyw jaki widziałam w jakimkolwiek serialu), etc.

Jedyne co mi się podobało to walka Lagerthy z White Haire'em.

Śmiercią córki Bjorn też się nie przejął :P On generalnie ma mocno luźne podejście i do rodzicielstwa i do związków.
Mnie zaciekawiło o co chodzi z Gunhildą - w jednym z ostatnich odcinków opowiada Ingrid, że Freya płakała złotymi łzami (po czym widzimy jak ona takimi płacze kiedy Bjorn idzie wypełniać małżeńskie obowiązki w drugą noc poślubną), natomiast kiedy rozpacza grzebiąc swoje dziecko płacze już zupełnie zwyczajnie.

Co do beznadziejności sezonu - moim zdaniem powinni zakończyć na czwartym, po śmierci Ragnara to już po prostu nie jest to samo (i tak już czwarty się ciężko oglądało, po tym jak zginął Athelstan i Ragnar zaczął wariować jakość serialu wyraźnie siadła; ale kolejne sezony bez niego to już naprawdę brnięcie byle tylko to wreszcie skończyć).

dla mnie serial skończył się w momencie śmierci Ragnara, ale reżyser od początku podkreślał, że Wikingowie to historia Ragnara i JEGO SYNÓW, którzy będą jeszcze sławniejsi niż on....

Skoro od początku miał taki zamysł, to powinien serial inaczej poprowadzić. Bo kiedy cała historia tak długo spoczywała na barkach Ragnara jego śmierć chcąc nie chcąc stała się końcem historii.
Bez niego, Athelstana i Lagherty moim zdaniem serial kompletnie stracił rację bytu. Te sezony bez niego są mocno przeciętne, podczas gdy te z nim uważam za naprawdę znakomite.

Przeciez to nie jest serial o Ragnarze a o wikingach, to o czym ty piszesz?

Ja właśnie skończyłem sezon 6 w całości i jest to wielka kaszana. Uważam, że ostatni sezon Wikingów był jeszcze większym zawodem niż ostatni w Grze o Tron. Kompletna padaka i flaki z olejem. Zabili najlepszych bohaterów, a pokazywali samą mizerię. Eryk był totalnie nudną postacią tak samo jak cały ten wątek Ingrid. Nawet Harald Pięknowłosy zrobił się taki nijaki. Cały wątek Płaskonosego na Islandii to porażka, już bardziej mnie wyciągnęło przybycie do Nowego Świata. Praktycznie najdłużej został z nami "najsłabszy" z synów Ragnara, Hvitsek. On nie wnosił prawie nic do tego serialu. Nie był ciekawą postacią, a przynajmniej to co go spotkało w życiu, było kiepsko pokazane (głównie w tym 6 sezonie).
Wszystkie te rozciągnięte sceny w zwolnieniu powtarzane co 3 minuty musiałem przewijać. Początek wątku z Rusami był jeszcze okej, ale potem również spadek pionowy w dół. Wymęczyłem się niemożliwie tylko po to by móc powiedzieć, że seria zakończona i zapomnieć o tym co się wydarzyło na koniec. 2 dni z życia stracone.

CO xD
Nie rozumiem dlaczego wątek Rusów nie pasuje skoro historycznie zostali pokonani właśnie przez konflikt rządzących. Rusi nie odpuścili Skandynawie przez problemy wewnątrz kraju. Wy chcecie serial fantasy czy jednak wolną intrepentację histroii?

Mi ostatni sezon zajął 3 godziny, musiałem ciągle przewijać bo ilość niedorzeczności przerażała. Pierwsze sezony mistrzostwo później jakby w ogóle inni ludzie robili ten serial

Chyba nie wiesz o co mi chodzi. Nie piszę o zgodności czy niezgodności z faktami historycznymi. To akurat dla mnie najmniej ważne, bo w żadnym wypadku nie biorę tego serialu jako źródło wiedzy o wikingach czy przeszłości. Chodzi mi o scenariusz, dialogi, sposób kręcenia scen itd. Było zwyczajnie nudno. W ogóle nie czułem wagi podjętych działań i bohaterowie, których wcześniej lubiłem zaczęli mnie irytować do tego stopnia, że nie przejąłem się ich śmiercią, a im bliżej końca sezonu nawet kibicowałem, żeby ich żywot skończył się czym prędzej.

Sezon 6B to jeden z najlepszych sezonów, change my mind

No każdy ma swoje zdanie. Mi tam rybka :)

Właśnie kończę 6B. I robię to totalnie na siłę. 3 pierwsze sezony były rewelacyjne.,4 już gorszy,ale dalej na b.dobrym poziomie. 5 to juz zjazd w dół. Ogólnie powiedzmy dobry,ale nudził,wątki do bani,przedłużanie na siłę . A 6 sezon to takie flaki. Beznadziejnych wątków ciąg dalszy,rozwiązanie wątków beznadziejne i głupie. Zachowanie postaci debilne. Wątek Rusi słaby i idiotyczny. Jedyne co trzyma poziom,to walki. Ogólnie ten sezon to takie 6/10. Rozciągnięty do granic zdrowego rozsądku. 10 odcinków spokojnie by wystarczyło.

zgadzam sie, to kpina. uposledzeni umyslowo scenarzysci, ktorych zebralo na wyznania

Dawno nie obejrzałem czegoś tak słabego jak S5-S6A/S6B. Ja cię nie pierdziele co za nudy z niesamowitą liczbą niedorzeczności

Jestem po pierwszej połowie 6 sezonu i uważam że jest świetny ! Motyw z Rosją genialny, sposób w jaki przedstawione jest potężne imperium rosyjskie to wizualne arcydzieło. Ten sezon wciąga na maxa tak jak każdy inny sezon. Nie ma co sugerować się komentarzami, jak na 6 sezon jest to serial na najwyższym poziomie.

Dobry b8

Zjedz stolca

6b kaszana na maksa,patoc i ckliwosc siega zenitu,bezsensowne usmiercanie na sile bohaterow,Ivar wrecz popelnil samobojstwo :D

To prawda druga część 6 sezonu dużo gorsza. Pierwsze 3 odcinki OK później juz coraz gorzej. Ledwo żywy Bjorn na koniu to jakaś bzdura. Myslę że żył jeszcze skoro podniósł miecz do góry. Najgłupsze jest to że ruscy uwierzyli że on zmarł wcześniej, nie domyslili się że mogli zostać okłamani. Na końcu znowu Anglia a więc powrót do tego co było na początku. Tak jakby nie mieli pomysłu jak to dokończyć. Mogliby ten wątek amerykański rozwinąć w ostatnich odcinkach. Do tego jeszcze scena zabójstwa tego ruskiego króla. Gość wyszedł na balkon i czeka aż go zestrzelą Młody zdążył sie zdecydować a tamten zamiast się schować to sobie stał. Na koniec Ivar się podłożył dosłownie, nie musiał ginąć przecież. Mogliby spokojnie zrobić tylko 12 odcinków pierwszej połowy i by starczyło. Myślę że chcieli wydoić jak najwiecej z tego serialu na koniec i wydać 2 częśći osobno.

Ale te zwroty akcji sa tak bezsensowne,ze nie wiem co za nierozgarniety to rozpisal,pewnie baba jakas.

Powiem tak, nie znam historii "prawdziwej", ale Ivar podłożył się bo miał powód w serialu. Poznał przepowiednie, że nie ucieknie od śmierci i w jaki sposób umrze. Umierał, gdy miał niebieskie oczy więc znów jego kości dawały się w znak, i tak umarłby przez swoje kości i tak, więc postanowił zrobić to godnie podczas walki.

6 sezon był spoko do 14 odcinka. Słabo mi się zrobiło, jak zobaczyłem, co się stało z Olegiem i Gunnhildą. Cały czas podziwiałem serial za spójność wątków, ale niestety zmierza w tą stronę, co Gra o Tron :( tak samo scenarzyści zaczęli chwytać się tanich chwytów akcji, m.in. Harald - dwa razy niby zginął, a jednak żyje. No i ta ucieczka Ubbe z Grenlandii - przecież siły były równe, a ten zwiał z podkulonym ogonem.