Oglądając odcinki WS w internecie natknęłam się na wiele wypowiedzi bohaterów, które sugerują, iż Sah Sultan i Ibrahima Pashę łączyło, bądź łączy uczucie. Jako iż Ibrahim jest moją najulubieńszą postacią nie potrafię tak tego zostawić i stąd moje pytanie. Co się działo między tym dowojga?
Sah od zawsze była zakochana w Ibrahimie. On jednak nigdy nie odwzajemniał jej uczucia. Kochał Hatice.
W młodości ta pierwsza pisała do Ibrasia listy miłosne, on ją olewał.
Sah była przez to w konflikcie z Hatice, zazdrościła jej męża, tego, że jest blisko władzy, dosłownie wszystkiego. Kiedy przyjechała do stolicy, jej głównym celem było pozbycie się Ibrahima ze stanowiska i zrobienie Wielkim Wezyrem swojego męża. Tu jednak ubiegł ją sułtan, skazując paszę na śmierć.
Następnie Sah postanawia zemścić się za śmierć Ibrasia (na Hurrem oczywiście), niby w imię miłości jaką go darzyła, chociaż jeszcze jakiś czas temu sama zastanawiała się jak się go pozbyć.
W konsekwencji zaczęła żyć życiem jakie dotąd wiodła Hatice, zabrała jej dom, jej mąż został Wielkim Wezyrem, ona sama była blisko władzy. To tak w skrócie.
Oglądam odcinki do przodu i rzeczywiście Sah jest strasznie wyrachowana i zabrała wszystko Hatice ,ale kiedy Hatice wypominała to wszystko Sah to powiedziała,że ona przynajmniej miała Ibrahima ,z którym łączyło ją uczucie i jako wezyr był "kimś" ,a ten cały Lufti się nawet do niego nie umywa.
Według mnie Lutfi wcale nie był taki zły jako wezyr dopóki nie zaczął świrować z zamykaniem tawern. Do takiego stanu doprowadziła go właśnie Sah.
No mi chodziło bardziej o to ,że Ibrahim jako wezyr był charyzmatyczny,nie dał sobą manipulować ,no i stanowisko zdobył sam bez protekcji,a Luftiemu wszystko załatwiła żona.
Lutfi niewątpliwie pasował do Sah, gdyż oboje byli bardzo religijni (w przeciwieństwie do Ibrahima, a i Hatice miała na koncie korzystanie z czarnej magii, z czego się zresztą później spowiadała).
Najgorsze, jak Sah na początku przymila się do Hurrem, nawet woli mieszkać z nią niż z Hatice, a potem próbuje ją zniszczyć w podstępny sposób. Chociaż przynajmniej uznaje ją za mądrą kobietę.
Mnie się podobała scena jak Hatice mówi do Sah,że taka była mądra i krytykowała wszystkich ,że nie umieją sobie poradzić z Hurrem ,a sama sobie nie poradziła .
Widzę, że dobrze orientujesz się w serialu, w takim razie może pomożesz w jednej kwestii.
Ostatnio nie jestem na bieżąco, ale nurtuje mnie jedna kwestia. Już po śmierci Ibrahima, sułtan powiedział: Hatice mnie nienawidzi, tak jak Beihan (tak chyba się nazywa). A więc, czy wiadomo dlaczego Beihan znienawidziła Sulejmana ?
Bo kazał kiedyś stracić jej męża, Fehrata Paszę za przekręty na prowincji. Zrobił to rękami Ibrahima, który wtedy przewodniczył obradom. Fehrat był żałosny jak skamlał o łaskę i czepiał się kiecy Ibrahima.
W każdym razie, sułtan ma już na koncie dwóch szwagrów. I to nie koniec.
O, dziękuję Ci bardzo za wyjaśnienie ;))
O tym mówiono teraz niedawno czy na początkach serialu ?
Mam pytanie, a widzę że jesteście w temacie to może mi znowu pomożecie.
W czasie kiedy żył jeszcze Barbarossa, to przywódcą janczarów był Ali Aga ( tak mi się wydaje, chyba był rudy, nie jestem pewna). Wiecie może co się z nim stało ?
I drugie pytanie, kim jest ten Piri Riis ? Chodzi mi o tego starszego gościa, który po kryjomu prowadzi Mustafę do tronu, a mieszka na tej łodzi ? No i dlaczego chce, żeby to Mustafa był księciem. ?
Ali Aga został stracony za konflikt z Rustemem Paszą. Egzekucję sułtan kazał wykonać Mustafie w 110 tureckim odcinku. Piri Reis jest wysoko postawionym kapitanem. Nie przypominam sobie czy argumentowano fakt popierania akurat Mustafy.
Jak zwykle niezawodnie udzielasz odpowiedzi.
Dziękuje. :))
Szkoda tego Ali Agi, lubiłam jego postać. Tym bardziej szkoda, że to Mustafa musiał wykonać egzekucję. Wiecznie miał chłopak pod górkę.
Tak naprawdę kłótnia z Rustemem była tylko pretekstem do wydania takiego wyroku. Sułtan kazał Mustafie wykonać egzekucję w ramach kary za to, że opuścił prowincję bez pozwolenia i spotkał się z Alim i Barbarossą. :(
Szkoda Alego. Wszyscy w miarę porządni bohaterowie padają ofiarami intryg. Ale najbardziej szkoda Mustafy. Niby Sułtan taki mądry facet ale tego, że uknuto intrygę przeciw jego synowi (kolejną intrygę) jakoś nie wykrył. A chyba widział, że to Mustafa najbardziej nadaje się na władcę :(
Motywację sułtana do takiego działania trafnie określa Gulfem w 139 odcinku. Wszystko to robił w obawie przed utratą tronu. Tego samego, na którym potem nawet nie mógł usiąść.
Jeszcze tam nie dotarłam do tego odcinka.
Bardzo trafnie ujęte z tym tronem na którym sam nie mógł usiąść.
Jednak pozostaje jeszcze kwestia zaufania. Bo według mnie Mustafa nigdy nie pozbawiłby ojca tronu siłą ani żadną podłą intrygą. ( Czego nie jestem pewna przy Selimie)
A to w takim razie nie będę spoilerować. Mustafa w chwili śmierci miał 38 lat. Gdyby naprawdę chciał przejąć władzę, to zrobiłby to wcześniej. Nie czekałby tyle bo i po co. Lud go wielbił, janczarzy oddaliby za niego życie. Sytuacja idealna dla księcia, który chce zdetronizować ojca.
Nie no, nie musisz się bać spojlerów.
Oczywiście że zrobiły to wcześniej, albo by go otruł, albo siłą przejął tron w stolicy. Jak to pokazano gdy dotarł pod same bramy pałacu z całym mnóstwem janczarów po tym jak otrzymał kaftan, miał władzę nad janczarami więc gdyby tylko zechciał mógł natychmiast być władcą. Ale darzył ojca szacunkiem no i miłością.
Szkoda, że Sulejman tej miłości nie potrafił odwzajemnić. Przykro tym bardziej jak sie patrzy jakie relacje miał na przykład dorosły Mehmed z sułtanem. Różnica jak między niebem, a ziemią.
Niestety szkoda. Tak jak dzisiaj oglądałam odcinek gdy już podrośnięty syn Mustafy - tak wspaniale spędzał z nim czas.
Masz na myśli Mehmeta, brata Mustafy ?
Dla mnie ciekawie i trafnie relacje sułtana i jego synów opisuje narrator-Ibrahim. Trafia w punkt.
Tak, miałam na myśli Mehmeta- syna Hurrem. :) Sułtan go wielbił i tak do konca nie wiem za co.
Dlatego głównie że był pierworodnym synem Hurrem.
A co Ibrahim mówił, bo już nie pamiętam?
Jedna literka inna i już całkiem inna postać :p
W sumie to nie wiadomo za co. Ta wielka miłość zaczęła się gdy Mustafa coś tam narozrabiał a jeszcze dodatkowo wątek, że Mehmet leżący na tronie przyśnił się Sulejmanowi( Taki mądry władca a w sny wierzył, że hoho).
O tak, ta wiara we sny była komiczna. Dziwi mnie fakt, że zawsze w tych snach to Mustafa zabijał braci. Nigdy na odwrót. A przecież walka o tron to nie tylko najstarszy książę przeciwko reszcie, ale każdy książę z każdym walczył. Skąd to przekonanie, że na przykład Bayazid nigdy nie targnie się na życie rodzeństwa?
Dokładnie Mustafa już od początku w tych wizjach pokazywany jako ten zły i najgorszy, że to on zabije braci i zapewne jeszcze samego Sulejmana. Pomijając, że wierzył w to jak szalony, to skąd to się wgl wzięło w tej jego głowie. Przecież Mustafa na każdym kroku pomagał swojemu rodzeństwu (mimo że byli rodzeństwem tylko w połowie - jemu w przeciwieństwie do innych ta w połowie ta sama krew nie robiła różnicy. Nawet Selimowi pomógł, gdy ten wiadomo jakie akcje odwalał. Dziwny ten Sulejman. Wydaje się głupi i ślepy, na rzeczywistość jaka go otacza a ufa wszystkim dookoła - pomimo tego co się dzieje.Plus jeszcze niezmącona wiara w sny i wizje.
W pewnym momencie Sulejman zachowuje się jak szalony (nasuwa mi się porównanie z królem Aerysem Targaryenem z Gry o tron). Wszędzie wietrzy zdradę i wyszukuje na siłę wrogów, którzy w jego mniemaniu chcą mu odebrać tron. Wierzy we własne urojenia, sny i nie wiadomo co jeszcze. A do tego nadal uważa się za wspaniałego władcę. Denerwuje mnie, że nikt nie widzi co się z nim dzieje. A jak zaczęli zauważać, że tron jest dla niego najważniejszy to już za późno. Nie cierpię Sulejmana, ale chyba jeszcze bardziej Mihrimah. Ona to już w ogóle ma tak wybujałe ego, że jakby mogła to pewnie by się sułtanem ogłosiła.
Widzę, że nadajemy na tej samej fali odnośnie tych bohaterów :)
Taaa, wszędzie wietrzy zdradę oprócz miejsca gdzie ona naprawdę jest. Nikt nie widzi co się z nim dzieje (No może Gulfem, ale też już za późno) a on nie widzi co się dzieje wokół niego - albo widzieć nie chce, bo przecież powinien chcieć najlepiej dla swojej dynastii i państwa a wszyscy wiedzą i wiedzieli, że najlepszą drogą był Mustafa.
Tak, Mihrimah jest straszna. Zawsze jak ją widzę myślę - o! znowu ta mała wiedźma. Jeszcze jak była młoda - to grała ja taka dziewczynka, która nie musiała nic mówić a wiedziałaś, że jest zła :p Mihrimah - za każdym razem mówi czym to ona nie jest, czego to ona nie może a nawet się matce sprzeciwić porządnie nie umiała gdy ta jej życie układała tak aby to ona była zadowolona a nie Mihrimah. Swoją drogą nie uważasz, że te wszystkie komplementy na temat jej piękna są sporo przesadzone ? (Tak jak w stosunku do dużej wiedźmy - patrz Hurrem. I nie mam tu na myśli tylko aktorek ale także to jak one wyglądały w rzeczywistości).
A ja nie wiem skąd aż taka wrogość w stosunku do Mihrimah. Odkąd wyrosła (bo dzieckiem była wrednym i rozpieszczonym) jedyną jej intrygą była ta końcowa przeciw Mustafie (duży błąd, ale długo go potem żałowała). Mi się podoba scena, w której zaprasza wszystkich braci na kolację - ostatnie ich wesołe spotkanie, dopóki nie zakończyło się kłótnią.
W takim razie jest głupsza niż myślałam. Jeżeli naprawdę sądziła, że Mustafa nie zostanie stracony za zdradę to w jakim świecie ona żyje? Poza tym ta jej fałszywość w stosunku do Mustafy. Czy on jej albo braciom wyrządził jakąś krzywdę? Nie. A w końcowych odcinkach jak żałuje, że Bayazid umarł, a Mustafy i jego syna to jakoś jej nie szkoda.
Fakt ta kolacja była całkiem przyjemna i szkoda, że skończyła się taką awanturą.
Każdy głupi wiedział że na 99,9% Mustafa zostanie skazany na śmierć za zdradę, której nie popełnił. ( Widziałaś scenę jego śmierci ? Gdy na początku woła panie, panie a potem tatusiu :(((
Prędzej na szkodę któregoś z dzieci zadziałała Hurrem niż zrobiłby to Mustafa, mimo że rodzeństwo nie zawsze postępowało fair wobec niego.
Szczerze mówiąc, to do tej pory nie mogę się przemóc żeby obejrzeć sam moment śmierci księcia. :(
No cóż, w odcinkach w TV ten moment jest już bliski. Ja widziałam ju·ż jakiś czas temu i serce mi pękało, zwłaszcza gdy wołał tatusiu :'((
Podobno historyczna Mihrimah była nieurodziwa, a i tak matka kazała się do niej zwracać per piękna sułtanko. Co do aktorki to nie jest brzydka, ale i tak nie mogę na nia patrzeć. A sam monolog Mihrimah? ,, Najpiękniejsza sułtanka jaką można było zobaczyć w Stambule, a nawet na całym świecie. (...) Wszystkie kobiety zazdroszczą mego urodzenia i bogactwa, a wszyscy mężczyźni za pukiel mych włosów oddaliby życie.''. No bez przesady! Jakoś oprócz Yahyi i Pedra to nikt się w niej bezinteresownie nie zakochał, więc taka najwspanialsza to chyba jednak nie jest. Silna? Kiedy? Wtedy kiedy praktycznie zmuszono ją do ślubu z facetem, którego nie chciała? Czy wtedy kiedy nawet nie pozwolono jej się z nim rozwieść? A może w momencie kiedy Rustem zaczął ją zdradzać i powiedział jej to prosto w twarz i nawet tego nie żałował? Do tego hipokrytka. Mustafę można zabić, ale Bayazida już nie.
No i jeszcze na koniec próbowała skłócić ze sobą Selima i Murada tak jakby na własne oczy nie zobaczyła czym kończy się konflikt na linii ojciec-syn.
No i jeszcze na koniec próbowała sklocic ze soba Selima i Murada, tak jakby nie zobaczyła na wlasne oczy, czym kończy się konflikt na linii ojciec-syn.
Selim jaki był taki był, ale własne dzieci kochał i tego mu odmówić nie można. Wykorzystywanie Murada do prywatnej zemsty to jednak cios poniżej pasa.
No właśnie. Poza tym, ona stwierdziła sama, ze nie wzielaby udziału w spisku przeciw Mustafie gdyby wiedziała, ze Selim wygra. Jasno dała do zrozumienia, ze jego też by poświęciła dla Bajazyda. Selim miał rację we wszystkim, co jej powiedział. Nikt z tego rodzeństwa nie wkurzal mnie tak jak ona.
Dokładnie. Niby kocha braci, ale jednak nie wszystkich tak samo. Nie wiem co jej Selim zawinił, że od początku go nie szanowała.
Gdzieś czytałam że Hurrem i Mihrimah bardzo zazdrościły urody Mahidevran i Raziye. Było to posunięte do tego stopnia, że podobno Hurrem kazała spalić wszystkie podobizny tamtej dwójki - dlatego są tylko pojedyncze sztuki.
Te jej monologi były bardzo wkurzające.
Też obiła mi się o uszy taka informacja. :) Większość monologów w serialu jest śmieszna i przesadzona. Takie pieśni pochwalne wygłaszane przez postacie na własny temat. :)
Rzadko który monolog jest zgodny z rzeczywistością.
To skoro już wiemy, których postaci nie lubimy, to za którymi przepadasz czy tam lubisz ? :)
Oczywiście Mustafę. Ale Ibrahim też mi pasował, bo był taki wybuchowy i czasem nieprzewidywalny. Matrakczy Nasuh Effendi chociaż nie miał jakiejś rozbudowanej roli to też wzbudzał moją sympatię. Księcia Selima również oglądam z przyjemnością. O i sułtankę matkę. A Ty? :)
Pozwolę sobie wtracic się w Wasza dyskusję:-)
Lubię te same postaci, co Ty. Zdecydowanie Ibrahim i Mustafa.
Z Selimem to roznie u mnie bywalo, ale chyba wolę go od Bajazyda, ktory swoim wiecznym darciem przypominal mi mloda Hurrem. Lubilem tez duet Valide-Daye.
Mi początkowo Bayazyd podobał się bardziej, ale później zaczął mnie męczyć. Cały czas dawał się sprowokować i rzucał na Selima z pięściami. No ile można? Skoro posłuszeństwo wobec sułtana sprawiało, że Selim był przez Sulejmana bardziej ceniony, to dlaczego młodszy książę nie brał z niego przykładu?