PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=120824}

Wszyscy kochają Raymonda

Everybody Loves Raymond
6,5 10 855
ocen
6,5 10 1 10855
Wszyscy kochają Raymonda
powrót do forum serialu Wszyscy kochają Raymonda

Zdarzało mi się oglądać ten serial za młodu, więc szukając czegoś do oglądania przy kończeniu zleceń dla klientów postanowiłam wrócić do tego serialu, bo nigdy nie obejrzałam go w całości i po kolei. Nadal ma on bardzo humorystyczne momenty, ale w ogólnym rozrachunku jest to straszny obraz bardzo dysfunkcyjnej rodziny z matką-despotką na czele, która nie używa niczego poza szantażem, manipulowaniem oraz kłamstwami, by utrzymać rodzinę w swojej władzy. Aż dziwne, że coś tak smutnego, może być momentami tak zabawne. Nikomu nie życzę takiej matki/teściowej.

ocenił(a) serial na 7
Hydeist

Ja z wiekiem po którymśtam już obejrzeniu komedii Kogla-mogla dopiero zrozumiałam jak smutny jest ten film w rzeczywistości. Nikt nie brał pod uwagę uczuć, marzeń i pragnień głównej bohaterki.

m_a_c_88

Miałam tak samo! Oglądając z rodzicami zastanawiałam się, dlaczego ktokolwiek nazywa to komedią. Dla mnie to nawet tragikomedia nie była, tylko zwyczajny dramat o biednej kobiecie, która została wmanewrowana w życie, którego nie chciała. Ha, ha, naprawdę zabawne :P

ocenił(a) serial na 7
Hydeist

Dokładnie. I jeszcze ta piosenka na koniec, gdy dowiaduje się o dziecku:

Gdy z moich snów
Na zawsze już
Odlecą czaple i motyle
Niechętną twarz
Pokaże mi
Los, który obiecywał tyle

Albo ta podczas napisów:

Nie mówmy o marzeniach,
to niebezpieczny temat;
zabłądzić można jak we mgle.
Przepadło kamień w wodę,
niełatwo znaleźć drogę
gdy się na ziemię wrócić chce.

Czy może być bardziej dołujące zakończenie? ;P

ocenił(a) serial na 9
m_a_c_88

Nie na temat! I co do serialu. Większość wypowiadających się negatywnie o serialu to zwykłe smutasy. Nie wiem, o czym mógłbym z wami rozmawiać. Byłoby pewnie jak na stypie.

ocenił(a) serial na 7
Henryk_Kowalski

Nie musisz z nami rozmawiać ;) szczególnie po siedmiu latach komentowanie nie ma sensu. Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 9
Hydeist

Bardzo trafne spostrzeżenie ogólnie postać Marie jest najbardziej negatywną ze wszystkich w tym serialu dodatkowo to ciągłe faworyzowanie Raya i spychanie na boczny tor Robbiego plus złośliwe krytykowanie Debry pod pretekstem niby pomocy.

Hydeist

Raymond jęczybuła mnie odpychał. Mało śmieszny. "He he he", ale takie naprawdę poważnym tonem. Może parsknięcie śmiechem, ale dla mnie to wszystko.

ocenił(a) serial na 10
Hydeist

Straszne i smutne są te komentarze nie serial. Czy naprawdę ludzie nie mają już poczucia humoru ? A sam film nie musi się składać z pierdzenia i gagów typu Jim Carrey żeby był komedia.

Rafal_Gorniak_filmweb

Pierdzenie, wymioty i inne tego typu niskiego lotu zagrania mnie też nie bawią, więc nietrafiona uwaga... A mimo, że od mojego posta minęło 7 lat, moje zdanie o tym serialu się nie zmieniło. Wiadomo, że w dużej mierze śmiejemy się z ludzkich wad i ich wyolbrzymień, ale dla mnie despotyzm i manipulacje matki były zbyt mocne i nagminne, żeby były zabawne. A już na przykład "Diabli nadali", inny serial emitowanym w tym samym czasie pokazuje, że da się zrobić lekki i zabawny serial, który może i czasem pokazuje pewne dysfunkcje (bo żadne relacje nie są nigdy idealne), ale są one na tyle zrównoważone przez inne sytuacje, że nie walą tak w oczy i człowiek może się z nich pośmiać, bo nie są podstawową warstwą danych relacji. To samo "Frasier", "Cybill" czy "Ja się zastrzelę" z tego samego okresu. Zresztą dosłownie napisałam, że serial MA śmieszne momenty. Po prostu jak się popatrzy z boku na te rodzinne relacje, to jest to smutny widok i jeśli tego nie widzisz, to to ja już nic nie poradzę na to. Jeśli cię w pełni bawi, to super, lepiej dla ciebie. Ja po prostu do niego już nie wrócę, ale tobie niech na zdrowie idzie, oglądaj do woli, przecież nie zabraniam.

ocenił(a) serial na 10
Hydeist

Dzięki za przyzwolenie :) Zawsze to milej oglądać jak można. Poza tym nie atakowałem nikogo jedynie nie rozumiem większości negatywnych reakcji na ten film. Na tym właśnie polega parodia, komedia że wyolbrzymia negatywne cechy i relacje. Cały układ w tym filmie - tzn rodziny zarówno teściów jak i w sumie samego małżeństwa Raymonda nie jest Zdrowy- i właśnie na tym ten serial polega. Można się śmiać ale nie trzeba i dlatego nie mającym poczucia humoru nie polecam tego filmu. Ps Diabli nadali nie lubie.

ocenił(a) serial na 9
Rafal_Gorniak_filmweb

Popieram. Mam takie same zdanie.

ocenił(a) serial na 9
Hydeist

Z twoich wypowiedzi wnioskuję, że masz bardzo smutne życie. Może masz taką matkę lub ojca. Inaczej nie mogę sobie wytłumaczyć twoich wypowiedzi. Współczuję temu, kto się z tobą zwiąże!

Henryk_Kowalski

Tak, tak, oczywiście. Kolejny, który nie potrafi czytać ze zrozumieniem, widzę. Ale zgrywa się to w sumie idealnie z tym bardzo niskich lotów trollingiem, gdzie próbujesz obrazić moich rodziców. Wyżyny argumentacji, heh. Miłego ;) 

Hydeist

Akurat skończyłem oglądać i muszę powiedzieć, że problem serialu polega na braku pomysłu na rozwinięcie postaci. Dzisiaj z tego konceptu pewnie powstał by świetny komediodramat z bohaterami, których da się lubić, ale tutaj, to co śmieszy w pierwszej serii, w drugiej już trochę bawi, później zaczyna denerwować, by na końcu widz zwyczajnie znienawidził każdego z bohaterów. Po 4. serii miałem wrażenie, że to nie sitcom, tylko twarda satyra a obejrzałem do końca mając już dość ciągłych krzyków w serialu, by przekonać się, czy na końcu wezmą wreszcie rozwód lub czy przeprowadzą się i żyć będą szczęśliwie. Jakież było moje rozczarowanie.

Nie mniej jednak, jeśli ktoś nie ma nic śmiesznego do obejrzenia, to można obejrzeć dwie losowe serie i się dobrze bawić - nie trzeba oglądać ani od początku, ani po kolei - żadna z serii nic nie wnosi i nic nie zmienia w bohaterach. Po obejrzeniu jednej serii dałbym 6/10, po dwóch 5/10 po 9 seriach wolę nie oceniać, bo pewnie zaniżyłbym ocenę dając 2/10, gdy w rzeczywistości każda z serii osobno to 5-6/10.

ocenił(a) serial na 7
Hydeist

Jestem po piątym sezonie i wiem jedno - serial w tamtej formie wyszedłby z odcinka pilotażowego. I jako fan muszę przyznać - i dobrze.
Fakt, "ElR" nadal jest świetną rozrywką - czuć chemię między aktorami, lekkość dialogów i dowcip oparty na czymś więcej niż gagi. Pod podszewką komedii czuć jednak tragizm postaci:
Raymond - z jednej strony ukochane dziecko Franka i Marie a jednocześnie na każdym kroku każdy, po jakimś czasie nawet jego żona, wytyka mu głupotę a i sam nie dorósł tak naprawdę, nie miał takiej możliwości co sprawiło że mamy duże dziecko, nieco egoistycznego kanapowca który w kryzysowej sytuacji idzie w ogień za rodziną i Debrą.
Debra - panienka z bogatego domu, każdy z nas zna takie domy i takie osoby. Trochę wbrew sobie porzuciła karierę na rzecz rodziny i nieumyślnie skazała się na rodzinę Raya która potrafi wszystko jej wytknąć, na czele z Rayem. Po Robercie najsmutniejsza postać z całej serii, gdy wychodzą porównania pomiędzy nią a Marie to można dostrzec jej smutne pogodzenie się z losem, chociaż czasami bywa szczęśliwa.
Frank -, przedstawiciel starego pokolenia, uważa że zrobił co miał zrobić jednak nic ponadto. Roszczeniowy skąpiec, im dalej w las tym bardziej podobała mi się przemiana, jak pękała skorupa sarkastycznego skąpca a ukazywał się człowiek niebywale pokiereszowany przez los - trudne dzieciństwo, nieudane małżeństwo, niespełnienie zawodowe oraz ogółem zawód z życia, który mimowolnie odreagował na swoich dzieciach.
Marie - jednocześnie najśmieszniejsza jak i najstraszniejsza postać. Dyktatorka, kontrolerka, cenzorka, bezlitosna, nawet w stosunku do rodziny, chociaż rzekomo pragnąca przelać miłość. Nie ukrywa że Debra nie jest jej wymarzoną synową, potrafi wkroczyć w akcję kiedy któryś z jej synów cierpi (wątek byłej żony Roberta) oraz stara się, chociaż jednocześnie przy staraniach chce sama dobrze się czuć. Skrzywdziła Roberta i Raya i wlała między nich nienawiść (którą próbują zniwelować).
Robert - najbardziej tragiczna i smutna postać z całej serii. Im bardziej by się nie starał tym jest to ignorowane. Gigantyczny facet z gigantycznymi kompleksami, dziwactwami ale również o wielkim sercu. Postać która naprawdę się zmienia z zazdrośnika i złośliwca na kogoś w rodzaju Kłapouchego z "Kubusia Puchatka". On i Debra mogliby tworzyć małżeństwo idealne.
Jak wspomniałem na początku, serial by nie został nakręcony dzisiaj. Jest również ciekawym zapisem "optymizmu" lat 90 - kablówka, najpierw VHS potem DVD, wypełniona po brzegi cukrem i plastikiem lodówka, ładne ubrania i typowy "american dream".
Chciałbym to ocenić po obejrzeniu wszystkich dziewięciu sezonów, póki co 7/10 ze względu na przyjemnie wymieszany tragizm z komedią.

ocenił(a) serial na 9
Hydeist

Marie Barone to akurat jeden do jeden moja babcia XD.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones