Wreszcie zaliczyłem słynny nieemitowany w polskiej wersji jezykowej sezon 4 serialu X men ewolucja . Spodziewałem się, że tak jak w przypadku końcówki Spider Man Tas będzie to obftować w jakieś nie przewidziane zwroty akcji jak np inne wymiary i alternatywne rzeczywistości, ale finał w którym Apokalips podporządkowywyuje sobie Xaviera, Storm, Magneto i Mystique aby stoczyli walkę z X menami i Rogue , która zapożycza Moc od chłopaka, który ma umiejętność odbierania mutantom ich mocy to finezyjna i efektownie zaplanowana wartka akcja, która w żaden sposób nie pozostawia nie dosytu. Dodatkowym smaczkiem było nagłe pojawienie się bractwa w Ameryce Południowej, aby wspomóc Wandę i Kitty w walce z Magneto i kolejne ujawnienie się Mrocznego Alter Ego Jean kiedy musiała się zmierzyć telepatycznie z umsyłem profesora Xaviera .
Ja też jestem bardzo zadowolona. Uwielbiam tę kreskówkę, muszę przyznać, że wzruszył mnie ostatni odcinek. Naprawdę bardzo dobre zakończenie!
Nie jestem do końca przekonany co do finału - walki mi się dłużyły, ale mowa Xaviera na końcu wynagradzała wszystko ;) Łezka się w oku zakręciła gdy człowiek sobie pomyślał, ile to lat minęło, gdy oglądało się to w Cartoon Network i w końcu poznało finał tej histrorii! :)
Ja natomiast nie jestem przekonany co do rozwiązania kwestii Mystique w końcówce odcinka, a konkretnie chodzi o zachowanie Kurta, bo zwyczajnie nic się kupy nie trzyma.
W pierwszym odcinku sezonu był pełen życzliwości i woli przebaczenia jak nigdy przedtem - czego to on nie zrobi żeby mamusia wróciła do nich, do rodziny i w ogóle na jednorożcach będą zapierniczać (mniej więcej).
Teraz tak: wiemy że przemiana Mystique w posąg była tak naprawdę jakąś teleportacją do miejsca (któraś z piramid pewnie), w którym Apocalypse zrobił z niej nieświadomego robota. W sumie trochę kłóci się to z płaczącym posągiem (cześć jej świadomości w nim została czy ki grzyb?) no ale dobra.
Jak wiemy, Mystique została uwolniona spod wpływu En Sabah Nura dopiero w momencie wygnania go gdzieś tam.
NO I TERAZ NAJLEPSZE. W finale finału, po raz pierwszy od domniemanej petryfikacji swojej matki, Kurt ma okazję żeby pogadać, coś tam poczynić w kierunku lepszego jutra i takie tam. Mystique poczynia pierwszy krok, próbując się tłumaczyć łamiąc sobie przy tym język, a Kurt ot tak po prostu jej przerywa, mówiąc "Daruj sobie"? https://i.imgur.com/Y8EU7iN.jpg Serio?! Rogue już się nie czepiam, bo ona nigdy nie była zainteresowana poprawą stosunków z (przybraną) matką, ale Kurt?! Nie mam pojęcia czemu twórcy tak to rozegrali, ale nie popisali się logiką.