Jak dla mnie to już jest lepiej niż w 8 i 9. :)
A poza tym - drugi odcinek daje nadzieję na porządne kręcenie, w przeciwieństwie do pierwszego. Dajmy im szansę. :)

Nie wszyscy chcą oglądać filmy o bohaterach Marvela albo filmy o patologii. A właśnie tak się dziś dzieli kino na filmy rozrywkowe i dramaty. To dopiero początek i nie powinno się serialu skreślać na wstępie.

Tylko brakuje Agenta Doggetta, w 6 odcinku będzie Agentka Reyes ale to za mało . Bez Agentów Doggett i Reyes to nie jest to samo Archiwum X co kiedyś, gdzie można obejrzeć odcinek 2 z napisami?

Ja to widzę tak: sama tematyka spod znaku spisków, konspiracji i "to wszystko przez te żydy i masony" jest dziś jeszcze bardziej "na czasie" niż 20 lat temu - teraz każdy ma w domu internet czyli okno na "niezafałszowaną rzeczywistość" a fora specjalizujące się w wymyślaniu coraz to debilniejszych teorii ociekają coraz to nowszą zawartością i użytkownikami. Więc to moim zdaniem nie jest problem. Problemem jest dla mnie to, że sam wyrosłem z tych bzdur dawno temu i powrót tej tematyki po 20 latach bardziej mnie śmieszy niż interesuje.

Nawet te 20 lat temu jednak wolałem odcinki o morderczych grzybach, ludożernych świetlikach i tym podobne historyjki prosto z notatnika Stephena Kinga od tych o ufo i spiskach. Liczę, że i w tym odnowionym X Files znajdzie się kilka takich epizodów, cobym oglądał nie tylko dla nostalgii a dla autentycznej rozrywki.

Racja te osobne historyjki były lepsze. Polecam odcinek 4. Sprawa wielkiego spisku po jakimś czasie zrobiła się nużąca po prostu.

Odcinek 3 lepszy :D

W pierwszych 6 sezonach główna fabuła o obcych była świetna.
Dopiero w 7, 8 i 9 sezonie wyraźnie obniżyli, bo brakło pomysłów i powiało nudą.
Zwyczajnie poszli w złym kierunku lub serial powinien się zamknąć w
6 lub max 7 sezonach z mocnym tąpnięciem.
W każdym razie jestem ciekaw pozostałych odcinków 10 sezonu. (Widziałem już 3)
Szkoda, że to tylko 6 epizodów. Ciekawe czy będą jeszcze kontynuować serial.

7 sezon nie był zły. Były odcinki słabsze, ale były też takie jak "Je Souhaite", "All Things" (jeden z lepszych odcinków ever, jak dla mnie w każdym razie, choć nieco inny niż reszta), zabawny "Hollywood A.D.". Wyjaśnia się sprawa Samanthy, Scully zachodzi w ciążę, no i umiera Diana Fowley (uff;)). Nawet Palacz pokazuje się od nieco bardziej ludzkiej strony. Potem się wszystko rozpadło przez odejście Duchovny'ego i jego "pojawiam się i znikam". Doggett nie był zły, no ale to już nie było to samo Archiwum. Mnie trochę niepokoi zapowiedź S10e05 z młodszymi wersjami Scully i Muldera. Jeśli to ma być jakieś przekazanie pałeczki młodemu pokoleniu agentów, to ja się wypisuję.

Mulder nie wiele grał w 8 sezonie, a w 9 chyba wcale poza finałem z powodu,
że nie mógł się dogadać z producentami. Pewnie poszło o kasę.
Albo mu się znudziła ta rola. Nie wiem.

Z tego co ja słyszałem to Gilian Anderson pierwsza chciała powrotu X-Files.
Oboje odtwórcy głównych ról grają też w innych produkcjach więc spróbowali tylko z 6 odcinkami jak sie przyjmie serial.
Potem był jakiś news , że ten powrót ma być bazą pod spin off X-Files z innymi aktorami.
Ale niedawno Carter stwierdził, że nie ma nic przeciwko kontynuowania X-Files z
Mulderem i Scully. Ale to już zależne jest od oglądalności oraz chęci i czasu odtwórców głównych ról.

Anderson bardzo długo mówiła "nie, nigdy", ale w końcu dała się namówić. Teraz też mówi "nieeee" gdy pytają ją o kolejny sezon, za to Duchovny się łamie, czytałam gdzieś jego wypowiedź, że w sumie to mogliby nawet kręcić to w Londynie, jeśli problemem dla GA jest dłuższy wylot do Stanów czy Kanady. Ale tak czy siak oboje nadal twierdzą, że nie mają czasu. Choć uważnie śledzą ratingi ;) Zobaczymy. Jeśli oni ostatecznie powiedzą, że nie, to trudno. Natomiast ja wtedy też powiem "nieeee"- spin offom w innej obsadzie;)

Agola, ale ten sezon jest po prostu beznadziejny! Naprawdę byłem jak najbardziej pozytywnie nastawiony, jednak scenariusz jest rodem... nie wiem... z tych nieszczęsnych telenoweli pseudo dokumentalnych., Brakuje jeszcze Muldera i Scully którzy by mówili do kamery o swoich odczuciach. Nie wiem w poprzednich sezonach wszystko zostało przedstawione bardzo subtelnie, teraz mamy jakąś bardzo tanią psychologię, vide 4 odcinek. Każdy mniej lub bardziej podejrzany spotykając Muldera bądź Scully staje się nad wyraz rozmowny, kobieta, która nie odzywała się może, nie wiem, parę lat, będąc w ośrodku dla nerwowo chorych opowiada nagle naszej parze agentów prawie połowę swojego życia, ot tak. Mulder stara się rozwikłać zagadkę morderstw, zatrzymuje się na jednej z ulic i nagle pojawiają się akurat w tej samej chwili dwie przyszłe ofiary, które naturalnie od razu o wszystkim mówią. Zginęło parę osób, nasza para agentów niczego nie rozwiązała, nie doszła do żadnych wniosków, jak gdyby kompletnie ich to nie obchodziło, zamiast tego kolejne płaczliwe wynurzenia Scully dotyczące ich wspólnego syna mimo iż na dobrą sprawę od jego zaginięcia minęło już kilkanaście lat! Naprawdę i ona i Mulder powinni już dawno z tym się uporać no i to kretyńskie nawiązanie do tematu odcinka czy aby przypadkiem Scully nie potraktowała swojego własnego dziecka jak... śmiecia? No ale co to za porównanie debilne? Oddała go do okna życia? Wyrzekła się? Zostawiła w lesie? Nie kochała go? Po prostu go jej zabrano a nawet jeżeli świadomie przekazałaby go komuś innemu to w dalszym ciągu nijak nie można tego porównać do .... śmiecia. Śmiecie się wyrzuca bo nie ma z nich żadnego pożytku. Jak wiadomo William okazał się wielce pożądany dla pewnego kręgu osób więc ... Idiotyczne na siłę nawiązanie do tematu odcinka, że niby drugie dno. Bez sensu. No i akcje rodem prawie z Ojca Mateusza, gdzie każdy winny tłumaczy się na końcu dlaczego to zrobił. Nie wiem jak Ty ale ja nie chcę już 11 sezonu.

Ja nie spodziewałem się niczego specjalnego w tym powrocie.
Nie było szans, by dorównać poziomem sezon 1-6.
10 sezon to bardziej pastisz i puszczanie oka.

Bardziej prawdopodobne jest, że 3 sezon Twin Peaks będzie bardzo dobry, całkowicie kręcony przez D.Lyncha.

Scully oddala go do adopcji, dla jego bezpieczenstwa i nawet to przypomina teraz. Ale to wpieprzenie dzieciaka w ogole do serialu to jak zwykle zadnemu serialowi na dobre nie wychodzi i mesjanizm przy okazji. Brakowalo jeszcze, zeby urosl w 5 dni.

chyba odgrzebany na siłę... spodziewałem się (jak pewnie większość sympatyków) czegoś więcej, tymczasem odcinki nowego sezonu absolutnie straciły to, czym przez lata ten serial zachwycał - Aurę Tajemniczości... Momentami te odcinki wieją nużyzną, nie rozumiem kroku, by w ten serial wcisnąć AŻ tyle pastiszu i komiczności... co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr...