Ten odcinek to najlepsza amerykańska komedia, jaką widziałem od lat! Serial naprawdę daje radę! Odcinek 1, bardzo fajnie wprowadza i daje nadzieję na duże emocje w przyszłości, ale w trzecim zwalili mnie z nóg!
oglądam właśnie serię z 2016 i śmiem twierdzić , że to jakieś nieporozumienie jest od 3 odcinka to komedia się zrobiła... chyba pomysłów starczyło im na dwa (2) pierwsze odcinki - potem jest tylko gorzej...
Przyznam szczerze, że popłakałam się ze śmiechu oglądając ten odcinek DWUKROTNIE. Świetny żart ze strony producenta :)
ja też dwukrotnie i kiedyś, kiedy będą już multimedialne nagrobki, chciałabym, żeby się wyświetlał na moim. Serio
Też mi się podobał odcinek trzeci, ale moje pytanie - CO się stało z wątkiem z odcinka pierwszego? Z każdym odcinkiem coraz więcej humoru tylko już gorszej jakości
Wątek z odcinka pierwszego będzie kontynuowany w odcinku szóstym, który będzie za tydzień.
trzeci jak trzeci ale PIĄTY to jest dopiero mega komedia
aż się zakrztusiłem ze śmiechu i ledwo mnie odratowali
potwierdzam, choć chyba śmiałem się bardziej na trzecim, widać że reżyser ma bzika na punkcie dragów, a co do 4 odcinka, czy nie było już kiedyś odcinka ze śmieciowym potworem!?
S06E15, ale to był nieco inny wątek, potwór był alegorią utopijnego totalitaryzmu.
Ten odcinek to nieporozumienie. I wcale nie chodzi o konwencje komediową, wręcz przeciwnie, lubię komediowe odcinki w "z archiwum x" czy "supernatural". Ale ten odcinek był po prostu słaby i nie śmieszny. Gra aktorska leżała i kwiczała, żarty były wprowadzone na siłę. Po prostu żenada!
Zgadzam się w 100%. ! Z kolei Scully siedząca na łóżku w hotelu a później flirtująca z Jaszczurem w sklepie z telefonami rozpala moje zmysły :)
To poczucie humoru, ironiczność, odwracanie ról, gra na kliszach. Ja pierdykam, miałem i mam wrażenie jakby scenariusz pisał im Sapkowski. Genialny odcinek.
Reszta sezonu średnia. Za bardzo naśladują styl starych odcinków. Nie zauważyli ewolucji jaką przeszły seriale w ciągu dekady. Mimo wszystko przyjemnie jest wrócić do starych bohaterów.
Tego nie znam. Sapek to dla mnie Husyci i Wiesiek. Trzeba będzie to kiedyś nadrobić :)
To znajduje się w zbiorze opowiadań pt. Coś się kończy, coś się zaczyna, jak lubisz Wieśka to musisz to przeczytać, dwa opowiadania do niego nawiązują, co do Reynevana, Szarleja i reszty husytów, MAM NA ICH PUNKCIE ZAJOBA!!! Pięć razy przeczytałem, nie licząc godzin z niesamowitym audiobookiem ;)
Właśnie skończyłem oglądać i podzielam Twoje słowa! REWELACJA! Nie dość, że się uśmiałem to jeszcze na prawdę mnie wciągnął no i świetnie spojrzenie na temat "monsters inside us".