Pomysł zacny, ale wykonanie nie to... Miałem wrażenie jakbym oglądał odcinek "Czarnego lustra" z Anderson i Duchovnym, a nie odcinek "Z archiwum X" ze Scully i Mulderem.
Do tego ta łopatologiczna czołówka demonizująca AI w tak banalny sposób. Tym bardziej irytująca, gdy niemal cały odcinek obył się bez słów wplatając tu i ówdzie całkiem fajny subtelny humor (te spojrzenia kucharzy na widok Muldera).
Z jednej strony całkiem dobry, eksperymentalny odcinek, chociaż jakby nieco spóźniony i wyważający otwarte drzwi ("Czarne lustro" ponownie, choć można też przypomnieć że z inteligentnym zautomatyzowanym wieżowcem Mulder i Scully mierzyli się już w pierwszym sezonie). Z drugiej strony odcinek pogrzebał moją nadzieję w podtrzymanie dobrej passy trzech ostatnich epizodów i wyjście jedenastego sezonu na prostą.
ten odcinek akurat muszę przyznać świetny i spokojnie można by go wciągnąć do serii Black Mirror :)
Być może, ale nie koniecznie, moim zdaniem, wszystko zależy od ludzi. Na początku wszystko zostało wyjaśnione, że bot uczył się wedle zachowania użytkowników, a że my ludzie mamy źle w głowach to bot zaczął się tak samo, źle zachowywać.
Wystarczy poruszyć jakikolwiek temat rasizmu, feministek, aborcji, czy invitro i od razu w sieci zaczyna się gównoburza. Najpierw powinniśmy sami poukładać sobie w głowach, a potem możemy uczyć boty.
Gdyby 90% użytkowników odpisywało, że popiera feministki oraz to uzasadniło, wyrażało się poprawnie w sprawie rasizmu to bot, zachowywałby się całkiem inaczej. Ale jak widać jednak straszni z nas rasiści. Ja tam osobiście nie jestem rasistą, jak widać jestem chyba wyjątkiem. Czyli może jest jeszcze nadzieja?
"Gdyby 90% użytkowników odpisywało, że popiera feministki oraz to uzasadniło, wyrażało się poprawnie w sprawie rasizmu to..." ... to byli by tresowanymi małpami myślący tak JA TY SOBIE TEGO ŻYCZYSZ.
"Czyli może jest jeszcze nadzieja?"
Na co?
Na razie próbowałeś zacząć gównoburzę ale ci się nie udało i większość cię olała.
Pod koniec odcina Scully wkłada to urządzenie gdzieś w okolicach lewej piersi a pachy mówiąc że nie policzyło kroków, wychodzi na to że to krokomierz z wibracją łączący się z telefonem po bluetooth.