oczekiwania standardowo bardzo duże (oglądam ten serial od 1995 roku), ale przyznam, że ostatni odcinek 10 sezonu nie przypadł mi aż tak bardzo do gustu i tutaj trochę za bardzo idą tamtym tropem; na plus obecność Palacza i jego gmatwanie, spiski i intrygi, na minus trochę chaotycznie poprowadzony ten pierwszy odcinek i za mało Muldera w Mulderze (chyba Duchovny rzeczywiście już dziadzieje konkretnie :P)

Dno, dno i jeszcze raz dno Moje serce, które była z tym serialem od początku dziś rozbiło się na milion kawałków Brak logiki, robienie z widzów głupków, manipulowanie wątkami ze starych sezonów - Palacz i Spender jak nowi - wtf? A finałowy tekst Palacza, o tym kto jest ojcem dziecka Scully - cisną mi się na usta same przekleństwa Nie, nie i jeszcze raz nie - dal mnie Za archiwum X kończy się na ostatniej kinówce

Moje wrażenia są bardzo negatywne. Jeżeli X sezon był już nadużyciem, to ten się zapowiada już profanacją. Tak najgorszą rzeczą jest właśnie to że Palacz jest ojcem Williama. Poza tym bełkot. Carter chyba sam się bije w pierś popierając Gillian Anderson chcącą zakończyć już tą "przygodę". Będę oglądał ale już liczę tylko na odcinki nie "mitologiczne". :-(.

Jeśli mam być szczery, to jak na odcinek typu "mitologiczny" i zarazem start nowego sezonu wg mnie wypadło bardzo słabo - wkurzał mnie niemiłosiernie ten tzw. "product placement" forda (zupełnie niepotrzebny pościg i wycieczka). Ponadto ostatnia scena jak z opery mydlanej, w ogóle cały wątek z tych ich "synem" i potrzebą jego odnalezienia po latach nie przypadł mi do gustu już w poprzedniej serii, miałem ukrytą nadzieje, że serial nie będzie tego dalej drążył. Tak jak RainMaker napisał, cały epizod sprawiał wrażenie nieco chaotycznego ale być może taki miał być (szybkie wyjaśnienie o co chodziło ostatnim razem - mimo wszystko Mulder gadający sam ze sobą i tłumaczący co się dzieje po prostu mi nie leży :(). Jednakże, koledzy i koleżanki, nie ma co tracić nadziei, teraz może być tylko lepiej (I still want to believe). Aha i Palacz mówiąc o tym, że jest ojcem nie miał chyba na myśli sensu biologicznego - na pytanie Skinera odpowiada "with science". Do tego można podejrzewać, że tak na prawdę kłamie i to tylko część jego intrygi ale to już moje dywagacje :D

X-Files już dawno przestało mieć sens. Za bardzo wszystko mieszają i opowiadają ponownie. Start 11 sezon znowu zmienia mitologię. Będę oglądał ten sezon, ale raczej bez satysfakcji.

Chciałbym wam zwrócić uwagę, że w tym odcinku absolutnie nie wiadomo co jest prawdą a co kłamstwem. Jeśli wierzycie w to co mówi palacz i jego wrogowie to chyba jesteście w podstawówce. Oni wszyscy wszystkimi manipulują. Palacz nie powiedział czy jest biologicznym ojcem, czy tylko dziecko zostało poczęte przez sztuczne zapłodnienie, nie wiemy też skąd pochodzi DNA dziecka. On mówił wymijająco, unikał tematu.

Zdaję sobie sprawę. Nawet w czołówce odcinka było o kłamstwie. Dla problemem tego odcinka było to pomieszanie wątków. Z tego co widzę, to kolejne odcinki będą zamkniętymi historiami, a do głównego wątku powrócą jeszcze w jednym lub dwóch odcinkach.

Mnie zainteresował bardziej w tym odcinku poruszony temat budowania sfery Dysona. Ciekawe czy chodziło im o budowanie jej w naszym układzie słonecznym, czy w jakimś innym. Podejrzewam, że to i tak było jakieś kłamstwo, żeby zmanipulować Mulderem, zresztą on też im nie za bardzo chciał wierzyć. Ale temat ciekawy, np skąd wzięliby surowce na taką konstrukcję itp.

Mnie oprócz potwornie niefajnego twistu wymyślonego przez Cartera (cały czas mam nadzieję, że "I want to lie" odnosi się właśnie do niego) irytowała ta narracja Muldera z offu, jego pięćset siedemdziesiąte siódme naskoczenie na Skinnera, że jest zdrajcą i niezrozumiała rola w tej całej historii Moniki Reyes. No i ile razy można "uprowadzać" Scully?! Panie Carter, weź się pan ogarnij. Podobno następne odcinki z cyklu "monster of the week" są o wiele lepsze - oby.

Prawdziwe X files umarło wiele lat temu śmiercią naturalną. To co dostajemy dziś to żenada i kubeł z wymiocinami. Nie wiem jak w dobie tak genialnych seriali jakie dziś są kręcone, gdzie w wielu przypadkach odcinki ogląda się jak mini filmy, FOX wypuszcza taki shit. Trzeba nadążać za konkurencją albo zejść ze sceny! Nie udało im się nawet odciąć kuponów, bo jako wielka fanka archiwum wiele byłam w stanie znieść, ale to co oni próbują wcisnąć widzowi to kpina. To jest niszczenie legendy, dobijanie leżącego. Dziecko napisałoby lepszy scenariusz, małpa lepiej by to nakręciła.