Żadnego podbijania napięcia. Całą historię można by opowiedzieć w jednym odcinku. Ja, po piątym odcinku przeskoczyłem od razu do finału nic przy tym nie tracąc. Większość aktorów gra od początku do końca tą samą miną jakby odgrywali rolę robotów a nie żywych ludzi. To już kolejny serial, którego akcja toczy się na pograniczu, zdecydowanie najgorszy z tych, które miałem okazję zobaczyć. Zdecydowanie lepsze jest czeskie "Pustkowie".