Parę miesięcy temu czytałem artykuł o tym. The Grand Tour było i jest obecnie najbardziej piraconym "serialem", więc jest to w sumie nasza zasługa, że program kończy z obecną formą bo się to nie opłaca. Podejrzewam, że w Polsce ok 10-20% ludzi ogląda go legalnie na Amazone Prime.
Szkoda ale odcinki wyjazdowe w sezonie 3 były rewelacyjne więc coś nam zostaje :) Trzeba się cieszyć.

To całe pożegnanie widziałem tylko urywkami, ostatniego odcinka jeszcze nie widziałem, ale muszę przyznać że sam się wzruszyłem. Co by nie było Top Gear czyli cała ich Trójka towarzyszy mnie, jak i pewnie wielu ludziom od młodych lat. Ludzi urodzonych w latach 80tych i 90tych ukształtowała ta seria w pewien sposób. Pamiętam jak widziałem pierwszy odcinek w moim życiu na TVN Turbo. Wtedy myślałem, że te wszystkie wpadki są prawdziwe ;D Dopiero później zdałem sobie sprawę, że to żmudne przygotowania, przejazdy po parę, paręnaście razy by w końcu wyszło ujęcie. Myślę, że każdy z nas odnalazł cząstkę siebie w samcu alfa Jeremym, wiecznym dziecku Hammondzie czy spokojnym i staroświeckim Mayu. I tak przez lata lata Ci Panowie szli z nami przez motoryzacyjne życie opowiadając i śmiesząc nas. Raz na moim blogu (którego już niestety nie prowadzę) napisałem, że o samochodach opowiadali tak, że Ci co chcieli niezbędnych informacji to je dostali, a Ci bardziej zafascynowani byli zmuszeni do poszukiwania dalej, w Internecie czy w czasopismach, i tak kształtowano się i poznawało cudowny świat motoryzacji. Później pojawił się koniec Top Gear, który co by nie mówić z sezonu na sezon był coraz słabszy. Wszystko było wymuszone i mało "atrakcyjne". Na szczęście powstał Grand Tour który też mnie nie zachwycił z początku, ale drugi sezon i trzeci to już całkiem coś innego. A początek trzeciego to istny majstersztyk. Miałem nadzieję na IV sezon, ale bez jakiegoś wielkiego oczekiwania. Tak jak było i z trzecim. Jest to kawał świetnego programu, który w pewnej formie będzie kontynuowany na pewno. Mówili coś o "specjalach" które na pewno będą ciekawe, ale nigdy to do mnie nie trafiało. Z paru dniowego wyjazdu robią film około 3 godzinny. Jest tego stosunkowo mało, ale jakby trwał 2x2h to by było znów za dużo... Moim ulubionym był Special z Chile. Jakby coś podobnego powtórzyli to bym się nie obraził ;)