Fabularnie niezwykle przewidywalne i słabe, do tego wtórne oraz powtarzalne. Całość prezentuje się więc dość średnio. Na ogromny plus idzie natomiast samo starcie z Harley, która w otoczeniu wielu uzbrojonych goryli jest dość niebezpieczna i to w sumie jedyny z bossów z AC, z którymi miałem trudność. Poza tym bardzo fajnie, że mieliśmy okazję wcielić się w Robina. Oczywiście dużo frajdy sprawia klepanie wrogów za pomocą tarczy - broni, której Batman nie posiada.
Ogólnie 7-/10
Schemat walki IDENTYCZNY, jak ostatnia walka Catwoman z Harvey Dentem z podstawowej wersji. Tutaj ukształtowanie pokoju może by utrudniało sprawę, ale w wersji z Seliną cała sprawa była niełatwa przez fakt, że nie ma ona w swoim arsenale haka, więc dostanie się na punkty obserwacyjne jest trudniejsze.